(fot. Porsche)

Porsche precyzuje cele. Chce robić przede wszystkim auta elektryczne

Przyszłość Porsche ma być przede wszystkim elektryczna, ale nie zabraknie miejsca dla aut spalinowych. Niemiecki producent ogłosił swoje plany na najbliższe lata.

Elektryczna przyszłość Porsche

Na początku testu modelu Taycan stwierdziłem, że niemiecki producent potrafi wywoływać kontrowersje – wcześniej zrobił to wprowadzając SUV-y do swojej oferty, a kilka lat temu pokazując elektrycznego Taycana. Ten elektryk wywołał sporo emocji, bowiem marka znana jest głównie z dużych i mocarnych silników spalinowych. Warto odnotować, że Taycan to jednak dopiero początek elektrycznej rewolucji.

Porsche, podczas ogłoszenia rekordowych wyników finansowych za 2022 rok, przedstawiło również swoje plany na najbliższą przyszłość. Patrząc na działania innych producentów, nie powinno być zaskoczeniem, że ta przyszłość będzie przede wszystkim elektryczna. Firma nie zamierza jednak całkowicie rozstawać się z samochodami spalinowymi.

W 2030 roku ponad 80% dostaw nowych samochodów mają stanowić auta elektryczne. Należy tutaj podkreślić, że chodzi o BEV-y, czyli modele w pełni elektryczne, które czerpią energię wyłącznie z akumulatorów. Dowiedzieliśmy się jeszcze, że firma w ramach obranej strategii pracuje nad osiągnięciem do 2030 roku neutralności łańcucha wartości dla swoich pojazdów w zakresie emisji CO2. Obejmuje to również neutralną pod względem emisji dwutlenku węgla fazę użytkowania przyszłych modeli BEV (zakładając przebieg jednego samochodu 200 tys. kilometrów).

Producent pochwalił się jeszcze, że wraz z partnerami otworzył w Chile pilotażową fabrykę e-paliw. Ich produkcja trwa od grudnia i Porsche twierdzi, że ten sposób udowodniło, że e-paliwa mogą być wytwarzane na skalę przemysłową.

Porsche Taycan test
(fot. GRI CARS)

Nowe, w pełni elektryczne modele w drodze

Porsche poinformowało, że całkowicie elektryczny Macan, o którym mogliśmy usłyszeć już wcześniej, będzie dostępny dla klientów w 2024 roku. Nie dość, że elektryk, to jeszcze SUV – dla bardziej ortodoksyjnych fanów marki może to brzmieć prawie jak bluźnierstwo. Śmiem jednak twierdzić, że elektryczny Macan będzie naprawdę interesującym i dobrym samochodem.

W planach jest również całkowicie elektryczne 718, które na rynku ma pojawić się w połowie dekady. Następnie zadebiutuje elektryczne Cayenne. To jednak nie koniec, bowiem firma zamierza wprowadzić jeszcze jednego elektrycznego SUV-a, który ma być pozycjonowany wyżej niż Cayenne, czyli obecnie największy i najdroższy SUV w portfolio Porsche.

Czy nam się to podoba, czy nie, przyszłość marki jest elektryczna. Na szczęście Taycan udowodnił, że zdecydowanie nie musi oznaczać to nudy, a zamiast tego możemy spodziewać się wyniesienia osiągów i przyjemności z jazdy na jeszcze wyższy poziom.