Wiko View 2 Pro wyrasta na jeden z ciekawszych modeli do 1300 złotych (recenzja)

Wzornictwo, jakość wykonania

Z tyłu trochę jak iPhone X lub Huawei P20 (wystający, podwójny aparat umieszczony pionowo, pod nim dioda doświetlająca), z przodu – zupełnie niepodobny do żadnego innego smartfona. Wszystko za sprawą wyjątkowo dużego obiektywu aparatu frontowego, znajdującego się w równie dużym notchu. Wyjątkowo mamy w nim jedynie oczko aparatu – głośnik do rozmów telefonicznych jest nad nim, z kolei niewielka (doprawdy bardzo mała) dioda powiadomień znalazła swoje miejsce tuż obok głośnika. A samo podejście Wiko do notcha, cóż, może się podobać lub nie – wizualnie nieszczególnie przypadło mi do gustu, ale funkcjonalnie, trzeba przyznać, ma potencjał.

A zacznę od tego, że w różnego typu serwisach wideo, niezależnie od tego, czy mówimy o YouTube czy Netflix, filmy wyświetlane są na całym ekranie (tzn. że nie zostaje czarny pasek na ekranie, co oznacza z kolei, że my, jako oglądający, tracimy nieco treści – elementy kadru znajdujące się niejako pod oczkiem aparatu). Wydaje mi się jednak, że jest to lepsze podejście do konsumowania treści na dużym ekranie niż czarny pasek z boku, przez który to automatycznie maleje przestrzeń wyświetlania filmów.

Jest też do czego się przyczepić w przypadku notcha testowanego telefonu – okazuje się bowiem, że nie wszystkie aplikacje są z nim kompatybilne. Oznacza to, że wiele programów wyświetla czarną belkę na górze ekranu zamiast – jak to w większości przypadków bywa – przedłużenia kolorowego tła aplikacji (w Twitterze belka jest niebieska, w Gmailu czerwona, w Instagramie szara, w Facebooku granatowa, itd.). Co ciekawe, w grach podejście do notcha jest dokładnie takie samo – w każdej jednej, którą testowałam, pokazywała się czarna belka, co oznacza, że obraz nie był wyświetlany na pełnym ekranie (w przeciwieństwie do treści filmowych). Podczas korzystania z telefonu dodatkowa belka notcha wykorzystywana jest do wyświetlania ważnych informacji – np. słuchając muzyki w Spotify korzystając z innej aplikacji pojawia się belka do sterowania muzyką.

Ogólnie Wiko View 2 Pro może się podobać. Szkło 2.5D z tyłu pięknie mieniące się w świetle, do tego metalowe, zeszlifowane krawędzie i mamy sprzęt, który – pomimo relatywnie niewysokiej ceny – prezentuje się naprawdę dobrze. Dodajmy do tego odpowiednio spasowane elementy obudowy i brak jakichkolwiek uwag w stosunku do jakości wykonania i mamy smartfon, do którego trudno jest się pod tym względem przyczepić.

Idąc dalej, na prawej krawędzi mamy przyciski – dłuższy, o gładkiej strukturze, do regulacji głośności oraz krótszy, nieco niżej, chropowaty, będący włącznikiem. Wszystkie przyciski są odpowiednio wyczuwalne pod palcami, choć nie ukrywam, że gdyby regulacja głośności nieco bardziej wystawała z obudowy, byłaby łatwiejsza w obsłudze.

Cieszy fakt, że moda na usuwanie 3.5 mm jacka audio nie dotarła do przedstawicieli niższej i średniej półki i, nie ukrywam, mam nadzieję, że tak pozostanie przez dłuższy czas (a najlepiej na zawsze). Szkoda jedynie, że wyjście słuchawkowe w View 2 Pro zostało umieszczone na górnej krawędzi, a nie na dolnej – tuż obok mikrofonu, głośnika i portu microUSB (swoją drogą, tego też nie potrafię zrozumieć… jak USB typu C ma się stać standardem…?).

Został nam jeszcze lewy bok, w którym to mamy ukrytą szufladkę na dwie karty nanoSIM (jedna zamiennie z microSD). Czytnik linii papilarnych natomiast umieszczony jest z tyłu obudowy, mniej więcej w 1/4 jej wysokości – w odpowiednim miejscu, by wygodnie z niego korzystać.

Podsumowując, Wiko View 2 Pro to kawałek porządnego sprzętu, który potrafi do siebie przekonać już samym tym, jak wygląda.

Wyświetlacz

Temat notcha mamy za sobą, czas się przyjrzeć pozostałym aspektom związanym z wyświetlaczem. A mamy tu dużą, 6-calową matrycę IPS, o bardzo nietypowej rozdzielczości 1528 x 720 pikseli. I gdybym miała wskazać najsłabsze ogniwo View 2 Pro, najpewniej to jego wyświetlacz byłby moim faworytem. A wszystko dlatego, że jakość wyświetlanego obrazu jest po prostu przeciętna – już patrząc na ekran domowy i ikony nie sposób nie dojrzeć poszarpania krawędzi. Zagęszczenie pikseli na cal wynoszące 282 punktów daje się we znaki. Jednocześnie muszę zaznaczyć, że mniej wymagający użytkownicy najpewniej nie zwrócą na to uwagi – trudno jest bowiem dostrzec coś, nie wiedząc lub nie mając świadomości, że może to wyglądać lepiej.

Odwzorowanie kolorów przez ekran jest w porządku i jest standardowe dla każdego IPS-a – biel faktycznie jest biała, natomiast czerń wpada w szarości. Co ciekawe, w ustawieniach nie ma możliwości zmiany temperatury barwowej, więc jesteśmy zdani na to, co domyślnie oferuje nam producent. Na całe szczęście w tym aspekcie jest nieźle.

Do tego dochodzą świetne kąty widzenia – są doskonałe niezależnie od kąta patrzenia na niego. Jasność ekranu również nie pozostawia wiele do życzenia: minimalna pozwala komfortowo korzystać z telefonu nocą (zwłaszcza z włączonym filtrem światła niebieskiego -> funkcja „Podświetlenie nocne”), z kolei maksymalna pokazała się z dobrej strony – w słoneczne dni ekran jest czytelny. Czujnik światła nieźle radzi sobie z automatycznym sterowaniem jasnością, odpowiednio zmniejszając lub zwiększając jasność ekranu w zależności od panujących warunków oświetleniowych.

Reakcja na dotyk w większości przypadków bez zastrzeżeń, ale… no właśnie, nie zawsze. Zdarzają się, sporadycznie, ale jednak, sytuacje, w których panel przestaje reagować – doświadczyłam tego dosłownie kilka razy podczas kilku tygodni testów, ale czuję się w obowiązku, by o tym wspomnieć. Nie mogę też wykluczać, że była to wina mojego egzemplarza testowego. Zwłaszcza, że wygaszenie ekranu i ponowne podświetlenie powodowało, że sytuacja wracała do normy.

W ustawieniach wyświetlacza nie znajdziemy zbyt wielu funkcji. Na uwagę zasługuje jedynie tryb obsługi jedną ręką, „ekran dostosowany do otoczenia” (czyli nic innego, jak podświetlanie ekranu po otrzymaniu powiadomienia) oraz możliwość zmiany kolejności przycisków funkcyjnych Androida (wstecz, home, otwarte aplikacje lub otwarte aplikacje, home, wstecz). I to tyle z ważniejszych rzeczy – całą resztę możecie zobaczyć na screenach.

Spis treści:

1. Wyjątkowo zacznijmy od podsumowania
2. Wzornictwo, jakość wykonania. Ekran / notch
3. Działanie, oprogramowanie. Moduły łączności. Audio. Biometryka
4. Czas pracy akumulatora. Aparat. Wideo