(fot. Polestar)

Polestar 2 z jednym silnikiem może okazać się groźnym rywalem dla Tesli Model 3

Marka należąca do Volvo stworzyła jednego z ciekawszych elektryków na rynku. Polestar 2 naprawdę może się podobać. Tym bardziej, że cena podstawowego wariantu jest całkiem atrakcyjna.

Elektryk z Androidem

Polestar 2 to pierwszy samochód elektryczny, w którym został zainstalowany Android Automotive OS. Mamy do czynienia z systemem operacyjnym rozwijanym przez Google, zapewniającym dostęp do wielu aplikacji i usług firmy z Mountain View, co już czyni go interesującym produktem.

Oczywiście to nie koniec ciekawych cech. Samochód otrzymał atrakcyjne wzornictwo, a jak wynika z pierwszych testów, prowadzi się naprawdę dobrze i może pochwalić się wysoką jakością wykonania.

Polestar 2
(fot. Polestar)

Elektryczny Polestar 2 zadebiutował w mocnej wersji, wyposażonej w dwa silniki, które łącznie generują 408 KM. Moc przenoszona jest na wszystkie cztery koła, przyspieszenie od 0 do 100 km/h wynosi poniżej 5 sekund, a deklarowany zasięg to około 400 km według EPA. Cena została ustalona na 49900 dolarów w USA.

Lepszy zasięg i niższa cena

Wcześniej mogliśmy dowiedzieć się, że w planach jest jeszcze tańszy wariant z jednym silnikiem i napędem tylko na jedną oś. Owszem, nie zapewni on równie sportowych osiągów, jak model dwusilnikowy, ale będzie za to tańszy, a także zaoferuje większy zasięg na jednym ładowaniu.

Z najnowszych informacji wynika, że podstawowy Polestar 2 ma kosztować 45900 dolarów. Co prawda, to nadal więcej niż Tesla Model 3 Standard Range Plus (39900 dolarów), ale różnica nie jest aż na tyle duża, aby elektryk Elona Muska mógł przekonać do siebie każdego potencjalnego klienta.

Polestar 2 z jednym silnikiem ma przejeżdżać niecałe 430 km według EPA. Cała moc, wynosząca 231 KM, trafi na przednie koła. Oczywiście to sporo mniej względem 408 KM, ale z drugiej strony, w zupełności wystarczająco do naprawdę sprawnego poruszania się na drogach.

Pierwsze dostawy mają ruszyć pod koniec 2021 roku. Zainteresowani klienci muszą więc jeszcze trochę poczekać na wymarzonego elektryka z Androidem.