O czym dziś nie pisaliśmy, a umknąć Wam nie powinno #10

Witajcie w jubileuszowym, dziesiątym odcinku serii, gdzie dzielimy się z Wami pewnego rodzaju kompendium zdarzeń z branży #tech z całego dnia. Mam dla Was jedną złą wiadomość i dwie dobre. Zacznę od tych dobrych. Primo – wciąż będziemy kontynuować tę serię. Secundo – w branży działo się sporo. No a ta zła to zbliżający się poniedziałek, jednak na to nie mamy większego wpływu :)

Xiaomi Mi 9T dostanie skaner zintegrowany z ekranem

Xiaomi od pewnego czasu obrało sobie bardzo ciekawą ścieżkę komunikacji z fanami. Firma przestała bawić się w tajemnice i jeśli są jakieś pytania społeczności, to często zdarza się, że CEO firmy zabiera głos i wyjaśnia planowane nowości, ochoczo dzieląc się przy tym zdjęciami i materiałami prasowymi. Nie inaczej wygląda kwestia „promowania” Xiaomi Mi 9T. Zresztą, zobaczcie:

Wiemy, że Mi 9T ma być przebrandowanym Redmi K20, który zaoferuje ekran o przekątnej 6,39 cala (Full HD+, 19,5:9), Snapdragona 730 z Adreno 618 oraz 6 GB pamięci RAM i 64/128 GB na dane. Spodziewamy się, że smartfon otrzyma potrójny aparat główny: 48 Mpix (f/1.75) + 8 Mpix (teleobiektyw) + 13 Mpix (szeroki kąt) z PDAF. Urządzenie może namieszać za sprawą atrakcyjnej wyceny, która może rozpoczynać się już od 1400-1600 złotych.

Google ulepsza wyszukiwarkę

Gigant z Mountain View, na prośbę użytkowników, wprowadza zmiany w modelu wyszukiwania. Użytkownicy oczekiwali większej różnorodności, a deweloper postanowił przyklasnąć tej idei. Usprawnienie ma na celu zapobieganie temu, aby w ramach jednego wyszukiwanego hasła pojawiały się wyniki z tej samej strony. Zmiany są więc dla wielu witryn pewnego rodzaju szansą na podbudowanie swojej pozycji.

Asystent Google działający na ekranie blokady? Podobno już wkrótce

Oczywiście, firma zostawiła sobie pewnego rodzaju furtkę. Jeśli algorytm uzna, że wyniki wyszukiwania mają charakter szczególnie istotny dla komfortu użytkownika, w wynikach nadal będą mogły pojawiać się powiązane ze sobą artykuły z tej samej strony. Niestety, ale Google nie precyzuje, czym dokładnie są szczególnie istotne hasła wyszukiwania, jednak można podejrzewać, że w dużej mierze odnoszą się one do treści specjalistycznych, o których mało kto pisze. Zmiany są już wrażane.

Nowości w Outlooku na Androida

Firma z Redmond z powodzeniem rozwija swoje usługi, które – na przestrzeni ostatnich lat – stały się naprawdę godne polecenia. Trudno mi wyobrazić sobie codzienną pracę bez dostępu do świetnego OneDrive’a czy webowego pakietu Office. Warto też zauważyć, że Microsoft od pewnego czasu przykłada się coraz bardziej do swojego mobilnego klienta poczty, Outlooka. Program właśnie dostał aktualizację, która wprowadza szereg zmian.

Microsoft aktualizuje mobilnego Outlooka. Kilka zmian brzmi świetnie

Główną nowością jest dodanie trybu kalendarza, który pozwoli szybko zapoznać się z grafikiem spotkań oraz zaplanowanych wydarzeń, na przykład podróży. Co ważne, nowa wersja oprogramowania umożliwia też synchronizację wielu kalendarzy, dzięki czemu Outlook będzie potrafił o wiele lepiej zarządzać naszym planem dnia. Program doczekał się też szeregu łatek optymalizacyjnych, dzięki czemu powinien działać jeszcze lepiej. Outlooka na Androida możecie pobrać tutaj.

iOS 13 pozwala usunąć programy bezpośrednio z listy aktualizacji

Trzynasta wersja iOS to oprogramowanie, którego nowości mogą znacząco zwiększyć komfort pracy z urządzeniem. Apple zdecydowało się zrobić porządek z trybem usuwania aplikacji, pozwalając użytkownikom na możliwość usunięcia wybranego programu bezpośrednio z AppStore. Dla użytkowników Androida nie jest to zapewne wielka nowość, jednak użytkownicy ekosystemu z Cupertino wcześniej nie mieli dostępu do takich udogodnień.

Działanie mechanizmu świetnie obrazuje powyższe wideo. Kiedy będziecie w zakładce aktualizacji, przesuńcie palcem od prawej do lewej. Powinniście wywołać zaznaczone na czerwono menu, gdzie szybko będzie można pozbyć się niechcianego programu. Kończąc, warto zauważyć, że program można skasować także wtedy, gdy jego aktualizacja jeszcze się nie zakończyła. Nie trzeba więc czekać na pobranie całej paczki danych na przykład wtedy, gdy omyłkowo pobierzecie jakąś apkę.

Wraz z Xperią 1 powraca obsługa HDMI

HDMI u Sony nie jest niczym nowym. Niestety, bez żadnego wytłumaczenia swojej decyzji, firma po cichu zrezygnowała z łącza HDMI/MHL na rzecz USB-C. Jeśli komuś ta informacja umknęła, to warto przypomnieć, że nowy flagowiec od Japończyków przywrócił wsparcie dla tego standardu, integrując port z USB-C. Oznacza to, że możecie połączyć flagowca po kablu na przykład z telewizorem czy monitorem.

Fot: własne

Nieco rozżaleni mogą być posiadacze Xperii XZ2 i XZ3, którzy – za sprawą decyzji Sony – nie mogą korzystać z tego standardu łączności. W teorii można dodać odpowiednią funkcję w drodze aktualizacji oprogramowania, jednak w chwili obecnej nie wiadomo, czy Sony zdecyduje się na taki ruch. Kończąc, serdecznie zapraszam Was do zapoznania się z pierwszymi wrażeniami z użytkowania Xperii 1. Są zdjęcia. Dużo zdjęć :)

źródła: Xiaomi, Phonearena (1), (2), MacRumors, XperiaBlog