Choć każdy z nas jest indywidualną jednostką o różnym podejściu do życia, ambicjach i celach, istnieją pewne elementy, które dotyczą każdej osoby urodzonej w danym okresie. Po piętnastu latach rozwoju dzieci pokolenia Alfa nadszedł czas nowej grupy.
O co chodzi z tymi pokoleniami?
Kiedy rozmawiamy o pokoleniach, w internecie zazwyczaj na myśl przychodzą nam takie pojęcia jak „boomerzy”, „millenialsi” czy „zetki”. Etymologicznie „baby boomers” i „pokolenie X” to terminy wiążące się z artykułami w prasie czy literaturą z tamtych lat. „Pokolenie Y” i „Z” otrzymały swoją nazwę po kolejnych literach łacińskiego alfabetu. Inna historia wiąże się z pokoleniem przypisanym do lat 2010-2024. Termin „pokolenie Alfa” został bowiem wymyślony przez australijską agencję consultingową McCrindle Research.
Tak, jak po „X” występuje „Y”, tak McCrindle uznało, że naturalnym następcą „pokolenia Alfa” będzie „pokolenie Beta”. Zaliczać się będą do niego dzieci urodzone od 1 stycznia 2025 do 31 grudnia 2039 roku. Jakie cechy mają wiązać się z przynależnością do „pokolenia Beta”?
Nadchodzi pokolenie Beta
Według McCrindle Research, Beta będzie pokoleniem, dla którego świat cyfrowy i fizyczny będą przenikać się bezszwowo. Alfy widziały początek technologii smart i sztucznej inteligencji – nowe pokolenie będzie od początku otoczone AI i automatyzacją. Dotyczy to zarówno w edukacji, jak i miejsca pracy czy rozrywki.

Kolejną cechą, jaką będzie można przypisać całemu pokoleniu, jest wychowywanie się w świecie wypełnionym wyzwaniami społecznymi. Zmiany klimatyczne, proporcje demograficzne czy urbanizacja sprawią, że zrównoważony rozwój nie będzie dla „pokolenia Beta” opcją, a oczekiwanym przez rówieśników działaniem. W efekcie nowe pokolenie będzie myślało bardziej globalnie niż poprzednicy, a także będzie skupiać się bardziej na społecznościach i współpracy.
Sam aspekt społeczny także ulegnie zmianie. „Bety” pod kierunkiem rodziców z pokolenia „Y” lub „Z” będą dbały o swoją tożsamość cyfrową z większym bezpieczeństwem i mądrością. Całość pomoże im rozwinąć poczucie indywidualności w sieci i offline. Nowe pokolenie może także pokazać nam, jak łączyć relacje osobiste z globalnymi społecznościami cyfrowymi, pokazując nowy model „przynależności”.
McCrindle podsumowuje pokolenie „Beta” jako reprezentantów nowej ery. Będą dorastali w świecie ukształtowanym przez przełomowe technologie, zmieniające się normy społeczne, a także jako świadkowie większego nacisku na zrównoważony rozwój i globalne obywatelstwo.
Całość brzmi trochę jak mowa-trawa i podejrzewam, że całość sprowadzi się do starej śpiewki. Jak tylko pokolenie Beta podrośnie, spece od marketingu znajdą sposób, aby wcisnąć im produkt skierowany do ich potrzeb, a specjaliści na rynku pracy znowu będą wspominać o roszczeniowej młodzieży. Zanim tego doczekamy, na szczęście minie jeszcze kilkanaście lat.
Na razie na celowniku obu grup raczej znajduje się jest pokolenie Z.