W skrócie: smartfon z aparatem POP-UP od Samsunga, romans Redmi ze Snapdragonem 855, zdjęcie Xiaomi Mi 9 i film z Meizu Zero

W chwili, kiedy czytacie tę publikację, niedziela powoli się kończy. Mam nadzieję, że udało Wam się naładować akumulatory przed kolejnym poniedziałkiem :) Zanim jednak dzień zakończymy, pamiętajcie, aby zerknąć na podsumowanie nowości, które za sprawą serwisów technologicznych obiegły sieć w ostatnim czasie. Wbrew pozorom, ciekawych tematów nie brakowało.

Samsung pracuje nad smartfonem z aparatem POP-UP

Lawinę plotek o Samsungu Galaxy A90 wywołał popularny leakster, @IceUniverseNa swoim koncie na Twitterze opublikował notkę, w której przekonuje, że Galaxy A90 będzie telefonem idealnym, bo będzie pierwszym smartfonem w portfolio Koreańczyków, który postawi na wysuwany moduł selfie. Taki zabieg niejako z automatu wyklucza obecność notcha, Infinity-O, Infinity-V czy innych tego typu wynalazków, które nadal wzbudzają wiele kontrowersji.

Warto zauważyć, że rzekomy Galaxy A90 może być bardziej prawdziwy, niż nam się wydaje. Nawet mimo tego, że nie dysponujemy choćby szczątkową specyfikacją techniczną urządzenia. Warto natomiast zauważyć, że od 2018 roku linia Galaxy A jest dla Samsunga pewnego rodzaju poligonem doświadczalnym. Wystarczy przyjrzeć się Samsungowi Galaxy A7 czy Galaxy A9, które jako pierwsze telefony firmy zaoferowały potrójny oraz poczwórny moduł aparatu głównego.

Redmi chce smartfon napędzany przez Snapdragona 855

Redmi, który działa już jako firma-córka Xiaomi, oficjalnie wypuścił swój pierwszy smartfon: Redmi Note 7. Wiemy, że blisko jest też Redmi Note 7 Pro, o którym pisaliśmy chociażby tutaj. Według najnowszych informacji, które pojawiły się na Weibo za sprawą szefa Xiaomi, Lu Weibinga, wiemy, że to dopiero początek wielkiej ofensywy, jaką przygotowuje firma. Weibing opublikował swoje zdjęcie z załogą Redmi w Shenzen R&D Institute.

Zgodnie z informacjami, na spotkaniu omawiano przyszłość marki Redmi oraz jej urządzeń. I tutaj pojawia się najciekawszy wątek. Lu Weibing napisał, że rozmowa dotyczyła także wejścia firmy do segmentu premium. A jeśli mowa o premium, to naturalnie musi chodzić o urządzenie z flagowym rodowodem. Zarówno Xiaomi jak i Pocophone nigdy nie oszczędzały na topowych procesorach w urządzeniach z najwyższej półki. Idąc tym tokiem, w zasadzie w ciemno można założyć, że urządzenie od Redmi także będzie wykorzystywać tego typu procesor. Nie byłbym też zdziwiony, gdyby kolejne informacje o flagowcu firmy-córki przedostały się do sieci już w bliskiej przyszłości.

W weekend pisaliśmy dla Was m.in o:

Szklane klawiatury w najnowszych MacBookach?

Honor Band 4 – jedna z ciekawszych opasek do 200 złotych (recenzja)

Xiaomi pyta, internauci odpowiadają. Czego od Redmi Note 7 Pro oczekują klienci?

TOP 5 aplikacji do obsługi SMS na Androida

Wycieka zdjęcie Xiaomi Mi 9 z niespodzianką ;)

O specyfikacji technicznej flagowca od Xiaomi wiemy już całkiem sporo. Według najnowszych doniesień, Xiaomi Mi 9 zostanie wyposażony w 6,4-calowy wyświetlacz AMOLED o proporcjach 19:9 i rozdzielczości Full HD+. Ekran ma mieć wycięcie w górnej części w kształcie łezki/kropli wody. Oprócz tego z panelem zostanie też zintegrowany czytnik linii papilarnych. Całość oczywiście będzie napędzał Snapdragon 855, a bazowa wersja ma oferować 6 GB RAM i 128 GB pamięci wbudowanej.

Spodziewamy się też potrójnego modułu aparatu głównego, na jaki będzie składać się 48-Mpix matryca główna, pomocniczy, 12 Mpix moduł oraz kamera 3D ToF. Na froncie niemal na pewno znajdzie się 24,8 Mpix moduł od Sony. Precyzując: IMX576. Akumulator ma mieć pojemność 3500 mAh, a rynkowy debiut smartfona zaplanowano na marzec tego roku.

Dzisiejszy news to w zasadzie zdjęcie, które potwierdza, że Mi 9 będzie oferować potrójny aparat główny. Co ciekawe, nie jest to zdjęcie samego urządzenia. Pozwoliłem sobie zamazać część twarzy osoby, które ono przedstawia. Z oryginałem można zapoznać się tutaj, jednak fotka nie grzeszy ostrością, więc należy traktować ją jako ciekawostkę, pewnego rodzaju potwierdzenie wcześniejszych plotek.

Fot: Slashleaks, zamazano twarz osoby widocznej na zdjęciu

Jak działa Meizu Zero? Zobaczcie

Meizu Zero to odważna próba stworzenia urządzenia, które nie ma na swojej obudowie żadnych przycisków fizycznych oraz portów, nawet modułu ładowania. Urządzenie naładujemy tylko indukcyjnie. Pewnym pocieszeniem jest fakt, że Meizu zadbało o to, by ładowanie bezprzewodowe było naprawdę szybkie (jak na ten sposób uzupełniania energii). Smartfon sprzedawany będzie więc z ładowarką indukcyjną 18 W. Zamiast klawiszy regulacji głośności odnajdziemy dotykowe ramki, które znamy m.in. z HTC U12+.

Jedyne „standardowe elementy” to moduły aparatów. Z tyłu znajdziemy podwójną kamerę 12 Mpix + 20 Mpix (sensory Sony IMX 280 i IMX 350 AI), zaś z przodu – pojedynczy aparat do selfie z matrycą 20 Mpix. Z przodu mamy też 5,99-calowy ekran OLED z wbudowanym czytnikiem linii papilarnych. Jak działa Meizu Zero? Nie musimy już sobie tego wyobrażać, a możemy to zobaczyć:

źródła: @IceUniverse, Weibo, Slashleaks (edytowano zdjęcie: zamazanie fragmentu twarzy widocznej osoby), Ben’s Gadget Reviews