grafika mortal kombat 1
Grafika promująca Mortal Kombat 1 (źródło: Cenega Polska)

Grałem w zamkniętą betę Mortal Kombat 1. Jest brutalnie!

W ostatnich dniach miałem okazję ograć Mortal Kombat 1 podczas stress testów w ramach zamkniętej bety. Co wiemy o grze i jak aktualnie wygląda next-genowa bijatyka?

Mortal Kombat 1 z zamkniętymi testami

Przed weekendem wpadł mi w ręce kod do zamkniętych beta testów Mortal Kombat 1 (zwanych również stress testami). Ostatnie trzy dni spędziłem więc na ogrywaniu tytułu, który został udostępniony w dość ograniczonym zakresie, co jest zrozumiałe.

Deweloperzy chcieli przetestować wytrzymałość serwerów, a nie udostępnić finalny produkt do całkowitej recenzji i o tym należy pamiętać czytając ten tekst (a także oglądając filmy bądź streamy innych twórców).

Zacznijmy od wieży

Oddano w ręce graczy dwa tryby – wieżę pojedynków oraz pojedyncze walki online. Najpierw omówię pierwszy tryb, a później ten drugi, gdzie dostałem… ogromny łomot.

Do wyboru oddano nam cztery postacie: Liu Kanga, Kitanę, Kenshiego oraz legendarnego już Sub-Zero, czyli znane z uniwersum postacie. Patrząc jednak na HUD można zauważyć aż 24 sloty na postacie, więc prawdopodobnie tyle ich finalnie zobaczymy.

Do tego mogliśmy wybrać jednego z trzech „pomocników”, który nas będzie wspierał w pojedynku. Byli to, kolejno, Jax, Kano i Sonya. Mortal Kombat 1 jest promowane jako walki dwójkami, gdzie drugi wojownik jest sterowany przez AI i może wykonać akcję na nasze wezwanie (na PlayStation 5 trzeba wcisnąć „R1”) – i w sumie to wszystkie opcje, jakie nam oddano. Tak, było biednie i, tak, nie było żadnej instrukcji jak grać, jakie jest sterowanie i czy można je zmienić. Jedynie kilka kombinacji specjalnych ciosów dostępnych do przejrzenia tylko podczas walki. Nie traktowałbym jednak tego jako wielki minus – w końcu przypomnijmy, że to były stress testy, a sam gameplay wynagrodził wszystko.

Esencja Mortal Kombat 1 to walki z innymi

O ile walki w wieży z botami były bez większej historii, ponieważ nawet taki średni gracz jak ja sobie poradził bez problemu (na średnim poziomie trudności), tak prawdziwa zabawa przyszła razem z walkami online. Na starcie nie miałem wręcz żadnych szans z rywalami, po których było widać, że na Mortal Kombat 1 zjedli zęby i dosłownie nie dawali mi szansy wyprowadzić ciosu. Ale wiecie co było najlepsze w tym wszystkim? Pomimo serii porażek, ja się całkiem świetnie bawiłem!

Walka w Mortal Kombat 1 zapewnia dużo frajdy (źródło: tabletowo.pl)

Mortal Kombat 1 jest brutalne i to w każdym tego słowa znaczeniu. Gra nie wybacza błędów. Nie dość, że grafika i animacje są brutalne, to jeszcze fakt, że każde potknięcie wykorzysta rywal. A jak do tego zaprowadzi Cię w róg (do ściany), to masz przekichane. Wyjście spod ściany jest bardzo trudne, a zazwyczaj wtedy wyprowadzana jest cała seria uderzeń.

Nie wiem, w jaki sposób do tego doprowadzili deweloperzy, ale nawet po serii kilkunastu porażek (po pięciu straciłem rachubę :)) dalej się świetnie bawiłem i chciałem się wreszcie nauczyć, a satysfakcja z wygranej najpierw jednej rundy, a później całego meczu, była niesamowita.

Mortal Kombat 1 ma świetnie zaprojektowany system walki

Zespół deweloperów odpowiedzialnych akurat za zaprojektowanie i wdrożenie systemu walki w Mortal Kombat 1 zasługuje na podwyżkę i to nie jedną. To jest zdecydowanie najmocniejszy punkt tej produkcji, ale w sumie nic w tym dziwnego. Problem by był, gdyby to wypadało fatalnie lub średnio, ponieważ tutaj wszystko się kręci wokół „mordobicia”.

Jak już wspomniałem, nawet przy porażkach feeling jest przyjemny, a udane sekwencje różnych ataków, a nawet superumiejętności, sprawiają, że chce się grać coraz więcej i więcej. To jest po prostu widowiskowe i – co najważniejsze – szybko się nie zestarzeje. Jeżeli już miałbym się do czegoś przyczepić, to relatywnie mała liczba kombinacji ataków, ale przecież to stress testy w zamkniętej becie i zapewne na premierę będzie tego o wiele więcej.

Mortal Kombat 1 to next-genowa bijatyka

Z całą pewnością można stwierdzić, że Mortal Kombat 1 to next-genowa bijatyka. Graficznie i pod kątem płynności animacji wygląda to obłędnie, a przez swój „rysunkowy” styl szybko się nie zestarzeje. Poza tym jest po prostu brutalnie, do czego seria Mortal Kombat nas przyzwyczaiła.

Czy warto czekać na Mortal Kombat 1?

Zapewne większość osób chciałaby się dowiedzieć czy warto czekać na Mortal Kombat 1? Moim zdaniem zdecydowanie tak. Wcześniej nie miałem okazji ogrywać MK, może sporadycznie u znajomych, a jak już po coś sięgałem, to był to raczej Tekken. Tutaj jednak czuć „next-genowość”, brutalność, świetnie zaprojektowane animacje i po prostu dużo serca, które deweloperzy musieli wdrożyć w ten produkt. Przypomnijmy, że do premiery pozostały tylko niespełna trzy miesiące.

Próg wejścia na pewno jest wysoki, ale czuć i widać progres naszego skilla, co napędza do grania. MK1 można już nabyć w przedsprzedaży kierując się na stronę producenta Mortal Kombat, a ceny zaczynają się od 314 złotych (PC) oraz 339 złotych (PlayStation 5 i Xbox Series X/S).