Oppo – jak przystało na chińskiego producenta – ponownie sięga po sprawdzone schematy, prezentując nowy model tabletu, który w rzeczywistości jest tylko rebrandingiem znanego już urządzenia. Przyjrzyjmy się bliżej temu, co oferuje Oppo Pad 3 OnePlus Pad.
Rebranding Oppo na OnePlusa
Nowy tablet, zaprezentowany w Chinach jako OnePlus Pad, to w rzeczywistości nic innego jak, pokazany już w listopadzie 2024, Oppo Pad 3 pod zmienioną nazwą. Urządzenie wyposażono w 11,6-calowy wyświetlacz LCD o rozdzielczości 2,8K, odświeżaniu 144 Hz i jasności 700 nitów. Tablet waży jedynie 533 gramy.
Sercem urządzenia jest procesor MediaTek Dimensity 8350, który zastępuje poprzednią generację Dimensity 8300. Choć producent chwali jego ulepszoną wydajność energetyczną oraz optymalizację pod kątem gier, w praktyce różnice mogą być minimalne i nawet niezauważalne. Tablet oferuje również 8 GB lub 12 GB RAM i akumulator o pojemności 9520 mAh ze wsparciem szybkiego ładowania o mocy 67 W.
Cena tabletu OnePlus Pad w Chinach wynosi około 1999 juanów, co po przeliczeniu daje około 1120 złotych. Jak na ten segment, urządzenie wypada przyzwoicie, ale brak znaczących zmian czyni go kolejną wariacją tego samego produktu, czyli po prostu „odgrzewanym kotletem”.
Zamieszanie z nazewnictwem, czyli „gdzieś to już widziałem”
W Polsce nazwa OnePlus Pad może być myląca, ponieważ pod tą samą nazwą dostępne jest inne urządzenie, które miało swoją premierę w kwietniu 2023 roku. „Polski” model OnePlus Pad różni się procesorem MediaTek Dimensity 9000 oraz proporcjami ekranu 7:5. Chińska wersja wygląda jednak identycznie. Sam, kiedy zobaczyłem nowość OnePlusa, pomyślałem „jak to OnePlus Pad wchodzi do Chin, skoro rok temu był już w Polsce?”. Jednak – jak widać – OnePlusowi niestraszny jest bałagan w nazewnictwie jego urządzeń.
Warto zauważyć, że Oppo i OnePlus to marki należące do tej samej grupy BBK Electronics. Rebranding produktów w różnych regionach to częsta praktyka tej firmy, mająca na celu np. dostosowanie się do lokalnych rynków. Trzeba też zauważyć, że to sprzęt, który przeznaczony jest na chiński rynek, więc wszystko wskazuje na to, że nie trafi poza niego. Nie powinien więc narobić swoją nazwą „bałaganu” na europejskim rynku.