smartfon Xiaomi 13 Lite smartphone
Xiaomi 13 Lite (źródło: Xiaomi)

Xiaomi uszczęśliwia na siłę. Instaluje w smartfonach nie jedną, nie dwie, a TRZY przeglądarki internetowe

Xiaomi zawarło jakiś interesujący deal z twórcami Opery. Okazuje się, że wiele smartfonów w wybranych rejonach świata, będzie miało zainstalowaną aplikację tej przeglądarki internetowej – czy tego chcą ich właściciele, czy nie.

Opera na smartfonie Xiaomi jako trzecia przeglądarka

Być może jesteście zaznajomieni z terminem „bloatware”. To oprogramowanie, które twórcy sprzętu elektronicznego instalują na produkowanych urządzeniach – na przykład laptopach czy smartfonach, a które zwykle jest niepożądane przez ich nabywców.

Choć dodatkowa przeglądarka internetowa to nie żadna napaść na wolną wolę użytkowników i na pewno nie zajmuje zbyt wiele miejsca, to jednak przynajmniej niektórzy chcieliby mieć większą kontrolę nad tym, co trafia na smartfony, na które wydali pieniądze.

Kacper Skrzypek z MIUI Polska zwraca uwagę na to, że niektóre nowe wersje nakładki systemowej MIUI, w tym globalne wersje oprogramowania smartfonów Xiaomi, będą teraz dostarczane z dodatkową przeglądarką internetową Opera. Rzecz najwyraźniej nie dotyczy urządzeń, które trafią do europejskiej dystrybucji. Aplikacji nie zauważono także w edycjach oprogramowania dostępnych dla Rosji i Tajwanu.

Niektórzy użytkownicy Twittera zwrócili uwagę, że Opera pojawiła się po prostu na liście zainstalowanych programów razem z aktualizacją systemu. Najwyraźniej więc sprawa dotyczy nie tylko nowych urządzeń, ale też starszych, otrzymujących update’y ze strony producenta.

Xiaomi MIUI 14 logo fot. Tabletowo.pl
Jakoś nigdy nie przepadałem za MIUI (fot. Tabletowo.pl)

Jak na razie nie otrzymaliśmy sygnałów, by Opera samoczynnie pobierała się też na smartfony w Polsce, ale na pewno zaktualizujemy ten post, gdy pojawi się na to dowód.

Kacper Skrzypek postarał się przejrzeć dostępne wersje MIUI i zauważył, że Opera nie trafia do wersji systemu przeznaczonych na rynki w Europie, Rosji i Tajwanie. Uważa się, że zmiana dotyczy głównie wersji indyjskiej, przy czym tam pojawia się dodatkowy problem: aplikacji nie da się odinstalować.

Xiaomi ma swoje tajemnice

Trudno powiedzieć, dlaczego Xiaomi zdecydowało się na podobny ruch, ale można się domyślać, że doszło do jakiejś interesującej umowy między producentem sprzętu a twórcami przeglądarki Opera.

Co prawda w większości przypadków dodatkowe aplikacje udaje się odinstalować, bo rzadko kiedy potrzebujemy aż trzech programów służących temu samemu celowi, ale jest jedna rzecz, której Xiaomi chyba nie przemyślało. Od apek, które swobodnie można wyrzucić z telefonu po uruchomieniu smartfona po raz pierwszy lepszy jest… ich brak.