(fot. Tabletowo.pl)

Twitter pozwoli wybrać, kto może odpowiadać na tweety

Twórcy Twittera przygotowują zmiany w możliwości odpowiadania na tweety. Celem jest ogólna poprawa jakości serwisu społecznościowego i zwiększenie komfortu użytkowników.

Ukrywanie, usuwanie i blokowanie nie zawsze wystarcza

Publikując tweeta nie zawsze chcemy, aby wywiązała się pod nim długa dyskusja i czasami zbędna wymiana opinii. Tym bardziej, że w serwisie nie brakuje użytkowników, których głównym celem jest wywoływanie kontrowersji i po prostu trollowanie. Przy wybranych postach wolimy więc podyskutować tylko z określoną grupą osób lub nawet uniknąć jakichkolwiek komentarzy.

Twitter do tej pory nie zapewniał narzędzi, które pozwoliłby skutecznie zarządzać sekcją komentarzy. Owszem, niedawno pojawiła się funkcja ukrywania odpowiedzi, a wcześniej były już dostępne funkcje blokowania innych użytkowników. Nie są to jednak rozwiązania w pełni zadowalające, bowiem najczęściej korzystaliśmy z nich już po fakcie, gdy pod tweetem ktoś opublikował nieodpowiednią odpowiedź.

Posty z ograniczonymi opcjami dodawania komentarzy

Zmiany wyczekiwane przez sporą grupę użytkowników zostały ogłoszone podczas targów CES 2020 w Las Vegas. Suzanne Xie, pełniąca rolę dyrektora ds. zarządzania produktem w Twitterze poinformowała, że firma zamierza wdrożyć nowe podejście do prowadzenia rozmów.

(fot. TNW)

Twitter udostępni cztery poziomy ograniczenia komentarzy, które przedstawiają się następująco:

  • Global – wszyscy mogą odpowiedzieć,
  • Group – osoby, które obserwujemy i które zostały wspomniane w poście,
  • Panel – wyłącznie użytkownicy, którzy zostali wspomniani,
  • Statement – odpowiedzi wyłączone dla wszystkich, oprócz autora postu.

Nie wszyscy są jednak zadowoleni z zapowiedzianych zmian na platformie. Pojawią się bowiem głosy, że wyłączenie komentarzy może posłużyć do publikowania bardzo kontrowersyjnych tweetów lub fake newsów, do których nikt będzie mógł się odnieść w sekcji odpowiedzi.

Serwis społecznościowy rozważa jednak alternatywą opcję odniesienia się do tweeta. Możliwe, że mimo zablokowania komentarzy, post będzie można podać dalej z komentarzem. Cóż, tutaj też nie wszyscy są zachwyceni – niektórzy wskazują, że może to zachęcić więcej osób do korzystania z funkcji „podaj dalej” i wówczas umieszczania złośliwych odpowiedzi.

Przed Twitterem jest więc spore wyzwanie, aby dopracować opcje ograniczenia odpowiedzi. W końcu, jej nieprzemyślane wdrożenie może mieć skutek odwrotny od oczekiwanego.

Polecamy również:

Twitter zrobi coś, na co Facebooka nie stać. Pozbędzie się płatnych reklam politycznych

źródło: TNW