ea sports fc 24 screen

Recenzja EA Sports FC 24. Jest… dobrze, ale mogło być lepiej

EA Sports FC 24 miało być nowym rozdaniem dla EA. Nowa marka, odświeżona rozgrywka, podrasowany silnik, dodatkowe „bajery” do Ultimate Team – to tylko część rzeczy, które twórcy wprowadzili. Jaka jest ta „nowa FIFA” i czy warto się nią zainteresować?

EA Sports FC 24 potrzebuje… czasu

EA Sports FC 24 swoją oficjalną premierę miało 29 września. Gra wyszła na konsole PlayStation 4/5, Xbox Series X/S i One, a także na PC. Osoby posiadające wersję Ultimate mogły już jednak grać od tygodnia, co dało im przewagę w Ultimate Team, a także pozwoliło się cieszyć trybami offline. O swoich pierwszych wrażeniach z EA Sports FC 24 pisałem tydzień temu.

Moje odczucia związane z grą się nieco zmieniły od tego czasu. Najnowszy tytuł EA to dobra produkcja, która na pewno osiągnie spory sukces, a ludzie będą w nią regularnie grać.

Widzę jednak pewne wady, niedopracowania czy też błędne decyzje, jakie podjęli producenci. EA Sports FC 24 to miała być prawdziwa rewolucja, a w sumie wyszło jak zawsze i o to głównie chodzi graczom, którzy krytykują ten tytuł.

EA Sports FC 24 to FIFA po nałożeniu makijażu

EA Sports FC 24 jest tak naprawdę po prostu „kolejną” FIFA. Czy to coś złego? Niekoniecznie, bo przecież nie da się wymyślić koła na nowo i tak naprawdę twórcy mieli ograniczone pole manewru, ale potencjał był większy i niewykorzystano go. Oprawa graficzna stoi na wysokim poziomie, stąd nawiązanie do makijażu, ale cała reszta jest już nam znana.

Najnowsze dzieło EA działa w oparciu o silnik Frostbite, a w grze zaimplementowano także ulepszoną technologię HyperMotion. Dzięki temu animacje zawodników na boisku są wierniej odwzorowane względem tych rzeczywistych. Pod tym względem widać ogromny progres.

Dodano także AcceleRATE 2.0, które odpowiada za style biegów zawodników. Tych jest teraz aż siedem i potrafią stanowić prawdziwy „mix”, przez co wreszcie Haaland w EA Sports FC 24 biega jak „ten prawdziwy” napastnik Manchesteru City. Ba, Rodrygo faktycznie prowadzi krótko piłkę przy nodze, tak jak to robi w Realu Madryt, a Harry Kane ma problem z oderwaniem się od szybkich obrońców.

Na pewno warto także wspomnieć o stylach gry – nie wszyscy zawodnicy je dostali, ale ci, którzy otrzymali swoje „PlayStyles+”, mogą być zadowoleni, ponieważ faktycznie znacząco się wyróżniają na tle konkurencji. Taki Di Maria świetnie drybluje, a Lewandowski ma ulepszone strzały z główki, przez co taktyka „tysiąca i jednej wrzutki” wreszcie ma sens.

EA Sports FC 24 to ta sama mechanika, co w FIFA 23

Gdybym powiedział, że mechanika rozgrywki w EA Sports FC 24 znacząco różni się od FIFA 23, skłamałbym. Widać tutaj, że gameplay lekko odświeżono, dodano setki, jak nie tysiące nowych animacji, a całość znacząco spowolniono, ale ten aspekt gry nie przeszedł całkowitej rewolucji.

Powiem więcej, w EA FC 24 dalej działają schematy, a ich nauczenie się do perfekcji da Ci łatwe zwycięstwa – co akurat niekoniecznie jest rozwiązaniem, które pochwalam. Za mało w tym wszystkim kreatywności.

Mowa tutaj nie tylko o mechanikach, związanych ze stałymi fragmentami, ale także o tych związanych z budowaniem akcji. Świetnym przykładem tego jest np. prostopadłe podanie do skrzydłowego, a następnie mocna wrzutka na długi słupek, gdzie często zamykający drugi napastnik lub skrzydłowy ładuje piłkę do bramki, bo jest zupełnie niekryty. Takich sytuacji jest o wiele więcej i to może irytować, gdy spotykasz się z nimi po 7-10 razy na mecz.

Jako że tempo rozgrywki zwolniło, to jeszcze większe znaczenie ma drybling i balans ciała. Osimhen jest rosłym, ale zwinnym napastnikiem, więc świetnie oddaje to, co napisałem – gdy musi się zastawić, robi to bez problemu. Z kolei gdy potrzebuje pokręcić się w miejscu, żeby zrobić miejsce do strzału, wychodzi mu świetnie. W efekcie w pięciu meczach Ultimate Team strzelił dla mnie 12 goli :)

Czuć różnicę pomiędzy słabszymi zawodnikami, wolniejszymi czy tymi z gorszymi podaniami. Powiedziałbym wręcz, że różnica jest kolosalna. Podobnie jest zresztą, gdy drobniejszej postury piłkarki wchodzą w pojedynki bark w bark z rosłymi obrońcami. Odbijają się od nich, jak od ścian i nie ma w tym nic dziwnego – w rzeczywistości też by tak zapewne było przy starciach z Van Dijkiem czy innym kolosem.

ea sports fc 24 screen
Osimhen to prawdziwy kat w EA Sports FC 24 (źródło: tabletowo.pl)

Mój największy zarzut do EA Sports FC 24 to gra piłkarzy w defensywie. To można skomentować tylko w jeden sposób, cytując klasyka „uuu Panie, kto to panu tak… popsuł”.

Obrońcy nie trzymają pozycji, nie skaczą do główek, nie potrafią się zastawić, a napastnicy mijają ich jak tyczki. Nie mówiąc już nawet o kryciu półprzestrzeni. No jednym słowem jest dramat. Ja EA Sports FC 24 ogrywałem na PlayStation 5, ale z tego, co czytałem, na innych platformach także występuje ten problem.

W grze nie brakuje ładnych uderzeń, przewrotek, strzałów „pod ladę” z 30 metra czy też efektownych i efektywnych sztuczek, wykonywanych przez Viniciusa Juniora czy innego Kyliana Mbappe lub Dembele. Fani przyjemnych dla oka akcji będą na pewno wniebowzięci. Szczególnie, że broniąc sie przed tym, nie mamy zbyt wielu opcji do wyboru.

Ultimate Team zapewnia dużo contentu

Sezon w Ultimate Team nie zdążył się rozpocząć na dobre, a już możemy zauważyć, że będzie sporo contentu, co akurat jest na plus. Zaczęliśmy od eventu z Nike, później zawodnicy z serii RTTK, a już powoli, prawdopodobnie, szykuje się OTW. Do tego różne wyzwania w zadaniach, które dają fajne paczki bądź zawodników. Jednym słowem – jest co robić i to nawet pomimo braku Ligi Weekendowej. Jej start przesunięto z 29.09 na 06.10.

Osoby, które mają standardową wersję EA Sports FC 24, mogą niejako czuć sie poszkodowane. Gracze z wersją Ultimate Team mieli wystarczająco dużo czasu, żeby rozwinąć swój klub i stworzyć składy za 200, 300 czy nawet 500 tysięcy już w pierwszym tygodniu grania. Ba, sam na ten moment mam skład za ponad 300 tysięcy monet i ponad 100 tysięcy w zapasie.

Gameplay w Ultimate Team, poza tym, że zależy od jakości Twojego i rywala połączenia internetowego (oraz serwerów), nie różni się znacząco od klasycznego i tego, co opisałem wyżej. Owszem, częściej występują jakieś błędy, głupie animacje czy też nagle zawodnicy przyśpieszą, ale nie jest to ogromna przepaść w rozgrywce.

Sporo osób ze społeczności FIFA/EA Sports FC 24 kieruje zarzuty do EA o rynek transferowy. Trudno się im dziwić, ponieważ karty o ocenie 85-87 regularnie można dorwać za 10 czy 20 tysięcy monet. Będą przydatne do SBC, ale i tak na ten moment mają niskie zainteresowanie. Jeżeli EA w jakiś sposób nie zainterweniuje, szybko może się okazać, że „rynek będzie martwy”.

Ale nie samym Ultimate Team człowiek żyje – spróbuj Volta

Pomimo tego, że EA Sports FC 24, tak, jak poprzednie gry z serii FIFA, opiera się głównie o tryb Ultimate Team, to jednak nie tylko tym człowiek żyje. W produkcji EA są także inne tryby, na które warto zwrócić uwagę. Mowa tutaj np. o Volta, jednym z moich ulubionych. To bardziej „luźne” podejście do rozgrywki i traktowanie piłki na freestyle’u.

Volta znamy już z poprzednich części i w EA FC 24 nie różni się to prawie niczym. Dalej mamy mecze „3 na 3”, „4 na 4”, bez bramkarza czy też klasyczny futsal. Dodano tylko nowe areny i podrasowano gameplay (tak, jak w normalnych trybach).

Do tego usprawniono animacje, a techniczni piłkarze jeszcze lepiej się tutaj czują. Jednak nie jest to żadna rewolucja, ba, nawet trudno to nazwać ewolucją. Uważam jednak, że to dobrze, iż EA nie grzebało przy tym trybie, ponieważ w obecnej formie jest po prostu fajny i gra się w niego przyjemnie – po co to psuć?

Sezony online też są okej, a tryb menedżera ma potencjał

Osoby, które nie przepadają za Ultimate Team, ale lubią grę sieciową, zapewne sięgną po sezony online. To całkiem przyjemna rozrywka, która pozwala na rywalizację z innymi graczami, ale prawdziwymi klubami. Nie gra w to zbyt wiele osób, ale też nie ma większych problemów, żeby znaleźć przeciwnika do gry o jakiejkolwiek porze. Gameplay jest tutaj taki sam, jak w normalnych trybach, więc warto wybrać klub dostosowany do naszego stylu gry – to serio ma znaczenie.

Gracze, którzy nie lubią kompetytywnego trybu, jakim jest Ultimate Team, z chęcią sięgną po tryb menedżera. Ten pozwala zarządzać każdym aspektem klubu, zrobić z małego, w skali globalnej, Rakowa Częstochowa, europejskiego giganta i po prostu fajnie się bawić. Tutaj również nie uświadczycie wielu zmian, a odświeżenie znanych nam rzeczy.

W zasadzie to najważniejsze zmiany dotyczą treningów, które nie są teraz denerwującymi gierkami (a zamiast tego ćwiczenie graczy dotyczy całego składu) oraz taktyki dla drużyny. Można wybrać spośród najpopularniejszych opcji, jak Gegenpressing Kloppa, Tiki-Taka Guardioli, bądź też granie na kontry Realu Madryt.

Dla każdej z tych opcji musimy wybrać odpowiedniego specjalistę i zatrudnić go w klubie, płacąc mu kontakt. Zmiany zagościły również do kariery zawodnika, gdzie mamy własnego agenta, większy wpływ na karierę, a także negocjowanie kontraktów.

Błędów jest zbyt dużo

EA Sports FC 24 nie jest niczym nowym, więc EA powinno zadbać o to, żeby wyeliminować liczne błędy, prawda? Cóż, niestety tak się nie stało. Tych jest nawet więcej niż w FIFA 23 i to akurat może martwić. Nie mówię tutaj tylko o regularnym wyrzucaniu z serwerów czy błędach związanych z animacjami piłkarzy, obrońcami zamieniającymi się w bramkarza, czy też bugami związanymi z WBS.

EA Sports FC 24 potrafi nie przyznać Ci paczek, które należą się za Edycję Ultimate, jeżeli używasz wersji gry, gdzie jest polski język. Innym, poważnym błędem, był chwilowy brak oznaczenia paczki w sklepie jako niewymiennej, przez co gracze mogli ją kupić z myślą, że jest wymienna.

Cóż, nie tak to powinno wyglądać, ale EA nie miało tygodnia bez problemów związanych z FIFA 21/22/23 i nie zanosi się na to, żeby w przypadku EA Sports FC 24 miało być inaczej.

ea sports fc 24 screen
Przykład błędu z formacjami w EA Sports FC 24 (źródło: tabletowo.pl)

EA Sports FC 24 miało ogromny potencjał

Zerwanie z serią FIFA i zmiana na EA Sports FC 24 miało ogromny potencjał na coś świeżego oraz naprawę wielu rzeczy, o jakie gracze mają żal do twórców. Zamiast tego mamy to, co już dobrze znamy, w nowym, na serio bardzo ładnym, graficznym opakowaniu, ze sporą ilością błędów i złych decyzji.

W EA Sports FC 24 gra się przyjemnie i to docenią fani piłki, a wierniejsze odzworowanie animacji, ruchy zawodników, sztuczki czy też style gry sprawiają, że chce się przetestować konkretnych graczy.

Po drugiej stronie jednak stoją problemy z tłumaczeniem, decyzje o przesuwaniu Ligi Weekendowej czy też fatalna gra w defensywie, na którą skarży się wiele osób, ponieważ obrońcy zachowują się, jakby pierwszy raz wyszli na boisko.

Trudno dać tej produkcji ocenę wyższą niż 7/10, ale też nie uważam, że zasługuje na aż taką krytykę, z jaką się spotyka i oceny pokroju 5 czy 6/10.

ea sports fc 24 screen
Recenzja EA Sports FC 24. Jest… dobrze, ale mogło być lepiej
Zalety
Specjalne style gry dla zawodników
Jeszcze więcej animacji niż w poprzedniej części
Wolniejszy gameplay
Nowości związane z Ultimate Team
Dużo contentu na start
Nowe opcje w trybie kariery
Wady
Fatalna gra obrońców
Poważne błędy związane z Ultimate Team
Irracjonalne zachowanie graczy w trakcie meczów
Problemy z serwerami
Brak większych zmian
7
Ocena