Chińskie przedsiębiorstwo CATL, znane z produkcji akumulatorów, pokazało podwozie przeznaczone dla samochodów elektrycznych. Liczby robią tutaj niemałe wrażenie.
Podwozie CATL ma akumulator, który zapewni spory zasięg
Muszę przyznać, że postęp jaki został wykonany przez Chiny w branży motoryzacyjnej jest dla mnie imponujący. Jeszcze niedawno samochody z Państwa Środka nie wzbudzały żadnych emocji, a tym bardziej pożądania. Natomiast teraz w kwestii technologii wywołują przyspieszone bicie serca i często dużą chęć przejechania się nimi.
Niewykluczone, że przyszłość motoryzacji, oczywiście tej elektrycznej, należy do Chin. W związku z tym, warto obserwować, co jest prezentowane przez firmy z tego azjatyckiego kraju. Najnowsze rozwiązanie zostało stworzone przez przedsiębiorstwo CATL, które jest wyjątkowo znaczącym graczem w świecie produkcji akumulatorów.
Podwozie nazwane CATL Bedrock wyposażone jest w akumulator trakcyjny, który ma zapewnić zasięg do nawet 1000 km (najpewniej według procedury testowej CLTC). Nawet jeśli realny zasięg będzie mniejszy, co oczywiście jest wysoce prawdopodobnym scenariuszem, to jak najbardziej można liczyć na wartości wynoszące około 750 km.
Nie tylko wysoki zasięg, ale też bezpieczeństwo
Niektórzy boją się samochodów elektrycznych – oczywiście niepotrzebnie, bowiem mamy do czynienia z autami charakteryzującymi się wysokim poziomem bezpieczeństwa. Zarówno tych bardziej strachliwych, jak i wszystkich pozostałych, powinna zainteresować informacja, że podwozie CATL Bedrock ma wytrzymać zderzenie czołowe przy prędkości 120 km/h bez jakiegokolwiek zapalenia się lub eksplozji – to właśnie bezpieczeństwo było jednym z priorytetów podczas projektowania omawianego rozwiązania.
Kolejną zaletą podwozia jest skrócenie czasu potrzebnego na opracowanie i wprowadzenie samochodu do masowej produkcji – z 36 miesięcy (lub dłużej) do 12-18 miesięcy. Oczywiście obniża to też ponoszone koszty, co finalnie może zaowocować tańszymi samochodami elektrycznymi.
Jak dodaje Reuters, chińska marka aut elektrycznych Avatr, w której udziały ma m.in. CATL, będzie pierwszą, która opracuje modele samochodów oparte na nowym podwoziu. Na efekty prowadzonych prac musimy jeszcze trochę poczekać, ale już teraz można stwierdzić, że technologia zapowiada się bardzo obiecująco.
Czy europejscy producenci powinni obawiać się technologii i producentów samochodów z Chin? Zdecydowanie tak. Możliwe, że niebawem będą musieli się mocno postarać, aby pozostać w wyścigu o względy klientów. W końcu w przypadku europejskich aut, nawet tych dobrych BEV-ów jak BMW i4, Porsche Taycan czy Mercedes EQS, nie mamy chociażby obietnicy zasięgu sięgającego do 1000 km na jednym ładowaniu.