Co trzeci marketingowiec Ubera straci swoje stanowisko. Reklama to już nie priorytet

Uber tnie koszty. Wiadomo, że najłatwiejszym sposobem na zaoszczędzenie pieniędzy są zmiany w kadrach. W związku z tym 400 pracowników Ubera pożegna się ze swoimi stanowiskami.

Restrukturyzacja zwykle jest dość bolesnym etapem istnienia firmy, zwłaszcza dla osób, które zmuszone są w jej efekcie opuścić szeregi pracowników. Taki los spotka 400 z 1200 ludzi pracujących obecnie przy marketingu Ubera.

Dara Khosrowshahi, dyrektor generalna Ubera poinformowała o powodach takiej decyzji:

„Nie wprowadzamy tych zmian, ponieważ marketing stał się mniej ważny dla Ubera. Chodzi o coś zupełnie przeciwnego – wprowadzamy te zmiany, ponieważ prezentacja potężnej, jednolitej i dynamicznej wizji naszej firmy dla świata nigdy nie była ważniejsza. Wiele naszych zespołów jest zbyt dużych, co powoduje nakładanie się pracy, wywołuje niejasne decyzje i może prowadzić w efekcie do miernych wyników. Jako firma możemy zrobić więcej, aby utrzymać poprzeczkę wysoko i oczekiwać więcej od innych i od siebie.”

Dla osób pozostających w Uberze będzie to najprawdopodobniej oznaczać jedno: więcej pracy – przynajmniej w początkowych miesiącach po restrukturyzacji. Kiedy co trzeci człowiek odpowiedzialny za marketing opuści firmę, stworzy się wyrwa, na której ponowne zagospodarowanie potrzeba będzie czasu.

Obecne zmiany są echem odejścia Rebecci Messiny, która przez niecały rok pracowała jako dyrektor marketingu w Uberze. Obecnie połączonymi zespołami ds. marketingu i komunikacji zarządza Jill Hazelbaker.

W Uberze nie można narzekać na nudę. Co chwilę do aplikacji dodawane są nowe funkcje, takie jak „Zawsze wiesz, z kim jedziesz”, wyszukiwanie i wypożyczanie hulajnóg elektrycznych Lime czy Uber Eats. Co prawda, żeby poinformować o starcie takich usług także potrzebny jest zespół sprawnych marketingowców, ale najwyraźniej zdaniem nowego kierownictwa, nie musi być on aż tak duży jak dotąd.

 

źródło: wirtualnemedia.pl