Sejm RP głosowanie
fot. Sejm RP/X

Akt o usługach cyfrowych coraz bliżej. Dlaczego jest ważny?

Sejm przyjął poprawki Senatu do ustawy wdrażającej unijny Akt o usługach cyfrowych (DSA). Ustawa ma na celu wzmocnienie ochrony użytkowników i większą przejrzystość moderacji na platformach. Kluczowa decyzja polityczna dotyczy tego, jak odcinać treści przestępcze, bez ryzyka nadmiernego blokowania legalnych materiałów.

Sejm domknął ustawę wdrażającą DSA po poprawkach Senatu

Na początku grudnia 2025 roku głośno było o karze 120 milionów euro dla platformy X – należącej do Elona Muska – za naruszenia DSA. Teraz ten sam akt prawny wraca w polskim kontekście.

DSA to unijne rozporządzenie, które wprowadza wspólne zasady dla usług pośrednich w internecie – od hostingu i sklepów online po media społecznościowe i duże serwisy. Platformy mają jasno tłumaczyć decyzje moderacyjne, zapewnić mechanizmy zgłaszania i odwołań oraz zwiększyć przejrzystość działania, szczególnie tam, gdzie skala i wpływ na debatę publiczną są największe.

Polska ustawa ma zbudować krajowe ramy egzekwowania tych zasad. W rządowych materiałach powtarza się argument, że DSA nie ma prowadzić do cenzury, tylko do ochrony wolności słowa poprzez czytelne reguły i procedury, w tym możliwość odwołania od decyzji o usunięciu treści.

Przytacza się także narzędzie przywracania materiałów błędnie uznanych za nielegalne, co ma znaczenie w świecie automatycznej moderacji, gdzie algorytm potrafi pomylić opis przemocy z jej propagowaniem.

Rząd wskazuje, że Polska powinna wdrożyć unijne przepisy i odpowiedzieć na rosnącą skalę nielegalnych treści. Do tej pory decyzje o usuwaniu takich materiałów w praktyce zapadały głównie po stronie platform. Po zmianach ma działać ścieżka administracyjna, która umożliwia złożenie wniosku o blokadę. Jednocześnie ma to wzmacniać ochronę użytkownika, gdy platforma niesłusznie usuwa jego treść.

Kluczowe poprawki do ustawy wdrażającej DSA

Najbardziej znacząca poprawka Senatu dotyka tempa i kontroli blokad. Ograniczenie automatycznego nadawania rygoru natychmiastowej wykonalności ma sprawić, że sprzeciw do sądu co do zasady wstrzyma wykonanie decyzji, a blokowanie treści ma nastąpić dopiero po upływie terminu na złożenie sprzeciwu. Przesuwa to ciężar na kontrolę sądową i zmniejsza ryzyko nieodwracalnych skutków dla legalnych materiałów.

Przyjęto również zmiany porządkujące zakres nakazów. Rozszerzono katalog podmiotów mogących wnioskować o działania przeciwko nielegalnym treściom także o właścicieli praw autorskich i pokrewnych. Jednocześnie przesądzono, że wniosek i decyzja nie mogą dotyczyć treści pochwalających popełnienie czynów zabronionych, co ma ograniczać nadmiernie szerokie interpretacje. Doprecyzowano również, że nakaz odblokowania ma dotyczyć błędnej decyzji dostawcy hostingu, często podejmowanej automatycznie.

W materiałach wyjaśniających rząd opisuje, jakie podmioty mogą złożyć wniosek o wydanie nakazu podjęcia działań przeciwko nielegalnym treściom. Jest to prokurator, Policja, Krajowa Administracja Skarbowa, Straż Graniczna w określonych przypadkach, właściciel praw autorskich lub pokrewnych oraz każdy użytkownik platformy. Jest jednak warunek proceduralny. Najpierw trzeba skorzystać z mechanizmu zgłaszania na samej platformie, a wniosek składa się dopiero wtedy, gdy reakcja nie jest satysfakcjonująca. Nakazy mają wydawać niezależne organy, w tym UKE oraz KRRiT w przypadku platform wideo.

Wiceminister cyfryzacji Dariusz Standerski powiedział, że „To dobre prawo, które sprawi, że internet będzie bezpieczniejszym miejscem, a wolność słowa będzie gwarantowana”.

Teraz ustawa ma trafić do podpisu Prezydenta.