zdjecie helldivers 2
Walka w Helldivers 2 (źródło: tabletowo.pl)

Recenzja Helldivers 2. Gra tak dobra, że nie da się zagrać

Helldivers 2 to gra, na którą czekałem już od dobrych kilku miesięcy i wreszcie dostałem możliwość przetestowania jej. Czy warto sobie w ogóle zaprzątać głowę tym tytułem? Jak wygląda kooperacja z innymi graczami? Sprawdźcie moją recenzję tej produkcji!

Helldivers 2 spełnieniem marzeń

Przyznam szczerze, że w pierwsze Helldivers sprzed prawie 9 lat nie grałem i prawdopodobnie już nigdy nie zagram – obecnie jest to dość przestarzały tytuł. Nie zmienia to jednak faktu, że od długiego czasu bardzo mocno czekałem na strzelankę w kosmicznych klimatach, która będzie co najmniej bardzo dobrym tytułem. Najnowsze Halo nie dojechało poziomem, Destiny nie potrafi mnie wciągnąć na dziesiątki godzin, a Mass Effect: Andromeda ma już siedem lat.

Na Helldivers 2 czekałem więc od kilku miesięcy, kiedy to po raz pierwszy zobaczyłem dłuższy zwiastun rozgrywki. Od razu podjąłem decyzję, że na premierę muszę przetestować ten tytuł. No i nie zawiodłem się, o czym zresztą przeczytacie w niniejszej recenzji. Owszem, ma swoje wady, problemy z serwerami i kilka źle zaprojektowanych rozwiązań, ale przede wszystkim zapewnia świetną zabawę na wiele godzin.

No więc jakie jest to Helldivers 2 i czy Arrowhead sprostało zadaniu? ;)

Death cam to Twój dobry przyjaciel

Helldivers 2 zapewnia na wstępie krótki, około 10-minutowy wstęp, w którym poznamy podstawy sterowania, strzelania, wzywania pomocy ze statku orbitalnego i pokazuje, jak przetrwać. Fajne jest to, że samouczek nie jest niepotrzebnie przeciągnięty i de facto po kilku chwilach można wskoczyć w wir walki i dowolnie eksplorować świat.

Arrowhead Game Studios zaprojektowało Helldivers 2 tak, że death cam to będzie Twój dobry przyjaciel. Gra absolutnie nie wybacza błędów i czuć to już od pierwszych minut. Przyzwyczaj się do tego, że jak nie będziesz uważał na każdy krok, to będziesz ginął. Na szczęście nikt w firmie nie wpadł na pomysł, żeby nie można się było odradzać, bo to byłoby absurdalne. Oczywiście to, ile razy możesz znowu wskoczyć na pole walki, zależy od wielkości drużyny.

Szybko polubiłem się z death camem, który stał się nieodłączną częścią wykonywania przeze mnie misji. I tak, jak lubię gry sieciowe oraz kooperacyjne, tak niestety w Helldivers 2 bardzo często trafiam na… delikatnie mówiąc fatalnych graczy. Przez to cierpi cały zespół i nie raz trudno jest wykonać zadanie. Problem leży w tym, że granie solo oczywiście jest możliwe, ale niestety jest jeszcze trudniejsze – bez wsparcia innych wyeliminowanie całych hord robaków lub robotów to niezłe wyzwanie.

helldivers 2
Przyzwyczaj się do tego widoku (źródło: tabletowo.pl)

Ciekawy rozwój postaci przeplatają bliźniacze misje

Zazwyczaj w recenzowanych grach oceniam różne elementy rozgrywki, a jedną ze składowych jest fabuła. Nigdy jej nie spoileruję, ale jednak przy ocenie biorę ją pod uwagę. W przypadku Helldivers 2 nie mam takiej możliwości, ponieważ fabuła tu de facto nie istnieje. Ot, tłem konfliktu jest to, że Super Ziemianie chcą chronić planety przed robalami i robotami.

Dialogi między postaciami ograniczone są do krótkich komend potrzebnych na polu walki. Jako Helldivers bierzemy karabin w dłoń, zakładamy ciężką zbroję i ruszamy w bój szerzyć demokrację i powstrzymać zarazę. No i trzeba na wstępie przyznać, że jest to niesamowicie satysfakcjonujący gameplay. Tutaj po prostu dzieje się bardzo dużo, a przestoje w akcji to maksymalnie 2-3 minuty (chociaż to też zależy od misji).

Zadania różnią się od siebie, bo raz musimy odblokować nadajnik i przynieść dysk z informacjami do punktu, innym razem wystrzelić rakiety, albo zniszczyć gniazdo jaj terminidów. Rodzajów misji jest dość sporo, ale po kilkunastu godzinach zaczniesz zauważać pewne schematy, a nawet pewnego rodzaju powtórki. Nie ma jednak dwóch identycznych zadań, ponieważ zawsze różnić się będzie liczba oraz rodzaj przeciwników czy kombinacja miejsc, w których musisz coś wykonać.

System rozwoju postaci został ciekawie zaprojektowany. Oprócz wbijania poziomów zbieramy medale, które następnie w sklepie wydajemy na bronie, hełmy czy zbroje. Karabinki, pistolety, snajperki – do wyboru są różne rzeczy, a im dłużej gramy, tym robi się ciekawiej. Kombinacje niektórych zestawów robią spustoszenie w szeregach rywali, a to oczywiście nie koniec. Za punkty zebrane z misji możemy nabyć również ulepszenia do naszego statku, który podczas rozgrywki zrzuca nam różne rzeczy za pomocą manewrów.

Manewry są integralną częścią KAŻDEGO starcia w Helldivers 2. Nie da się bez nich żyć (dosłownie). Możemy wezwać nalot (kilka rodzajów), zrzucić uzupełnienie wyposażenia czy karabiny maszynowe. Co więcej, jest to tak ciekawie zaprojektowane, że musimy na strzałkach padach wykonać odpowiednią kombinacje, co w ferworze walki nie jest proste.

helldivers 2 podsumowanie misji
Widok podsumowania misji (źródło: tabletowo.pl)

Uważaj na poziom trudności

Dużo zależy również od dobranego poziomu trudności. Zanim jednak wybierzesz najwyższy możliwy, usiądź na spokojnie, weź dwa wdechy i zastanów się, czy aby na pewno jest to dobry pomysł. Uwaga, podpowiem – zazwyczaj nie jest. O ile nie masz niesamowicie rozwiniętej postaci i dużych umiejętności lub dobrych kompanów, to będzie to droga przez mękę. Poza tym przegrywając misję tracisz jedynie czas, ponieważ nie dostaniesz wtedy ani jednego punktu doświadczenia.

Dość mocno różnią się od siebie misje związane z robalami i robotami, ponieważ twórcy nie poszli na łatwiznę. Roboty to nie są terminidy w przebraniu, tylko zupełnie inaczej zaprojektowani przeciwnicy, o innej charakterystyce i sposobie walki. Strategię trzeba więc dopasować do rodzaju rywala i to jest kolejna, bardzo mocna zaleta Helldivers 2!

Pisałem już, że gameplay jest fenomenalny, ale to, co najbardziej mnie zachęca do gry w Helldivers 2, to fizyka strzelania. Czuć ciężar każdej broni, rozrzut jest unikalny i da się odczuć wystrzelone pociski frunące w stronę przeciwników. Robale wybuchają rozlewając się kwasem, a z droidów zostaje stos bezużytecznej blachy.

Grafika i klimat? TOP!

Helldivers 2, oprócz ŚWIETNEGO gameplay’u, ma jeszcze kilka innych zalet. Jedną z nich na pewno jest grafika, która nawet na konsolach wygląda dobrze, a na PC… podobno powala na kolana. Efekty cząsteczkowe, detale i realistyczne modele poruszania się robali i robotów są na bardzo wysokim poziomie. No czapki z głów dla zespołu deweloperów.

Równie dobrze wyszło im budowanie klimatu w tej grze, ponieważ – ogrywając Helldivers 2 – z każdą godziną wciągałem się coraz bardziej. Tu serio czuć to, że przemierza się galaktykę, planety mocno zróżnicowano względem siebie. Ba, nawet ta sama planeta może wyglądać zupełnie inaczej w zależności od pory dnia lub pogody (np. coś w stylu mgły na prawie całym polu bitwy). Jestem pod wrażeniem, że twórcy wykreowali taki świat, w którym aż chce się spędzać dziesiątki godzin. Na serio były takie dni, gdy myślałem głównie o tym, żeby wziąć pada w rękę i rozwalić kilka hord robali lub robotów.

Na pochwałę zasługuje również zespół odpowiedzialny za optymalizację rozgrywki. Nie wiem jak to jest na komputerach osobistych, ale na PS5 gra nie dość, że wygląda świetnie na 55-calach QLED 4K, to jeszcze działa bez zarzutów. Niezależnie od tego, jak dużo wybuchów jest, laserów, kwasu i ostrzału artylerii, to nie ma żadnych spadków FPS.

Problemy z serwerami to synonim Helldivers 2

W pierwszych dniach nie miałem problemów z ogrywaniem Helldivers 2. Serwery działały bardzo dobrze, a ja nie mogłem narzekać na płynność rozgrywki. Niestety, wraz z dynamicznie rosnącą popularnością tego tytułu, wszystko się popsuło. Twórcy ewidentnie nie byli gotowi na sukces, jaki osiągnęło Helldivers 2, przez co wieczorami nie dało się grać. Ogromne kolejki na serwer utrudniały logowanie, a – jak już udało się wejść na statek – często rozłączało mnie z hostem.

Helldivers 2 to dobry trening cierpliwości, szczególnie jeżeli czas na granie masz głównie wieczorami. Problemy z serwerami są głównym mankamentem, który nęka tę grę, ale oprócz tego jest też szereg drobnych błędów technicznych, jak np. zbugowane tekstury, brak możliwości wejścia na skrzynki lub skały, które w innych rozgrywkach były dostępne. Podczas celowania z broni przełączanie się w „tryb celownika” działa w kratkę – w zależności od humoru gry.

Z jednej strony szkoda, że twórcy Helldivers 2 nie zadbali o serwery na premierę tego tytułu, a z drugiej trudno było spodziewać się aż takiego sukcesu. Nie wiemy, ile dokładnie osób gra na PS5 w tę produkcję, ale w momencie pisania tej recenzji na serwerze jest zameldowanych 260 tys. Helldiversów, a peak od premiery to 457649 graczy (dane ze steamdb). Trzeba przyznać, że te liczby robią wrażenie!

helldivers 2 mapa planet
Widok wyboru planety (źródło: tabletowo.pl)

Kooperacja truskawką na torcie

Helldivers 2 to synonim gry kooperacyjnej. No niby da się grać solo, ale w praktyce to nie jest aż tak dobry pomysł. Czy co-op jest wadą? No nie, ponieważ kupując sieciową strzelankę, trzeba się z tym liczyć. Poza tym świat został specjalnie zaprojektowany właśnie pod współpracę między graczami. Abstrahując od poziomu trudności, granie w kilka osób ma jeszcze jedną zaletę – bawiąc się w cztery osoby na ekranie dzieje się o wiele więcej.

Wybuchy, pościgi, ucieczki są tutaj niesamowicie intensywne, a za każdym razem, gdy myślę, że twórcy nie mogą tego jeszcze bardziej podkręcić, okazuje się, że niesamowicie się myliłem. Fajne jest też to, że nie trzeba grać ze znajomymi, żeby się dobrze bawić. O ile nie macie takiego pecha, jak ja, to dobierze Wam całkiem sensowne osoby, z którymi da się bez problemu przebrnąć przez zadania.

Poza tym w grę wbudowany jest system komend, który – przynajmniej z poziomu pada do PS5 – obsługuje się bardzo wygodnie. Oznaczanie celów na mapie i wskaźników w zupełności wystarczy do skoordynowania czterech osób.

heldivers 2 coop
Niektóre misje wymagają kooperacji (źródło: tabletowo.pl)

Czy warto zagrać w Helldivers 2?

Brakowało mi ciekawej, angażującej strzelanki. W ostatnim czasie co prawda wyszło Call of Duty, ale kondycję tej gry lepiej przemilczeć. Nie miałem więc na radarze niezobowiązującego tytułu, który nie zmuszałby mnie do ciągłego grindu pod płaszczykiem różnych mechanik typu sezonów, karnetów bojowych i tym podobnych sztuczek. Oczekiwania względem Helldivers 2 miałem duże, ale tytuł znacząco je przebił.

Zalet jest cała masa i trudno tak naprawdę wymienić wszystkie. Świetny, angażujący gameplay, dobrze zaprojektowana fizyka broni, grafika, klimat, pomysł z manewrami i wreszcie niezobowiązująca rozgrywka. Po drugiej stronie rzeki mamy oczywiście niedziałające zbyt dobrze serwery (szczególnie wieczorami) i niesamowicie bzdurny pomysł z nieprzyznawaniem żadnego expa za przegraną misję (osoba, która na to wpadła, jest do zwolnienia, serio).

Czy warto więc kupić Helldivers 2? Gra Arrowhead Game Studios kosztuje obecnie 169 złotych na PC (Steam) i PlayStation 5. Jeżeli lubisz kosmiczne klimaty lub jakiekolwiek strzelanki, to w tej cenie dostaniesz produkcję, która wciągnie Cię na dziesiątki, jak nie setki godzin. Każdy gracz, który lubi shootery, po prostu MUSI w to zagrać! :)

Na koniec tylko przypomnę, że 169 złotych to połowa regularnej ceny Diablo IV, Call of Duty czy innych, nie do końca udanych tytułów AAA. W Helldivers 2 problemy z serwerami w końcu ustaną, a dobra zabawa z nami zostanie.

zdjecie helldivers 2
Recenzja Helldivers 2. Gra tak dobra, że nie da się zagrać
Zalety
Świetna grafika
Niesamowity klimat
Angażujący oraz dynamiczny gameplay
Dobrze zaprojektowany świat i fizyka strzelania
Niezobowiązująca, zespołowa rozgrywka
Różne kombinacje zadań
Dwie rasy i kilkanaście rodzajów przeciwników
Wady
Problemy z serwerami
Drobne błędy techniczne
Brak punktów doświadczenia za przegraną misję
9
Ocena