To rozwiązanie wkrótce zastąpi wycięcia i otwory w ekranach. Nachodzi nowa era

Branża nowych technologii nie lubi stagnacji i nudy, aczkolwiek miewa chwilowe przestoje, gdzie nic szczególnie nadzwyczajnego się nie dzieje. Na szczęście ten „suchy okres” mamy już za sobą – ostatnie miesiące minionego roku przyniosły nam wiele nowości (m.in. rynkowy debiut składanych smartfonów). W 2020 roku upowszechnić się ma kolejna, która wyeliminuje nielubiane przez wiele osób wycięcia i otwory w ekranach.

Przez wiele długich lat ekrany w smartfonach były takie same – miały proporcje 16:9 i kształt prostokąta. Pierwszym zwiastunem zmian było upowszechnienie się proporcji 18:9 (2:1), ale kiedy Apple wprowadziło na rynek iPhone’a X, inni producenci oszaleli na punkcie tzw. notcha. O ile jednak gigant z Cupertino stanął w miejscu, to inne marki dotarły do etapu znacznie mniejszych wycięć i otworów w wyświetlaczach oraz wysuwanych aparatów do selfie i rozmów wideo. Możliwe, że 2020 rok przyniesie kolejną zmianę, której nie sposób będzie nie zauważyć.

Prywatnie należę do grona przeciwników wycięć w ekranach – w swoim Huawei Mate 20 Pro skorzystałem z opcji jego „ukrycia”, ponieważ bez niej panel wygląda okropnie. Podobnie niepochlebne zdanie mam o otworach w prawym lub górnym rogu wyświetlacza. Nie ufam też ruchomym mechanizmom, gdyż prędzej czy później zawiodą, a do tego niektóre są naprawdę powolne lub/i głośne. Jedynie rozwiązanie zastosowane po raz pierwszy w Galaxy Note 10 mnie przekonuje, bowiem wydaje mi się najmniej inwazyjne.

Duża część osób nie akceptuje jednak żadnych wycięć ani otworów, a do tego niespecjalnie jest także za pozostawianiem grubej ramki na górze (a w końcu gdzieś ten aparat do selfie i rozmów wideo upchnąć trzeba). Sam z niecierpliwością czekam, aż odejdą one do lamusa i chociaż nie zapowiada się, że stanie się to szybko, to w 2020 roku producenci zrobią pierwszy krok w tym kierunku. Jak bowiem zapowiada świetnie zaznajomiony z planami wielu marek leakster, @UniverseIce, w tym roku zapoczątkowana zostanie „era mozaikowa”. Brzmi trochę niejasno, ale wystarczy rzucić okiem na zamieszczone poniżej materiały, aby zorientować się, o co chodzi.

Mowa tu o aparatach ukrytych pod taflą wyświetlacza. Oppo niedawno po raz kolejny pokazało działający prototyp tego rozwiązania, więc najprawdopodobniej będzie jednym z pierwszych producentów, którzy wprowadzą na rynek smartfon z nim na pokładzie. Jednocześnie podobnego można spodziewać się także od Xiaomi, gdyż i ta marka chwaliła się, że dysponuje odpowiednią technologią (aczkolwiek też wymagającą dopracowania).

Prawdopodobnie na początku aparaty pod ekranami nie będą zachwycały swoimi możliwościami, lecz zawsze tak jest z nowatorskimi rozwiązaniami – najpierw musi być źle/przeciętnie, aby później mogło być (znacznie lepiej). Zobaczymy tylko, kto pierwszy zdecyduje się na ten krok.

*Na zdjęciu tytułowym Huawei Mate 20 (pod linkiem znajdziecie jego recenzję przygotowaną przez Kasię)

Źródło: @UniverseIce