Tim Cook

Tim Cook o przyszłości iPadów

Kasia pisała rano o wynikach finansowych Apple i słabej kondycji iPada. Delikatna tendencja spadkowa dachówek z Cupertino jest widoczna od jakiegoś czasu i nic nie wskazuje, że miałoby się to zmienić w najbliższym czasie.

Analizując wyniki, można zauważyć, że sprzedaż tych urządzeń spadła o 13% i spada od trzech kolejnych kwartałów analizując je rok do roku. Dzisiaj, przychód z tych tabletów, to tylko 13% przychodów całej firmy. Jeszcze 2-3 lata temu wyglądało to zupełnie inaczej i wydawało się, że iPad jest drugim iPhonem. Dzisiaj wiemy, że nie jest. Podczas ogłaszania wyników finansowych, Tim Cook próbował bronić sytuacji i przedstawić ją w trochę innym świetle, podkreślając, że zdaje sobie sprawę, że rynek i analitycy źle odbierają dane sprzedażowe iPadów.

apple-quarterly-ipad-shipments-ipad-shipments_chartbuilder

Statystyka powie nam wszystko, co tylko chcemy i Cook pokazał, że w 4 lata (od premiery) sprzedano aż 237 milionów iPadów, co jest liczbą większą niż wynik sprzedażowy iPhone’a w pierwszych 4 jego latach istnienia. To prawda, jednak od liczb ważniejsze są trendy, i o ile smartfon tej firmy rok do roku wzrastał, o tyle wyniki tabletu mają płaską tendencję spadkową. Prezes podkreślał też, że nie możemy mówić o realnym spadku, i że trendy można nazwać „płaskimi”. Z tym twierdzeniem można się zgodzić, ale nadal nie wróży to nic dobrego dla przyszłości iPadów, szczególnie, że Air 2 i mini 3 nie wniosły nic nowego i raczej nie można liczyć, że będą rozchodzić się jak świeże bułeczki.

Cook nie pominął też tematu nasycenia rynków w krajach rozwiniętych. A nasycenie spowodowane jest również jakością iPadów, które wytrzymują spokojnie kilka lat – zarówno pod względem sprzętu, jak i aktualizacji oprogramowania. Ludzie po prostu nie czują potrzeby przesiadki, skoro są w posiadaniu solidnego i płynnie działającego urządzenia. Prezes otwarcie powiedział, że nie wie jaki jest optymalny cykl życia jednej generacji, więc niewykluczone, że w przyszłości nowe iPady będą ukazywać się na przykład co 18 miesięcy, a nie co rok, jak to było dotychczas.

apple-ipad-year-over-year-shipment-growth-ipad-shipment-growth_chartbuilder

Cook podkreślał też niedawno zawartą umowę współpracy z IBM, która ma zaowocować większym wykorzystaniem iPadów w dużych firmach i korporacjach, jako narzędzie pracy. Myślę, że oczekiwania prezesa w tym przypadku są mocno na wyrost i póki nie zobaczymy dobrze przystosowanego do pracy w korpo iPada Pro – rozwój sprzedaży na rynku enterprise wcale nie będzie taki wyraźny.  Kolejnym problemem jest wewnętrzna konkurencja. Mały iPad może przegrywać z dużym iPhonem, a iPad Air traci część rynku na korzyść małych, 11-calowych MacBooków Air. Cook mówi, że nie ma z tym problemu i wewnętrzna konkurencja jest naturalnym zjawiskiem przy tak szerokim portfolio produktów, które w pewien sposób się zazębiają i dublują.

Jeśli miałbym się pokusić o analizę słabszych wyników sprzedaży iPadów, przyczyn upatrywałbym w trzech dziedzinach:

Phablety. Pisałem o tym już kilkukrotnie. Mając urządzenie z przekątną ekranu 5,5 czy 6 cali, tablet 7-8 cali może wydawać się zbędny i nie dawać niemalże żadnych dodatkowych korzyści. Do tej pory nie było to aż tak dużym problemem dla Apple, ale wprowadzając do oferty urządzenia 4,7 i 5,5 cala – iPad mini 3 może czuć się zagrożony – szczególnie biorąc pod uwagę, że nie wnosi on nic nowego w porównaniu z mini 2.

Nasycenie rynku. Ale nasycenie rozumiane inaczej niż mówił o tym Tim Cook. iPad będzie tracił udział w rynku, ale również zmniejszać będzie się liczba sprzedawanych corocznie sztuk. Jest to urządzenie „zbyt dobre”, bo nie trzeba go wymieniać co dwa lata, w przeciwieństwie do androidowej konkurencji, która często jest gorzej wykonana i nie dostaje aktualizacji. A tym czasem iPad 2 chodzi pod iOS 8.1…

Tania, androidowa konkurencja. To chyba największy problem Apple, jeśli chodzi o swoją linię tabletów. iPady mają konkurencję zarówno ze strony drogich i dobrze wykonanych urządzeń od Samsunga czy HTC, ale przede wszystkim ze stroni taniej chińskiej „tandety” oraz rosnących w siłę firm takich jak Xiaomi czy Meizu. Trudno walczyć na tylu frontach i Apple chyba świadomie ograniczyło się do rynku premium wiedząc, że równanie w dół w przypadku tej firmy nie jest właściwym wyborem.

Czy iPady czeka los iPodów, czyli stopniowa marginalizacja na korzyść iPhone’ów i Mackbooków?