Nowy rodzaj zakrzywionego ekranu albo pokochacie, albo znienawidzicie

Samsung jest niekwestionowanym liderem w segmencie wyświetlaczy – gdyby nie jego odważny ruch kilka lat temu (zob. Galaxy Note Edge i Galaxy S6 Edge), dziś na rynku nie byłoby tak wielu smartfonów z obustronnie zakrzywionymi ekranami. Okazuje się, że Koreańczycy z Południa opracowali jeszcze bardziej zaawansowane rozwiązanie, jednak nie wszystkim może się ono spodobać.

Trudno powiedzieć, czy obustronnie zakrzywiony wyświetlacz ma więcej zwolenników, czy przeciwników, ale przynajmniej jednego odmówić mu nie można – wygląda po prostu zjawiskowo. Ekran ten ma jednak też swoje wady, a największą są refleksy świetlne, które momentami potrafią zirytować.

Najwięcej smartfonów z obustronnie zakrzywionym wyświetlaczem ma w swoim portfolio naturalnie Samsung, ale konkurencja także wypuściła kilka modeli z podobnym ekranem – można tu wymienić m.in. Vivo Xplay 5, Vivo Xplay 6, Sony Xperię XZ3, Huawei Mate 20 Pro i Huawei P30 Pro.

Z najnowszych doniesień wynika, że Samsung nie powiedział jeszcze ostatniego słowa w temacie zakrzywionych wyświetlaczy. Do sieci wyciekły zdjęcia ekranów, określanych mianem „full screen v2.0”, które – jak możecie zobaczyć na zamieszczonym poniżej zdjęciu – zachodzą niemalże na całą krawędź boczną, aż do linii panelu tylnego.

fot. @UniverseIce

Co ciekawe, źródło informuje, że Samsung zrezygnował z zastosowania tego typu ekranu (czyżby dlatego, że – rzekomo – anulował trzecią serię flagowych smartfonów, które mogły zostać w niego wyposażone?), jednak konkurencji tak się spodobał ten pomysł, że podobno z chęcią wyposaży w niego swoje nadchodzące smartfony.

Nieoficjalnie mówi się, że pierwszym na rynku modelem z tak mocno zakrzywionym wyświetlaczem może być… Huawei Mate 30 Pro. W sumie nawet nie powinno to nikogo dziwić, bowiem właśnie ta seria najczęściej w pierwszej kolejności wyposażana jest w najnowsze dostępne dla marki rozwiązania, a dopiero później ich ulepszoną wersję otrzymują flagowce z rodziny P.

Mimo wszystko obawiam się, jak niektórzy użytkownicy zareagują na taką innowację, wszakże w praktyce oznacza to konieczność pozbycia się fizycznych przycisków na krawędziach i zastąpienie ich cyfrowymi odpowiednikami (a przynajmniej na to się zapowiada). Dopiero przyszłość jednak pokaże, czy Huawei faktycznie pokusi się o sięgnięcie po to rozwiązanie i jak ewentualnie sprawdzi się ono w codziennym użytkowaniu.

*Na zdjęciu tytułowym Samsung Galaxy S10+ i Huawei Mate 20 Pro (pod linkiem znajdziecie ich porównanie przygotowane przez Kasię)

Źródło: @UniverseIce