W pogoni za ideałem, czyli na co patrzę przy wyborze smartfona

W ostatnim swoim felietonie ostro ponarzekałem na to, czego nie lubię w obecnej branży smartfonowej. Nie chcę jednak wyjść na kompletnego gbura, więc dla odmiany pora przelać na wirtualny papier nieco pozytywnej energii. Dla odmiany zamiast wytykać telefonom ich braki, wspomnę w kilku(dziesięciu) zdaniach, jakie cechy tych urządzeń są dla mnie najważniejsze. Co zatem czyni dla dany smartfon idealnym?

Od razu na wstępnie zaznaczę, że pomysł na ten wpis nie jest jakoś specjalnie oryginalny, jeśli chodzi o Tabletowo. Moi współpracownicy zdołali już wielokrotnie podzielić się swoimi preferencjami względem smartfonów na łamach tego portalu – w tym nasza Kasia tuż po powrocie z CES, następnie, zaledwie tydzień temu, Aleksander. Wiecie już, z jakich urządzeń korzystają inni redaktorzy i na co polecają zwracać uwagę przy zakupach, więc jeśli Was to interesuje, to natychmiastowo odsyłam do sąsiednich artykułów. Każdy ma jednak swoje preferencje i dlatego też postanowiłem dorzucić do tego zagadnienia swoje trzy grosze niniejszym tekstem. Wiecie, chcę żebyście po prostu lepiej mnie poznali i wiedzieli, jakie kryteria musi spełniać dany smartfon, bym mógł odnosić się wobec niego w pozytywny sposób. Tak, o dziwo umiem też być tym „dobrym gliną”.

Software przede wszystkim

W każdym smartfonie ważną rolę odgrywają jego komponenty, choć osobiście sądzę, że sztywna moc obliczeniowa to nie wszystko. Trzeba też wiedzieć jak jej odpowiednio użyć. Dlatego też nie jestem fanem wszelkiej maści nakładek na Androida. Owszem, wnoszą one sporo od siebie i czasem łatają słabości systemu operacyjnego od Google, ale często zapychają smartfon zbędnymi funkcjami czy niepotrzebnymi aplikacjami. Dlatego mogę powiedzieć, że mój idealny smartfon powinien mieć czystego Androida, oczywiście odpowiednio zoptymalizowanego pod dany model. Google Pixel 2 jest dla mnie idealnym przykładem tego, jak dobrze dopieścić można OS giganta z Mountain View. Telefon ten działa piekielnie szybko, jest bardzo responsywny i, co najważniejsze, będzie otrzymywał jako pierwszy stosowne aktualizacje przez najbliższych kilka lat. No i nie mam wątpliwości co do tego, że przez ten czas jego wydajność drastycznie spadnie.

fot. Tabletowo.pl

Na drugim, tym nie do końca dobrym biegunie, stoi zaś Samsung. Nakładka Samsung Experience mocno poprawiła się względem potwora jakim był TouchWiz, aczkolwiek do ideału nadal sporo brakuje. Widzę to po znajomych, którzy mają smartfony tego koreańskiego producenta – moc obliczeniowa potrafi odczuwalnie spaść w miarę upływu czasu. Samsung Experience jest też aż niesmacznie zapchany całą masą funkcji, z których osobiście nie korzystam. Miałem w rękach na dłuższy czas Galaxy S9+ oraz Galaxy Note 8, więc znam ten problem z praktyki. Otrzymywanie średnio od jednego do kilku razy dziennie powiadomienia, zachęcającego do skorzystania z kolejnej aplikacji/funkcji Samsunga, na dłuższą metę mnie irytowało. Szybko zatęskniłem za świeżym, niewypełnionym niczym, czyściutkim Androidem.

Design

Nie będę ukrywał, design smartfona jest dla mnie również kluczowym czynnikiem, co chyba zdążyliście już zauważyć po moim poprzednim tekście. Lubię schludne, minimalistyczne rozwiązania i cenię sobie wykonanie dające poczucie obcowania ze sprzętem premium. Telefon musi się odpowiednio prezentować i być przy tym komfortowy w obsłudze. Urządzenia te stały się bowiem częścią naszej garderoby, a nawet stylu bycia. W końcu jesteśmy z nimi wręcz nierozerwalni, bo telefony nosimy przy sobie non stop i wpatrujemy się w nie przez przynajmniej kilka godzin dziennie. Dobrze byłoby zatem, żeby ich design cieszył oko.

Nienawidzę wymyślnego wzornictwa i mało estetycznych dla oka rozwiązań, chociażby w postaci nieszczęsnego wcięcia na ekranach. Za przykład najwyższej klasy wzornictwa uznaję obecnie flagowe urządzenia Samsunga. Koreańczycy wiedzą, jak robić telefony przykuwające oko, które świetnie łączą styl z nowoczesnością. Może ich ekrany Edge nie są mistrzostwem w kwestii wygody użytkowania (choć można do nich przywyknąć), ale prezentują się przecudnie i przy okazji świetnie ogląda się na nich różne treści.

fot. Tabletowo.pl

Duży ekran

Skoro już jesteśmy przy wyświetlaczach, to zatrzymajmy się przy nich na moment. Kiedyś nie byłem wielkim fanem ekranów z przekątną wyższą niż 5 cali, ale zmieniłem swoje zdanie po zakupie Honora 6 Plus. Przejście z mojego ówczesnego Galaxy Ace 2 (naprawdę dawne czasy) było jak przesiadka z Malucha do ogromnego samochodu typu kombi. Na początek taki rozmiar wydawał się mocno niepraktyczny, ale z czasem zacząłem doceniać większą powierzchnią roboczą, aż w końcu się do niej przyzwyczaiłem. Dziś już nie wyobrażam sobie korzystania z telefonu z panelem mniejszym niż te 5,5 cala.

Z ciekawości przetestowałem też jakiś czas temu mniejsze smartfony od Sony w postaci ich serii Compact. Powrót do czasów, gdzie telefony można było obsługiwać jedną ręką, był wzruszającym doświadczeniem, ale prawdę mówiąc jednak wolę pozostać przy większej powierzchni roboczej. Małe smartfony to teraz nisza i przy znikających ramkach trend ten zapewne się nie zmieni.

Dźwięk

Nie uważam się za audiofila, bo lekkie wibracje stwarzane przez źle przymocowaną do podłoża kolumnę, jeszcze nie sprawiają mi problemu podczas słuchania. Nie mam też słuchawek za 1500 złotych czy sprzętu audio o trzykrotnej wartości moich obu nerek. Niemniej jednak lubię dobry dźwięk i naprawdę doceniam obecność dobrego DAC-a w smartfonie. Muzyki słucham wręcz tonami, lubię się nią delektować i odkrywać nowe smaczki w swoich ulubionych kawałkach. Dlatego cieszę się, gdy mogę raczyć się możliwie jak najlepszą jakością audio.

fot. materiały prasowe LG V30

LG V30 tym samym bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Zamontowany w nim DAC był świetnym rozwiązaniem, bo znacznie wzbogacał on brzmienie praktycznie każdej piosenki i to nawet w słuchawkach z niższej półki. Chciałbym, żeby więcej producentów szło w implementację podobnych rozwiązań u siebie. Muzyka w wysokiej jakości robi się coraz popularniejsza, dzięki takim usługom jak Tidal, więc miło byłoby je docenić lepszym chipem audio.

Aparat – dla mnie rzecz zbędna

Lekkie zaskoczenie – mój perfekcyjny telefon nie musi mieć najwyższej jakości aparatu. Sam nie robię zbyt dużo zdjęć i w przeciwieństwie do dużej części moich znajomych, nie mam nawyku do biegania z włączonym Snapchatem/Instagramem podczas nocnego wyjścia na miasto. Będzie to też smutne oświadczenie, ale nie podróżuję za wiele po świecie, więc zwyczajnie nie czuję potrzeby posiadania najwyższej klasy kamery w smartfonie. Poza tym urządzenia ze średniej czy też średnio-wyższej półki oferują naprawdę świetną jakość fotografii oraz filmów. Jedyne, gdzie pokazują swoją słabość, to podczas nocnych sesji zdjęciowych, ale i ten element stopniowo się poprawia.

Nie pomyślcie tylko, że nie cierpię świetnych aparatów. Potrafię je docenić, ale zwyczajnie nie czuję potrzeby, żeby dopłacać grube setki złotych, by mieć ten element w swoim smartfonie. Traktuję go bowiem jako mobilne medium do konsumpcji treści, nie jako poręczną kamerę i dlatego też jakość generowanych fotografii traktuję jako sprawę wręcz trzeciorzędną.

fot. Tabletowo.pl

Czy smartfon idealny istnieje?

Mój szał na punkcie czystego, zoptymalizowanego Androida mocno zawęża grono poszukiwań wśród smartfonów. Obecnie takie doświadczenie oferuje tylko Google ze swoimi smartfonami Pixel (niegdyś Nexusy) oraz OnePlus. Reszta większych producentów upycha mniejsze lub większe nakładki do swoich smartfonów, co mi się akurat średnio podoba. Cenię sobie minimalizm i praktyczność, w telefonach nie szukam przerostu formy nad treścią.

Idąc w myśl ostatnio opublikowanego tekstu Aleksandra z naszej redakcji, gdybym miał stworzyć swojego perfekcyjnego smartfona, to musiałbym zrobić małego Frankensteina. Wziąłbym wszystko ze środka Pixela 2 i przełożył to do obudowy Samsunga Galaxy S9+, pozostawiając przy tym genialny wyświetlacz Super AMOLED. Jak widać, wiele mi do szczęścia nie potrzeba.

Czekam teraz na Wasze opinie. Jakie elementy smartfona są dla Was najważniejsze? Jaki telefon jest najbliższy Waszemu ideałowi? Jak zwykle zapraszam do dyskusji w komentarzach.

źródło zdjęcia głównego: gizchina.com