Xiaomi su7 elektryczny samochód grafika
Źródło: Lei Jun / Twitter

Elektryczny samochód Xiaomi zaprezentowany! Poznajcie SU7

Niemalże cały 2023 rok upłynął nam w oczekiwaniu na prezentację pierwszego elektrycznego samochodu Xiaomi. Po miesiącach spędzonych na przyglądaniu się zdjęciom prototypów na drodze i zakulisowych informacjach o specyfikacji możemy zamknąć okres spekulacji. Firma właśnie pokazała pierwszego elektryka w gamie – SU7.

Trochę Taycan, trochę Stinger

Bez względu na to, czy mówimy o bazowym modelu elektrycznego Xiaomi, SU7, czy o mocniejszym wariancie SU7 Max, warto zacząć wstęp od opisania stylistyki pojazdu. Ta była znana już od ponad miesiąca, jednak można powtórzyć to jeszcze raz: elektryk Xiaomi prezentuje się naprawdę nieźle.

Xiaomi su7 elektryczny samochód grafika
Źródło: Lei Jun / Twitter

Klinowate lampy, smukła sylwetka, czy projekty przedniego i tylnego zderzaka – widać, że zespół projektantów Xiaomi wiedział, co robi. Inspirowanie się takimi pojazdami konkurencji jak Porsche Taycan czy Kia Stinger bez kopiowania kropka w kropkę niektórych detali sprawia, że za SU7 na ulicy obejrzy się niejedna osoba. Samochód prezentuje sportową elegancję w każdym ujawnionym podczas prezentacji kolorze: błękitnym, srebrnym czy zielonym.

Oczywiście wygląd to tylko ułamek tego, czego oczekujemy po samochodzie elektrycznym. Ważne, jeśli nie ważniejsze, są parametry silników czy akumulatorów. Przy okazji potwierdziły się przypuszczenia z lipca 2023 roku – Xiaomi chce rywalizować akumulatorami z klasą wyższą w postaci BMW i7 czy Teslą Model S. W mocniejszym wariancie auta zastosowano bowiem układ opracowany wspólnie z CATL o pojemności 101 kWh zdolny do uzyskiwania mocy z napięciem 800 V.

Xiaomi su7 elektryczny samochód grafika
(Źródło: Lei Jun / Twitter)

Oznacza to, że ładowanie SU7 Max przez 5 minut wydłuża zasięg o ~220 kilometrów, a 15 min – o mniej więcej 510 km. Według chińskiej normy CLTC auto charakteryzuje się maksymalnym zasięgiem 800 km, co w przełożeniu na normę WLTP oznacza zasięg rzędu 520 kilometrów. Co ciekawe, dzięki integracji ogniw trakcyjnych z nadwoziem Xiaomi udało się zapewnić większą ilość miejsca w kabinie i mniej okablowania w układzie. Co się tyczy akumulatora w bazowym SU7, Xiaomi wspomina o zasięgu w okolicach 668 km CLTC (~435 km WLTP).

Błyskawica zwana Xiaomi

Fanów cyferek związanych z parametrami silnika zapraszam do lektury. Tym razem zaczniemy od SU7. Podstawowy elektryk otrzymał napęd na tylne koła o łącznej mocy 299 kW i momencie obrotowym sięgającym 400 Nm. Dzięki temu auto rozpędza się od 0 do 100 km/h w 5,28 s i osiąga prędkość maksymalną 210 km/h.

SU7 Max będzie wyborem numer jeden dla szukających wrażeń. Dwa silniki, napęd na wszystkie koła i maksymalna moc 673 kW robi wrażenie. W idealnych warunkach zegary pokażą 100 km/h ze startu od zera w 2,78 sekundy, a licznik zamknie się po osiągnięciu 265 km/h. Xiaomi podało nawet drogę hamowania od 100 do 0 km/h. W przypadku SU7 jest to 35,5 metra, a dla wersji SU7 Max – 33,3 m.

HyperOS i Dolby Atmos na pokładzie

Nie powinno być dla nikogo zaskoczeniem, że Xiaomi wykorzysta model SU7 do promocji własnego systemu operacyjnego, czyli HyperOS. Ten będzie odpowiadał za treści wyświetlane na 16,1-calowym ekranie, 56-calowym HUD i 7,1-calowym wyświetlaczu przeziernym. Odpowiednią atmosferę we wnętrzu zapewni zestaw 25 głośników ze wsparciem dla Dolby Atmos 7.1.4.

Choć nie jest to najbardziej ekscytująca część specyfikacji technicznej, warto powiedzieć też co nieco o bagażnikach. Przednia przestrzeń oferuje 105 litrów miejsca na bagaże, z tyłu zmieścimy natomiast więcej walizek niż w BMW i5 czy Tesli Model S – Xiaomi deklaruje bowiem rozmiar bagażnika na poziomie 517 litrów.

Choć producent podzielił się ze światem najważniejszymi fragmentami specyfikacji związanymi z modelem SU7 i SU7 Max, zabrakło dwóch informacji: daty uruchomienia sprzedaży i ceny samochodów. Co do tego pierwszego wiemy jedynie, że będzie to rok 2024, druga kwestia pozostanie pewnie przez jakiś czas tajemnicą.

Czy Xiaomi SU7 trafi na polskie drogi? Z pewnością wszystko zależy od sukcesu na rynku lokalnym. Jeżeli producent wyceni swojego pierwszego elektryka tak dobrze, jak przez lata wyceniał swoje smartfony, to niewykluczone, że za kilka lat zobaczymy pierwsze salony oferujące SU7 nad Wisłą.