Recenzja Asus Zenbook 17 Fold OLED UX9702. Maksymalnie elastyczny

Nad obecnością w sprzedaży składanych smartfonów przeszliśmy do porządku dziennego – z ciekawostki stały się produktami bardziej dostępnymi dla każdego z nas. Teraz jednak przyszedł czas na… składane laptopy. I – przyznaję – jest to ciekawszy koncept, niż mi się początkowo wydawało. Musiałam spędzić z tym sprzętem chwilę, by się do niego rzeczywiście przekonać. Dziś kilka słów na temat Asusa Zenbook 17 Fold OLED – urządzeniu, które może być laptopem, tabletem czy czymś na kształt zewnętrznego ekranu. Zaintrygowani?

Początkowo zamierzałam opublikować ten tekst jeszcze przed świętami, ale doszłam do wniosku, że w całej tej przedświątecznej gorączce zginie w natłoku ważniejszych obowiązków. Postanowiłam poczekać z nim na pierwszy dzień nowego roku – dość symbolicznie. Wszystko dlatego, że Asus Zenbook 17 Fold OLED jest jednym z najciekawszych konceptów, z jakimi miałam do czynienia w 2022 roku. I z nadzieją patrzę na 2023 rok – być może takich projektów pojawi się więcej? :)

Nie jest to w żadnej mierze sprzęt masowy, kosztuje strasznie dużo, ale pokazuje potencjał, jaki tkwi w nowoczesnych rozwiązaniach.

Specyfikacja Asus Zenbook 17 Fold OLED (UX9702):

  • dotykowy wyświetlacz OLED o przekątnej 17,3” o rozdzielczości 2560×1920 pikseli, 4:3, częstotliwość odświeżania 60 Hz, czas reakcji 0,2 ms, DCI-P3: 100%, kontrast 1000000:1, screen to body 87%,
  • procesor Intel Core i7-1250U Processor 1,1 GHz (do 4,7 GHz) z Iris Xe Graphics,
  • 16 GB LPDDR5 RAM,
  • system Windows 11 Pro,
  • dysk 1 TB M.2 NVMe PCIe 4.0,
  • 2x Thunderbolt 4 z obsługą sygnału wideo / dostarczania zasilania,
  • gniazdo audio mini-jack 3.5 mm,
  • kamera 5 Mpix z podczerwienią,
  • WiFi 6E (802.11ax) 2,4&5 GHz,
  • Bluetooth 5.0,
  • akumulator o pojemności 75 Whrs, ładowanie 65 W,
  • wymiary: 37,85 x 28,76 x 0,87 ~ 1,29 cm, 
  • waga: 1,6 kg (z klawiaturą 1,99 kg),
  • militarny standard odporności MIL-STD 810H.

Cena w momencie publikacji recenzji: 16999 złotych

Asus Zenbook 17 Fold OLED UX9702

Flashback

Każda firma co jakiś czas prezentuje sprzęt będący jej wizytówką. Jedne projekty na dłużej zapadają w pamięć i ostatecznie trafiają do sprzedaży, inne okazują się być wyłącznie ciekawostką, która – jak weryfikuje rynek – nie ma racji bytu. Asus jawi się w mojej głowie jako marka, która jest innowacyjna i często wyprzedza swoje czasy. A na pewno było tak dziesięć lat temu w przypadku projektu Padfone, który był niesamowitą hybrydą. Pamiętacie ją jeszcze?

Smartfon dokowało się w ekranie, który można było dodatkowo podłączyć do klawiatury. A całości dopełniał rysik, który był również słuchawką Bluetooth, jakkolwiek abstrakcyjnie to brzmi. Później Asus poszedł w stronę dwóch ekranów w laptopach, co stale zresztą rozwija w swoim portfolio. Ale gdy przyszedł czas elastycznych wyświetlaczy, doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że ten moment również trzeba wykorzystać. I tak oto powstał Asus Zenbook 17 Fold OLED. 

Zacznę od tego, że Zenbook 17 Fold OLED doskonale wygląda. Tym, co rzuca się w oczy po wyjęciu z pudełka, jest jego elegancka, połyskująca obudowa, częściowo przysłoniona materiałem zabezpieczającym mechanizm składania konstrukcji. Wspomniana połyskująca część uwielbia zbierać odciski palców, więc jeśli chcecie zachować ją w czystości, przyda się ściereczka gdzieś pod ręką (zresztą, do ekranu też się przyda, więc warto ją mieć gdzieś w zanadrzu).

Na krawędziach zbyt wiele nie znajdziemy. Lewa skrywa w sobie jedynie głośnik, a prawa –  włącznik, kratkę wentylacyjną, diodę informującą o ładowaniu (gdy się ładuje jest czerwona, gdy jest naładowany – biała), gniazdo 3.5 mm jack audio oraz USB typu C / Thunderbolt. Na górnej krawędzi mamy drugi Thunderbolt, głośniki i przyciski regulacji głośności, a na dolnej – kolejne głośniki. Głośniki w sumie są cztery – do ich jakości pozwólcie, że przejdziemy później. 

To, czego najbardziej mi brakuje, to slot kart – nawet microSD, bo miejsca zdaje się, że jest aż nadto. Szkoda też, że w zestawie sprzedażowym zabrakło jakiegoś adaptera, w którym byłby właśnie czytnik kart pamięci i pełnowymiarowy port USB. Tak, może i sporo wymagam, ale właściwie dlaczego nie, zwłaszcza w tej cenie?

W pozycji złożonej Asus Zenbook 17 Fold OLED ma 3,2 cm grubości, przy czym musicie mieć świadomość, że nie jest to grubość samego sprzętu, a razem z zewnętrzną klawiaturą, która jest częścią zestawu sprzedażowego. 

Cała konstrukcja waży niecałe dwa kilogramy, a więc jest mobilna, choć nie najlższejsza. W zestawie znajdziemy też zgrabne i równie eleganckie jak sam sprzęt etui, które pozwala przenosić Zenbooka z miejsca w miejsce bez obaw o jego zarysowanie czy innego rodzaju uszkodzenie. Producent pokusił się o magnetyczne zapięcie pokrowca, ale to jest dość marne – nie za każdym razem magnes zaskakuje tak, by rzeczywiście klapa nie latała swobodnie.

Asus Zenbook 17 Fold OLED UX9702

Co z wytrzymałością zawiasów? Asus gwarantuje trwałość 30 tysięcy cykli składań, co przy założeniu, że rozkładamy i składamy sprzęt raz dziennie, daje nam 82 lata. Oczywiście czas ten skraca się proporcjonalnie do liczby cykli składania dziennie – nie sądzę, byście robili to więcej niż kilka razy dziennie. Nawet przy 10 razach to wciąż 8 lat. To nie smartfon, po który sięgamy w ciągu dnia… no właśnie, sami sobie odpowiedzcie na pytanie ile razy. Pytanie jak jednak będzie z rzeczywistą wytrzymałością – to trudno przewidzieć.

Laptopa nie da się otworzyć jedną ręką. Aby to zrobić, trzeba przytrzymać dolną część konstrukcji – w przeciwnym razie sztuka ta się nie powiedzie. Zawias pracuje bezproblemowo i gładko, ale jednocześnie pewnie. Nie zauważyłam, by miał jakiekolwiek problemy z działaniem. 

Urządzenie ma zintegrowaną nóżkę, za sprawą której można je postawić przed sobą. Super, że jest taka możliwość, natomiast za każdym razem, gdy sprzętu używałam w tym trybie, odnosiłam wrażenie, że nie stoi on zbyt pewnie na stole czy biurku. To jest element, moim zdaniem, jeszcze do dopracowania.

Asus Zenbook 17 Fold OLED UX9702

Zenbook 17 Fold OLED cechuje się też ogólną odpornością potwierdzoną standardem MIL-STD 810H. Przy czym nie ukrywam, że jej nie sprawdzałam – nie uśmiecha mi się rzucać sprzętem za, bagatela, siedemnaście tysięcy złotych.

Co jednak musicie wiedzieć to fakt, że wyświetlacz zajmuje 87% przedniego panelu, resztę stanowi ramka, przy której warto się zatrzymać. Ta pokryta jest bowiem czymś na kształt gumowej powłoki, która to uwielbia się zbrylać. Chcąc ją wytrzeć z kociej sierści czy po prostu przeczyścić, automatycznie otrzymujemy efekt odwrotny od zamierzonego – ta powierzchnia wygląda gorzej. Na pewno jest jakiś patent na skuteczne czyszczenie tego tworzywa, ale nie ukrywam, że nie poświęcałam temu tematowi zbytniej uwagi.

Wyświetlacz

No i właśnie – najważniejszą i największą rolę w tym urządzeniu odgrywa oczywiście elastyczny, dotykowy wyświetlacz OLED, bez którego nie byłoby mowy o powstaniu takiego sprzętu. W pozycji rozłożonej ma przekątną 17,3 cala, rozdzielczość 2,5 K i proporcje 4:3. W pozycji laptopa ekran ma przekątną 12,5 cala, rozdzielczość Full HD i proporcje 3:2. 

Zapewne dla wielu osób spore znaczenie ma odpowiedź na pytanie czy na ekranie widać wgłębienie? Widać, ale w nieznaczny sposób (choć moim zdaniem bardziej, gdy trzymamy sprzęt rozłożony pionowo, jak tablet) i można się do niego szybko przyzwyczaić. Na tyle szybko, że po chwili przestaje się zwracać na to uwagę.

Zdecydowanie bardziej jednak irytujący bywa refleks świetlny, z którym mamy do czynienia, korzystając z urządzenia w trybie laptopa – z położoną na ekranie klawiaturą. Wtedy ten refleks jest stale widoczny i jednak zwraca na siebie uwagę.

Ekran Zenbooka 17 Fold OLED oferuje 100% pokrycia palety barw DCI-P3, HDR, czas reakcji 0,2 ms oraz wysoką jasnością maksymalną (producent deklaruje maks. 500 nitów) i niską minimalną, co oznacza brak problemów w korzystaniu z niego w różnych warunkach. Jasne, w słoneczne dni może sobie nie dawać rady, zwłaszcza przez wzgląd na błyszczącą charakterystykę, ale do typowego użytkowania w biurze czy w domu spokojnie wystarcza. 

Kąty widzenia są bardzo dobre, ślizg palca po ekranie również. Szkoda jedynie, że częstotliwość odświeżania ekranu to tylko standardowe 60 Hz. Coś czuję jednak, że w kolejnej generacji, jeśli takowa oczywiście powstanie, będziemy mogli się już cieszyć z 90 lub 120 Hz.

Asus Zenbook 17 Fold OLED na co dzień

Składana konstrukcja i elastyczny wyświetlacz sprawiają, że Zenbooka 17 Fold OLED trudno nazwać po prostu laptopem. W zależności od tego, jak go ustawimy i czy korzystamy z klawiatury czy nie, może być laptopem, tabletem, czytnikiem czy czymś na kształt zewnętrznego ekranu.

Możliwości jest naprawdę wiele i tylko od nas zależy, jak będziemy z niego korzystać w zależności od zapotrzebowania. Pod względem możliwości wykorzystania jest naprawdę niesamowicie, nomen omen, elastyczny.

Zwłaszcza, że w oprogramowaniu mamy domyślnie zaszytą możliwość dzielenia ekranu na części – pojawia się automatycznie, gdy obracamy ekran. Możemy korzystać z całego ekranu lub podzielić go na dwie lub trzy sektory. Przydatna sprawa.

Zenbook 17 Fold OLED to jednak nie tylko składany ekran i nic więcej. Pod maską znajdziemy podzespoły, których nie musi się wstydzić, choć jednocześnie widać, że to podzespoły mobilne. Urządzenie jest wyposażone w procesor Intel Core i7-1250U z grafiką Iris Xe, 16 GB RAM, terabajtowy dysk i system Windows 11. 

Korzystałam z asusowego Folda przez miesiąc i robiłam na nim właściwie wszystko, łącznie z obrabianiem zdjęć czy montowaniem TikToków. Jasne, nie ma tu zewnętrznej grafiki, więc cudów nie ma się co spodziewać, łącznie z tym, że podgląd materiału Full HD potrafił zamulić, a render trwał ok. 3 razy dłużej niż na stacjonarce.

W codziennym użytkowaniu zdecydowanie jednak daje radę, zapewniając użytkownikowi doznania, jakich nie oferuje żaden inny sprzęt na rynku. No, może poza Lenovo X1 Fold, przy czym ten model ma w najnowszej generacji 16-calowy ekran, a zatem nieco mniejszy (poprzedni miał jeszcze mniejszy – 13,3”). Ale ma też rysik, którego Asus nie oferuje (a szkoda).

A czy da się na tym zagrać? Zacznijmy od tego, że nie jest to sprzęt kierowany do graczy. Nie oznacza to jednak, że na tym nic nie odpalimy. Co prawda w środku znajduje się tylko grafika zintegrowana Iris Xe, ale ta umożliwia nam delikatną zabawę w starsze tytuły. Dla przykładu niech będzie Heroes III HD, który działa na tym laptopie wyśmienicie (w różnym ustawieniu), co pokazuje nam pewien zakres możliwości „niedzielnego grania”. Heroes III, Fallout 2 czy Baldur’s Gate – na te tytuły powinniśmy patrzeć, jeżeli chcemy odciągnąć się na chwilę od excelowych tabelek ;).

Jak to w przypadku sprzętu Asusa bywa, do naszej dyspozycji oddana jest aplikacja MyASUS, która pozwala spersonalizować wiele ustawień pod własne preferencje. To właśnie tutaj znajdziemy między innymi takie opcje, jak możliwość blokowania urządzenia, gdy od niego odejdziemy czy odblokowywania, gdy się do niego ponownie zbliżymy – działa to naprawdę fajnie.

Dodam jeszcze tylko, że podczas działania obudowa Asus Zenbook 17 Fold OLED staje się odczuwalnie ciepła, co jednak trudno jest odczuć przez użytkownika korzystając z urządzenia w każdy inny sposób niż tablet. 

A co z głośnością działania? Korzystając z urządzenia na co dzień właściwie przez większość czasu jest bezgłośne – przy czym na co dzień najczęściej pracuję typowo biurowo. Pobierając większe pliki czy odpalając bardziej wymagające programy, sprzęt staje się słyszalny w postaci szumu wydobywającego się z otworu wentylacyjnego z prawej strony.

Asus Zenbook 17 Fold OLED UX9702

Klawiatura

Ekran ekranem, ale ważna jest również klawiatura, będąca częścią zestawu sprzedażowego. Łączy się z urządzeniem przez Bluetooth 5.1, ale – co najbardziej istotne – wyposażona jest w przyłącze magnetyczne, które sprawia, że po położeniu jej w dolnej części ekranu, ten raz, że automatycznie zmienia sposób wyświetlania treści, dostosowując się do sytuacji, a dwa – sprawia, że klawiatura leży w bezruchu.

Sama klawiatura jest wygodna, napisałam na niej sporo tekstów, a jeszcze więcej mejli – nie mam do jej działania żadnych zastrzeżeń. To głównie dzięki zakrzywieniu nasadek klawiszy, które jest naprawdę wygodne, jak również skoku 1,4 mm.

W ustawieniach możemy oczywiście sprawdzić stan naładowania klawiatury. Ile wytrzymuje na jednym ładowaniu? Trudno jest mi stwierdzić, bo nie udało mi się tego nigdy upilnować. Przy czym uzupełnienie w niej energii nie powinno być problemem – wystarczy ładowarka od laptopa i gotowe.

Brakuje mi jedynie ważnej rzeczy, jaką jest… podświetlenia klawiatury, bo czasem zdarza mi się korzystać z niej wieczorami i to jest ta rzecz, o którą można by ją ulepszyć. Właściwie ciekawa jestem argumentacji dlaczego Asus zrezygnował z tego dodatku. Rozumiem, że jest to klawiatura Bluetooth, w przypadku której priorytetem jest czas pracy, ale wygoda ponad wszystko… Zwłaszcza, że można ją ładować nawet powerbankiem (bo ładuje się ją przez port USB C) – również podczas pracy.

Touchpadowi nie mam nic do zarzucenia. Palec gładko po nim sunie, gesty multidotykowe działają bezproblemowo. A i warto zauważyć, że jakoś tak mniej zbiera odciski palców – być może dzięki powłoce PVD, którą chwali się Asus. To za jej sprawą płytka dotykowa ma się również charakteryzować większą trwałością.

Asus Zenbook 17 Fold OLED UX9702

Kamera i zabezpieczenia biometryczne

Zenbook 17 Fold OLED wyposażony jest w kamerę o rozdzielczości 5 Mpix. Jakość połączeń przeprowadzanych z użyciem przedniej kamerki jest w porządku. Mikrofon też dobrze zbiera głos, a producent chwali się dodatkowo obecnością algorytmów odszumiających, które między innymi skutecznie niwelują słyszalność choćby stukania na klawiaturze.

Urządzenie ma też kamerę na podczerwień z obsługą Windows Hello, co do działania której nie mam się do czego przyczepić – robi to, co ma robić. Ciekawostką może być jednak fakt, że kamera pomaga w działaniu takiej funkcji, jak blokada systemu po odejściu od komputera czy odblokowanie po powrocie do niego, co może się przydać zwłaszcza pracując na open space. Obie te opcje włączycie z poziomu wspomnianego już przeze mnie oprogramowania MyASUS.

Szkoda, że urządzenie nie jest wyposażone w czytnik linii papilarnych, ale dobry aparat z podczerwienią powinien załatwić sprawę.

Głośniki

Głośniki, jak już wiecie, są cztery. W dodatku Dolby Atmos z certyfikacją Harman Kardon. 

Asus Zenbook 17 Fold OLED zaskoczył mnie pod względem audio. Zazwyczaj po laptopach nie spodziewamy się wysokiej jakości dźwięku z racji tego, że producenci po prostu wkładają byle głośniczki, żeby tylko były. W tym przypadku jest inaczej. Mamy tu do czynienia z całkiem przyzwoitymi głośnikami, wkomponowanymi w dość cienką obudowę, które mają swoje plusy, ale też minusy. 

Największy plus jest taki, że głośniki same w sobie są głośne, donośne. Dźwięk, który się z nich wydobywa, jest czysty i klarowny. Złego słowa na ten temat powiedzieć nie mogę. No ale właśnie – dźwięk. Tutaj spotykają nas wyłącznie tony wysokie i średnie, bas zanika wśród donośności tonów wysokich (jakiś tam bas jest, ale trzeba się naprawdę dobrze wsłuchać, by go usłyszeć). Największy minus? No właśnie ten bas – niby jest, a nie ma. Niby go słychać, a nie do końca. Ot, taka zagwozdka.

Na sam koniec trzeba wspomnieć o pomocy software’owej, którą oferuje Asus. Do naszej dyspozycji oddaje MyASUS, w którym możemy sterować dynamiką dźwięku (profile, z których dynamiczny ma największe spektrum możliwości). 

Jak same w sobie głośniki są donośne, to mamy tu funkcję dodatkowego wzmocnienia tych głośników, co doprowadza do tego, że dźwięk jest już zbyt głośny jak na laptopa – do tego stopnia, że lekko ogłusza.

Bateria i czas pracy

W Asusie Zenbook 17 Fold OLED mamy akumulator o pojemności 75 Wh. Czas pracy Zenbooka 17 Fold OLED to w moim przypadku średnio 4,5-6 godzin w przypadku pracy biurowej i ekranu ustawionego na maks. 50% jasności. Co ciekawe, gdybyście chcieli bingewatchingować jakiś serial na netfliksie, z maksymalną jasnością ekranu, urządzenie pozwoli Wam na to przez 6,5 godziny. 

Urządzenie wspiera szybkie ładowanie z pomocą dołączanej do pudełka ładowarki 65-Watowej. Jest na tyle szybkie, że nie udało mi się z zegarkiem w ręce go zmierzyć. Trwa jednak ok. 1,5 godziny.

Podsumowanie

Asus Zenbook 17 Fold OLED jest jednym z tych urządzeń, które musiały stopniowo przekonywać mnie do siebie. Koncept ten początkowo był dla mnie szalony na tyle, by uznać, że to nie ma prawa się udać. Jakże dobrze jest powiedzieć: myliłam się. Im dłużej z niego korzystałam, tym bardziej dochodziłam do wniosku, że to sprzęt, który swoją uniwersalnością potrafi sprawić, że patrzy się na niego zupełnie inaczej niż pierwotnie.

Tylko jest jeden problem. Cena. Za 17 tysięcy złotych można złożyć całkiem solidną stacjonarkę – powiecie. Albo kupić laptopa, który wydajnościowo będzie bił Folda na głowę. I to jest właśnie to – to na tyle nowa kategoria produktowa, że musi być droga. 

Aktualnie to ciekawostka dla wybranych. Ale jestem przekonana, że wraz z postępującym rozwojem będzie tanieć i stanie się bardziej przystępna cenowo. 

Recenzja Asus Zenbook 17 Fold OLED UX9702. Maksymalnie elastyczny
Zalety
szeroko pojęta uniwersalność
bardzo dobre głośniki
przemyślana kwestia dwóch USB C - każdy pozwala komfortowo ładować urządzenie, niezależnie od tego, w jakim ustawieniu korzystamy z niego
Windows Hello
wygodna klawiatura
oprogramowanie MyASUS z dodatkowymi smaczkami
eleganckie wzornictwo
jakość wykonania
etui w zestawie
Wady
odświeżanie ekranu tylko 60 Hz
mobilny, niskonapięciowy procesor
klawiatura bez podświetlenia
brak wsparcia dla rysika
ramka zbierająca brud
brak microSD
cena
8
Ocena