Recenzja LEGO 2K Drive. W takie ścigałki mogę grać!

Grafika promucją Lego 2K Drive (źródło: 2K)

LEGO 2K Drive to gra wyścigowa z duńskimi klockami w roli głównej. Jako psychofan klocków oraz osoba identyfikująca się jako gracz, nie mogłem przejść obojętnie obok tej produkcji. Jak wygląda LEGO 2K Drive? Jakie tryby oferuje i, co najważniejsze, czy warto zaprzątać sobie nią głowę? Zapraszam Was do wybrania się ze mną w podróż, która pozwoli Wam zbudować sobie własną opinię!

KLOCKI TO ŻYCIE!!!

Kiedy do redakcji trafiła propozycja, aby przetestować najnowszą grę LEGO, od razu wiedziałem, że musi trafić do mnie. Ostatecznie mowa o klockach, które uwielbiam w niemal każdej postaci! Od gier (świetne LEGO Star Wars the Skywalker Saga), przez nieruchome modele do składania (na przykład ten, który złożyłem podczas recenzowania OnePlus Nord CE 3 Lite 5G), po duże zestawy z różnego rodzaju mechanizmami (jak chociażby działający karabinek z klocków).

Zresztą, gdyby nie fakt, że mam już wystarczająco dużo działających tabletów i laptopów, o pełnoprawnym PC nie wspominając, to pewnie byłbym zainteresowany promocją przygotowaną przez Lenovo, z okazji Dnia Dziecka. Wróćmy jednak do tematu przewodniego, jakim jest LEGO 2K Drive. Klocki są jak najbardziej w moim kręgu zainteresowań, jednak gry wyścigowe to coś, za czym specjalnie nie przepadam. Forza Horizon wciągnęła mnie na trochę, ale po kilku godzinach (i zdobyciu samochodu klasy premium) odeszła w zapomnienie…

Czy LEGO 2K Drive zatrzyma mnie na dłużej? Nie wiem, choć do tej pory bawiłem się przednio i, w przeciwieństwie do absurdalnie wręcz złego Redfall, ta gra na moim dysku zostaje! To w sumie daje Wam spoiler, że bawiłem się przy niej naprawdę dobrze.

Ale nie uprzedzajmy faktów…

To co, lecimy z tematem…? (źródło: materiały prasowe)

Złożenie komputera…

…który uciągnie recenzowaną przeze mnie produkcję, nie jest najmniejszym problemem! Ostatecznie w minimalnych wymaganiach systemowych znajdziemy takie podzespoły, jak na przykład Intel Core i5 4690 czy Nvidia GeForce GTX 960. Wartość pamięci RAM też nie powinna spędzać nikomu snu z powiek, gdyż mówimy o 8 GB, natomiast na dysku należy przygotować dla gry całe 12 GB.

Biorąc pod uwagę ostatnio wydane gry AAA oraz te, które dopiero mają mieć premierę, nie brzmi to, jak wygórowane wymogi, nieprawdaż? Co się zaś tyczy platformy, na której testowałem grę – taka sama, jak w przypadku Redfall. Dla przypomnienia mówimy o PC z następującymi podzespołami:

OSWindows 11 64-bit
RAM32 GB DDR4, 3600 MHz, dual-channel
CPUIntel Core i7-11700F
GPUNvidia GeForce RTX 3060, 12 GB VRAM
DyskSSD WD Black SN750

Patrząc na wspomniane wymagania systemowe testowanej produkcji, mój PC nie powinien mieć najmniejszych problemów z jej odpaleniem oraz utrzymaniem stabilnej liczby klatek. Chyba nie ma większego sensu trzymać Was w niepewności, toteż od razu potwierdzę, że dokładnie tak było. Gra śmigała aż miło i nawet większe ilości klocków na ekranie, w akompaniamencie wybuchów, nie stanowiły najmniejszego problemu. Zaraz… jakie wybuchy?!

To gra wyścigowa, co nie? Co nie…?

Otóż tak, ale nie do końca. Albo raczej tak, ale nie tylko…? Cóż, zasadniczo kwestia jest taka, że podczas wyścigów mamy do czynienia z kilkoma ciekawymi mechanikami. Po pierwsze, nasz pojazd samoistnie się przebudowuje, zależnie od rodzaju trasy. Jadąc po szosie korzystamy z samochodu, wjeżdżając na tereny off-roadowe, dochodzi do zmiany typu pojazdu na coś bardziej terenowego.

Próba utopienia któregokolwiek z nich zawsze skończy się natomiast fiaskiem, gdyż kontakt z wodą zmienia nasz czterokołowiec w łódź. Podczas jednego wyścigu jesteśmy więc w stanie kierować trzema zgoła odmiennymi środkami transportu. Samo przebudowanie jest natomiast słyszalne i brzmi po prostu świetnie!

Kolejnym istotnym elementem są… wzmocnienia! Podczas wyścigu możemy je zebrać z różnych miejsc na trasie i albo użyć, albo zostawić. Jeśli zdecydujemy się na tę drugą opcję, nie mamy możliwości jej zmiany, dopóki nie zużyjemy aktualnie posiadanego. Zebranie innego boosta niczego nie zmieni, wciąż będziemy mieli tylko ten wcześniejszy. Ach i możemy mieć tylko jeden naraz, także nie ma mowy o żadnej kolejce wzmocnień…

Samych wzmocnień jest kilka. Mamy działka klockowe, które namierzają naszych rywali, którym jakimś cudem udało się nas wyprzedzić, jest rakieta, którą możemy posłać w kierunku aktualnego lidera czy pajęczyna, której rzucenie skutecznie utrudni życie biedakowi, który się w nią zapląta. Znajdzie się także impuls, który daje nam tarczę i przy okazji unieszkodliwia pobliskich wrogów, tryb ducha, dzięki któremu przejeżdżamy przez przeszkody bez żadnych kar (lub nagród) i kilka innych.

Moim ulubieńcem jest jednak ten, którego nazwy nie znam, ale sprawia, że w zasadzie natychmiastowo przechodzimy na prowadzenie. Gracz nie ma ekskluzywności na którykolwiek z nich, być może nie licząc tego ostatniego. Niestety nie zauważyłem bowiem, aby którykolwiek bot z niego skorzystał (inna kwestia, że jest to boost dość rzadki). Każdy wyścig jest więc zupełnie nieprzewidywalny!

Który tryb dziś wybierasz?

LEGO 2K Drive ma kilka różnych trybów gry, z czego każdy oferuje nieco inne doświadczenia. Najbardziej podstawowym jest Fabuła, czyli kampania, w której przemierzamy Klockolandię, wykonując zadania, angażując się w aktywności na mapie, zdobywając nowe pojazdy i ulepszenia oraz pokonując przeciwnika za przeciwnikiem, aby mieć możliwość zmierzenia się z topowymi kierowcami w prestiżowym turnieju. Ach i pokonać Cienia-Za, który (jak sama nazwa wskazuje), jest głównym złym produkcji. Swoją drogą, bardzo mi się podoba tłumaczenie Shadow-Z na nasz język ;)

Kolejnym trybem są Serie Pucharowe, czyli seria czterech wyścigów, które są losowo dobierane spośród tras dostępnych w każdym regionie. Możemy sobie wybrać ich poziom trudności, spośród trzech dostępnych. Klasa C, czyli najłatwiejsze, Klasa B, będąca odpowiednikiem średniego poziomu trudności oraz Klasa A, czyli największe dostępne wyzwanie. Każde ukończenie wyścigu daje nam odpowiednią liczbę punktów, które sumowane są po ostatniej trasie. Na ich podstawie zostaje nam przydzielone miejsce na podium (bądź poza nim, jeśli nam nie poszło…).

Przedostatni tryb, na jaki możemy się natknąć w LEGO 2K Drive, to najzwyklejszy w świecie Wyścig. Zasadniczo opcja idealna dla osób, które chcą od razu wskoczyć za kółko klockowego pojazdu i stać się czempionami wyścigów! Podobnie jak w Seriach Pucharowych, mamy do wyboru jeden z trzech poziomów trudności oraz wszystkie dostępne trasy i lokacje do wyboru. Różnica polega jednak na tym, że tutaj mamy do czynienia z jednym wyścigiem, nie zaś całymi mistrzostwami.

Ostatnią dostępną w menu wyboru trybów opcją są Minigry. W przeciwieństwie do wcześniejszych trybów, tutaj nie ma mowy o ściganiu się. Gracze mają bowiem do wypełnienia konkretne cele, których ukończenie gwarantuje sukces. Jeśli jednak zawalimy po całości, to niestety, ale będziemy musieli się poznać lepiej ze smakiem goryczy porażki…

Dostępnych gierek jest kilka, a poniżej możecie zobaczyć pierwszą z nich, jaką jest Inwazja Robotów.

Tyle w kwestii trybów gry, ale to nie wszystko!

Produkcja pozwala nam bowiem również na przejście do Garażu oraz do Unkie’s Emporium. To pierwsze raczej nie wzbudza przesadnego entuzjazmu, gdyż w przypadku chyba każdej gry wyścigowej (i nie tylko), garaże służą do modyfikacji pojazdu. Nie inaczej jest i w LEGO 2K Drive, gdyż możemy tu zmodyfikować istniejący pojazd, ale warto odnotować, iż możemy również stworzyć własny.

Potem natomiast wsadzić mu modyfikator (bonus do szybkości, sterowności, nitra, wytrzymałości), o ile mamy jakiś odblokowany. Albo pozostawić bez wzmocnień – te bowiem przeważnie zwiększają jedne statystyki, kosztem drugich…

Co ważne, możemy z garażu przejść od razu na tor testowy, aby sprawdzić, jak nasze małe dzieło sztuki (bądź największy koszmar Clarksona), zachowuje się w praktyce. Różnych klocków jest naprawdę mnóstwo, a nowe części możemy albo kupić we wspomnianym już Emporium, o którym zaraz napiszę nieco więcej, albo zdobyć podczas wykonywania zadań w trybie fabularnym. Sam zdecydowałem się na stworzenie czegoś, co prawdopodobnie będzie się śniło Mateuszowi w najgorszych koszmarach. Nie ma za co :)

Wspomniane (już dwukrotnie!) Unkie’s Emporium jest z kolei sklepem, w którym możemy sprawdzić stan naszej przepustki Drive Pass, kupić i wymienić walutę premium (Monety) na walutę w grze oraz przejrzeć ofertę sklepu. Możemy w ten sposób zaopatrzyć się w nowych kierowców, nowe pojazdy oraz różnego rodzaju części. Te ostatnie możemy wykorzystać podczas budowy własnego środka transportu lub modyfikowania już istniejącego.

Możemy także rzucić okiem na limitowane okazje czy różnego rodzaju pakiety. Zasadniczo jest to miejsce, w którym możemy rozstać się z naszą gotówką – zarówno tą realną, jak i tą dostępną w grze. Nie zauważyłem jednak w nim niczego nachalnego, za co z jednej strony muszę pochwalić, ale z drugiej nie mamy do czynienia z darmową grą. Czy płatny Season Pass w produkcji, która kosztuje niemal 250 złotych, był naprawdę konieczny…?

Co się zaś tyczy samego Season Passa, to jeszcze warto wspomnieć o jednej rzeczy. Twórcy zarzekają się, że nie będzie on miał limitu czasowego, toteż każdy gracz będzie mógł rozpocząć i ukończyć go w każdym momencie. Jest to niewątpliwie na plus, jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że w przypadku innych gier (np. Valorant) mamy możliwość nabijania kolejnych poziomów przepustki jedynie przez określony czas…

Na temat kampanii słów kilka

O ile tryby gry, takie jak Wyścig czy Puchar nie wymagają dłuższej wypowiedzi (ostatecznie nazwy w pełni je tłumaczą), o tyle pozostawienie kampanii bez dodatkowych kilku akapitów byłoby mało fortunną opcją. Zacznijmy więc od otwartego świata – składają się na niego cztery osobne mapki, które znacząco się od siebie różnią, jeśli chodzi o stylistykę. Nie są one przesadnie duże, co sprawia, że konieczność przejechania z jednego końca mapy na drugi nie jest zbyt uciążliwa.

Tylko z drugiej strony LEGO 2K Drive reklamowane jest jako gra z dużym otwartym światem, a w moim odczuciu jest to dość mocne nadużycie. Po ledwie kilku godzinach spędzonych w grze byłem w stanie się odnaleźć na większości terenów i mam wrażenie, że widziałem także większość tego, co gra ma do zaoferowania. Nie zrozumcie mnie źle, produkcja ta wciąż bardzo mi się podoba, ale jest zdecydowanie mniejsza, niż moglibyśmy się spodziewać…

Na „duży otwarty świat”, składają się cztery mniejsze regiony… (fot. Wojciech Loranty / Tabletowo.pl)

Na całe szczęście nie można powiedzieć, iż jest ona pusta. Ilość aktywności jest wręcz przytłaczająca, ponieważ twórcy upchnęli jakąś w prawie każde miejsce, w jakie tylko się dało. Odkrywamy je jednak stopniowo albo natykając się na nie podczas eksplorowania świata, albo awansując i odblokowując je wraz z poziomem. Przyjemna opcja, która nie odpycha od gry już na samym początku.

Sama kampania opiera się natomiast o wyścigi (zdumiewające…), w których musimy pokonać konkretnych rywali. To zapewni nam flagi, których wystarczająca ilość odblokuje nam możliwość ścigania się w pucharze regionu. Wygranie Pucharu gwarantuje nam z kolei medal i, jeśli zdobędziemy wszystkie, to zakwalifikujemy się do głównego wyścigu, przeciwko Cienia-Zowi.

W międzyczasie możemy liczyć na cutscenki, ciekawsze lub nie dialogi (albo raczej monologi) różnych postaci oraz charakterystyczny dla gier LEGO humor. Do tej pory uśmiecham się, gdy pomyślę o sytuacji z Grzesiem… Nie, nie mówię o zastępcy Naczelnej, mowa o Tym Drugim…

Podnoszenie poziomu wiąże się także z pięciem się na szczyt, jeśli chodzi o naszą klasę. Oczywiście chodzi o wspomnianą już wcześniej klasę C, B oraz A. Osiąganie wyższych klas zapewnia nam dostęp do różnych bonusów z nią związanych (o ile zdobędziemy je w świecie gry). Nie czarujmy się jednak – historia ta jest głównie po to, żeby mieć pretekst do ścigania się oraz aktywizowania gracza w ramach minigierek. Głębszej fabuły próżno więc tu szukać, ale chyba nikt się nie spodziewał pełnoprawnego RPG w grze wyścigowej LEGO…?

Jazda? Jazda!

Model jazdy jest ciekawy – każdy pojazd prowadzi się nieco inaczej i nie chodzi mi tutaj stricte o rodzaj środka transportu, a o każdy konkretny model. Czuć, że inaczej prowadzi się quada, a inaczej łazik księżycowy, choć teoretycznie jest to ta sama kategoria pojazdów. Inny feeling jazdy mamy podczas prowadzenia Kotochodu (na ten moment mój ulubiony samochód w grze), a inny McLarena.

Ba, nawet zbudowane przez nas pojazdy znacząco mogą się różnić, jeśli chodzi o sterowność. Ponadto środki transportu, które odbieramy naszym rywalom, mają specjalne efekty, które również wpływają na nasz komfort jazdy (i destrukcji). Inna kwestia, że czasami są bardziej kulą u nogi niźli faktyczną pomocą…

Warto jednocześnie zaznaczyć, iż poza tym… w zasadzie nie ma różnicy. Osobiście nie czułem żadnych zmian w prędkości czy wartościach przyspieszenia, niezależnie od wybranego przeze mnie pojazdu. Jedynie pod kątem sterowności różnice te występują.

Żeby nie było jednak zbyt kolorowo…

Istnieje kilka rzeczy, które w LEGO 2K Drive nieco zaburzają rozgrywkę. Przynajmniej w moim odczuciu, a pamiętajcie, że do fanów wyścigów nie można mnie zaliczyć. Zacznijmy może od kwestii standardowej, jaką jest mechanika „gumy”. Gracz nie ma najmniejszej szansy na zdobycie ogromnej przewagi nad przeciwnikiem AI, ponieważ jeśli wysuniemy się zbytnio na prowadzenie, NPC dostają horrendalne bonusy do szybkości. Trochę szkoda, ale jeśli myślimy o grze online z innymi graczami, to nie powinna nas ta niedogodność odstraszać.

Graficznie jest bardzo dobrze, ale produkcja ta nie wywoła u nas efektu wow, nawet na najwyższych ustawieniach. Trzeba jednak również uczciwie przyznać, że gra waży 12 GB i może zostać odpalona nawet na słabszych konfiguracjach. Na całe szczęście nie ma tu żadnych problemów z optymalizacją, co – biorąc pod uwagę tegoroczne premiery – jest wręcz zadziwiające… Rzecz jasna pozytywnie, oby więcej tak miłych zaskoczeń!

Ostatnim minusem, na który muszę zwrócić uwagę, jest brak możliwości stworzenia własnego kierowcy. Tak, możemy zmienić model naszego ludzika, ale tylko na taki, który jest gotowym już assetem. Znane np. z serii gier LEGO Star Wars tworzenie własnych ludzików jest (niestety) poza zasięgiem LEGO 2K Drive

Wstawaj Kierowco, mamy Podniebny Puchar do zdobycia…

Czy LEGO 2K Drive jest produkcją, której warto dać szansę? W moim odczuciu zdecydowanie tak! Jest przyjemną, mało wymagającą (przynajmniej jeśli chodzi o podzespoły) produkcją, która może pochwalić się wysoką wartością replayability, solidną dawką humoru oraz bardzo przyjemnym dubbingiem.

Dodatkowym atutem tej produkcji jest obecność trybu z dzielonym ekranem, dzięki któremu możemy zaprosić przyjaciół do wspólnej zabawy na jednym urządzeniu (pod warunkiem, że dysponujemy kontrolerami…). Mógłbym zarekomendować ją także rodzicom, którzy pragną znaleźć gry, w które będą mogli zagrać ze swoimi pociechami. To chyba by było na tyle, jeśli chodzi o recenzję tej produkcji.

Wracam więc do Klockolandii, aby wygrywać wyścigi, śrubować czasy i dalej świetnie się bawić! Do zobaczenia w trybie multi ;)

Recenzja LEGO 2K Drive. W takie ścigałki mogę grać!
Podniebny Puchar czeka!
LEGO 2K Drive jest grą, która oferuje coś dla każdego. Dla osób szukających upustu dla swojej kreatywności jest garaż, w którym mogą swobodnie łączyć różnego rodzaju elementy. Maniacy szybkości mogą śrubować swoje wyniki czasowe w rozsianych po świecie aktywnościach, natomiast osoby nastawione na współzawodnictwo - rywalizować w wyścigach online. Kampania jest krótka, jednak można się przy niej w wielu miejscach uśmiechnąć. Zdecydowanie jest to produkcja warta polecenia!
Model jazdy
7
Historia i świat przedstawiony
7
Otwarty świat
8
Zróżnicowanie tras
8
Możliwości budowy i modyfikacji pojazdów
9
Zalety
Zróżnicowane trasy
Przyjemny model jazdy
Ogromne możliwości modyfikacji pojazdów
Przyjemny dubbing
Tryb dzielonego ekranu (aka kanapowy coop)
Wady
"Guma"...
"Otwarty świat" to cztery mniejsze, osobne lokacje
7.8
Ocena
Exit mobile version