Stacja dokująca i wyjęte słuchawki Tronsmart Apollo Bold

Recenzja Tronsmart Apollo Bold – średnia półka z aspiracjami (mamy kod rabatowy!)

Od czasu premiery Apple AirPods słuchawki typu TWS mocno spowszedniały. Pośród wielu dostępnych modeli pojawiły się konstrukcje zarówno o bardzo atrakcyjnej cenie, jak i lepiej wyposażone. Debiut modeli wyposażonych w aktywną redukcję hałasu (ANC) kazał postawić przy tym pytanie, czy możliwe jest stworzenie słuchawek z dobrym ANC i tanich zarazem. Jedną z prób odpowiedzi na to pytanie są słuchawki Tronsmart Apollo Bold.

Wzornictwo i konstrukcja

Tronsmart swoje TWS-y zapakował w opakowanie z grubej tektury. Wyposażone jest w mało estetyczną, pomarańczową, plastikową zawieszkę, lecz poza tym jest to jedyny zarzut co do pudełka. Grubość i wytrzymałość tektury przywodzi na myśl pokrewieństwo raczej z czołgiem niż sprzętem audio, a ilość informacji umieszczonych na ściankach pozytywnie zaskakuje – poza podstawowymi parametrami jest na przykład szczegółowo wyjaśnione działanie hybrydowego układu ANC.

Słuchawki Tronsmart Apollo Bold - opakowanie
Solidne pudełko, a na nim sporo informacji dla użytkownika (fot. Andrzej Libiszewski)

Same słuchawki i stacja dokująca ukryte są dodatkowo za plastikową, przeźroczystą „kartą” z poliwęglanu i dodatkowo chronione wytłoczką, pod którą znalazło się miejsce na dokumentację, dodatkowe gumki i kabel zasilający (niestety, dość krótki).

Tronsmart Apollo Bold mają po wyjęciu z pudełka założone nakładki w rozmiarze średnim, do dyspozycji są także małe oraz duże – te ostatnie okazały się odpowiednie dla mnie.

Tronsmart Apollo Bold - zestaw
Otwarta okładka, a wewnątrz kolejne szczegóły techniczne oraz sprzęt (fot. Andrzej Libiszewski)

Słuchawki mają formę stosunkowo grubych, mniej więcej okrągłych guzików, z wygiętym wyjściem przetwornika. Na wewnętrznej stronie każdej jest zestaw elektrod służący do ładowania, wejścia mikrofonów ANC oraz czujnik zbliżeniowy. Zewnętrzna część to panel dotykowy, dioda sygnalizacyjna oraz kolejne mikrofony ANC.

Mimo niezbyt małych rozmiarów Apollo Bold bez większych problemów pasowały do uszu (przynajmniej moich) i pewnie się w nich trzymały. Jakość wykonania samych słuchawek nie budzi zastrzeżeń, jedynie w etui klapka sprawiała wrażenie trochę zbyt delikatnej.

Otwarta stacja dokująca Tronsmart Apollo Bold
Słuchawki w etui – siedzą pewnie i łatwo je wyjąć (fot. Andrzej Libiszewski)

Parametry

ParametrWartość
ChipQualcomm QCC5124 – obsługuje aptX, aptX HD, aptX adaptive, AAC, SBC
Bluetooth5.0
KompatybilnośćHFP/HSP/AVRCP/A2DP
Zasięg transmisjiDo 15 metrów
UszczelnieniaIP45
Pojemność akumulatorówSłuchawki: 85 mAh każda
Etui: 500 mAh
Czas pracySłuchawki: ANC włączone: do 7 godzin (głośność 50 %)
Słuchawki: ANC wyłączone: do 10 godzin (głośność 50 %)
Etui: minimum 30 godzin (dla głośności słuchawek 50 %)
Czas ładowaniaSłuchawki: ~150 minut
Etui: ~150 minut
Pasmo przenoszenia20 – 20 kHz
Przetwornikgrafenowy, 10 mm
Impedancja32 Ω ± 15 %
RozmiarySłuchawki: 16,86 x 23,13 x 23,96 mm
Etui: 29,45 x 19,03 mm
WagaSłuchawki: ~7 g
Etui: ~54 g

W momencie pisania recenzji słuchawki Tronsmart Apollo Bold kosztują około 399 złotych.

Kupując je na Geekbuying możecie zaoszczędzić 50 złotych, wpisując kod IM54EMCJ.

Stacja dokująca Tronsmart Apollo Bold
Etui jest bardzo zgrabne i będzie pasować zarówno do kieszeni, jak i do damskiej torebki (fot. Andrzej Libiszewski)

Codzienna eksploatacja

Aby sparować słuchawki z telefonem należy umieścić je w pierwszej kolejności na chwilę w etui. Dopiero wtedy są one aktywowane i wchodzą automatycznie w tryb parowania w momencie otwarcia pudełka. Pozostaje zatem w ustawieniach Bluetooth poczekać, aż zostaną wyszukane (powinny być widoczne dwie sztuki) i kliknąć parowanie dowolnej z nich – słuchawki połączą się w parę automatycznie.

W zależności od telefonu jedna ze słuchawek będzie przekazywać sygnał drugiej (True Wireless Stereo) lub będą połączone z telefonem niezależnie w trybie True Wireless Stereo Plus. W moim przypadku zarówno iPhone 11 Pro, jak i Samsung Galaxy Tab S7+ pozwoliły jednak na pracę tylko w pierwszym z nich. Nie przeszkodziło to w uzyskaniu bardzo dobrego zasięgu i stabilności pracy. Nie zauważyłem też opóźnień w transmisji dźwięku i problemów z synchronizacją z obrazem.

Stacja dokująca i wyjęte słuchawki Tronsmart Apollo Bold
Panele dotykowe na słuchawkach (fot. Andrzej Libiszewski)

Do sterowania słuchawkami służą dotykowe panele na każdej z nich. Zestaw komend liczy 9 sztuk i składa się zarówno z sekwencji dotknięć, jak i dłuższych przytrzymań – na szczęście są dobrze opisane w instrukcji i można je zapamiętać bez większego problemu.

I tak:

  • dotknięcie i przytrzymanie lewej lub prawej słuchawki przez 2 s to, odpowiednio, poprzednia i następna ścieżka lub odrzucenie połączenia podczas dzwonienia,
  • krótkie dotknięcie i przytrzymanie lewej lub prawej słuchawki to, odpowiednio, ciszej i głośniej,
  • dwukrotne dotknięcie słuchawki to pauza/odtwarzanie lub odebranie połączenia podczas dzwonienia,
  • krótkie dotknięcie i następnie przytrzymanie przez 3 sekundy dowolnej słuchawki wywołuje asystenta głosowego,
  • trzykrotne dotknięcie dowolnej słuchawki zmienia tryb pracy ANC.
Słuchawki Tronsmart Apollo Bold
Sporo wejść mikrofonów i kontakty służące do ładowania (fot. Andrzej Libiszewski)

Słuchawek można używać z wyłączoną aktywną redukcją hałasu lub w jednym z dwóch trybów aktywnych. Jeden z nich to właściwy tryb ANC, redukujący dźwięki dochodzące z otoczenia, lecz drugi działa dokładnie na odwrót i nazwany został przez producenta ambient mode. Jak nietrudno się domyślić, zbiera on dźwięki otoczenia i miesza z głównym sygnałem.

Efekt jest taki, że można normalnie słuchać muzyki i zarazem słyszeć, co się dzieje dookoła, co bywa bardzo przydatne w miejscach o dużym ruchu ulicznym lub na przykład podczas jazdy na rowerze – zaznaczam przy tym, że jestem przeciwnikiem jeżdżenia w jakichkolwiek słuchawkach, lecz jeśli już ktoś musi, to lepiej w takich. W praktyce tryb Ambient w Apollo Bold działa na tyle dobrze, że bez problemu mogłem rozmawiać w sklepie z obsługą bez wyjmowania słuchawek z uszu.

Otwarta stacja dokująca i wyjęte słuchawki Tronsmart Apollo Bold
Słuchawki i etui w pełnej krasie (fot. Andrzej Libiszewski)

Najtrudniej określić czas pracy na jednym ładowaniu. Apollo Bold powinny pracować do 7 godzin z włączonym ANC przy ustawieniu głośności na 50%. W chwili, gdy to piszę, korzystam z nich od 3 godzin, z jedną krótką przerwą, do tego głośniej. Wskaźnik naładowania w telefonie podaje stan akumulatora ~70%. Nawet wziąwszy pod uwagę niedokładność tej metody, wychodzi, że producent lekko nie docenia swojego produktu.

Procedura testowa

Tronsmart Apollo Bold obsługują, poza podstawowym kodekiem SBC, także rodzinę kodeków aptX oraz AAC. Do testu wykorzystywałem prywatnego iPhone’a 11 Pro oraz tablet Samsung Galaxy Tab S7+. Źródłem muzyki były serwisy Idagio (jakość bezstratna) oraz Apple Music (AAC) – standardową playlistę testową znajdziecie oczywiście poniżej.

Poza muzyką korzystałem także z serwisów Neftlix oraz Amazon Prime Video i Apple TV+.

Jakość dźwięku

Tronsmart Apollo Bold to jedne z tych słuchawek, których charakterystyka różni się dość mocno w zależności od tego czy akurat działa ANC, czy nie. Zauważyłem, że mocno zyskały „w uszach” po solidnym wygrzaniu. A zatem?

ANC wyłączone

Testując wcześniej różne głośniki Tronsmarta zauważyłem, że firma niespecjalnie przykłada wagę do zrównoważenia brzmienia swoich produktów, stawiając raczej na rozrywkowość niż wierność. Tym większym zaskoczeniem okazały się testowane słuchawki, gdyż bez włączonego ANC grają (jak na Tronsmarta) wyjątkowo równo w całym paśmie. Średnica jest nieco wysunięta, lecz dość lekko, bas jest słyszalny, choć mogłoby go w zasadzie być więcej, nie brak też wysokich tonów. Szczegółowość i przestrzenność stoją na dobrym poziomie.

Z playlisty testowej najlepiej wypada jazzowy Triosence (szczególnie delikatny Winter Rain, który zachwyca reprodukcją detali), z kolei mroczny bluesowy Autumn Leaves Erica Claptona jest nazbyt delikatny, lecz właściwie nie można powiedzieć, że brzmi źle. Ogólnie rzecz biorąc, słuchawki bez ANC grają bardzo poprawnie, lecz zarazem trochę bez wyrazu.

Stacja dokująca i wyjęte słuchawki Tronsmart Apollo Bold
Raz jeszcze Apollo Bold w całej okazałości (fot. Andrzej Libiszewski)

ANC włączone

Jak już wspomniałem wcześniej, włączenie ANC mocno zmienia brzmienie słuchawek. Charakterystyka zmienia się w zbliżoną do V, z osłabioną średnicą i wzmocnionymi skrajami pasma. Spotkałem się nawet z opinią, że te skrajne części pasma są nadmiernie akcentowane, lecz mógłbym się z tym zgodzić wyłącznie w przypadku sprzętu niewygrzanego. Dłuższa eksploatacja „ugrzeczniła” bowiem brzmienie i dodała mu potrzebnej równowagi. Apollo Bold wciąż gra z przewagą basu i tonów wysokich, lecz bas jest bardzo dobrze kontrolowany i nie przykrywa środka. Wokale są wyraźne.

Apollo Bold zdecydowanie były zestrajane pod kątem pracy z ANC, gdyż zyskała także przestrzenność i szczegółowość. Różnicę bardzo mocno słychać w przypadku granego przez Wojciecha Olejniczaka na starym Erardzie Poloneza fis-moll, gdzie przy pewnej dozie dobrej woli można usłyszeć pracę mechanizmu fortepianu oraz ponownie w Winter Rain. Na mocniejszym basie zyskał oczywiście Clapton, którego Autum Leaves tym razem brzmi odpowiednio mrocznie i ciepło.

Ogólnie trudno mi się przyczepić do czegoś konkretnego, jeśli chodzi o brzmienie. To oczywiście nie jest wciąż poziom, który oferują Sony WF-1000XM3, lecz – w swojej klasie cenowej – Apollo Bold naprawdę nie mają się czego wstydzić.

Dodam jeszcze, że w trybie Ambient słuchawki nie zmieniają znacząco brzmienia, choć oczywiście nie można wtedy mówić o poważnym tłumieniu hałasu.

Anatomia słuchawek
źródło: Tronsmart

Skuteczność ANC

Słuchawki dobrze wypadają także jeśli chodzi o działanie hybrydowego układu redukcji hałasu. To w zasadzie dwa obwody, pracujące równolegle: jeden, mniej skuteczny, lecz szerokopasmowy, a drugi, skuteczniejszy, koncentrujący się na paśmie w okolicach 1 kHz. Razem dają całkiem niezłą redukcję zarówno w pobliżu ruchliwej ulicy, jak i w domu, gdzie nawet podczas pisania tej recenzji towarzyszy mi ze względu na upał dość hałaśliwy wentylator.

Oczywiście działanie ANC we wspominanych już wyżej WF-1000XM3 jest lepsze, lecz trzeba pamiętać, że Apollo Bold kosztują mniej niż połowę tego, co trzeba wyłożyć za Sony. A skuteczność redukcji hałasu na pewno mają lepszą niż 50% :).

opis układu ANC
źródło: Tronsmart

Podsumowanie

Słuchawki Tronsmart Apollo Bold okazały się przyjemnym zaskoczeniem. Były niekłopotliwe, wygodne, zaoferowały dobrą jakość dźwięku i dość skuteczną redukcję hałasu. Przez cały okres testowy nie dopatrzyłem się istotniejszych wad, może poza okazjonalnym przycinaniem się odczytów z paneli dotykowych, co jednak zdarzało się na tyle rzadko, że nie okazało się w praktyce problemem.

Przy niezłej cenie (gdyż w zbliżonej konkurencja ma przeważnie modele bez ANC) największym problemem może w sumie być… nie najlepsza dostępność na polskim rynku.

Stacja dokująca i wyjęte słuchawki Tronsmart Apollo Bold
Recenzja Tronsmart Apollo Bold – średnia półka z aspiracjami (mamy kod rabatowy!)
Wnioski
Apollo Bold okazały się dla mnie bardzo przyjemnym zaskoczeniem. Jak na swoją cenę oferują bardzo dobrą jakość dźwięku i skuteczny ANC.
Ocena użytkownika0 głosów
0
Zalety
Dobra jakość dźwięku
Skuteczny układ ANC
Bogaty zestaw kodeków
Dobra jakość wykonania
Niezły czas pracy na baterii
Korzystna cena
Tryb Ambient
Wady
Znaczne różnice brzmieniowe między włączonym a wyłączonym ANC
Słaba dostępność w Polsce:)
9
Ocena