Samsung ISOCELL GN2

Oto nowa matryca Samsunga, ISOCELL GN2. Ma tak duże piksele jak sensory używane w smartfonach Google

Samsung wychodzi z założenia, że nie ilość, a jakość się liczy, dlatego też najlepsze matryce ISOCELL przeznaczone dla aparatów w smartfonach, nie mają powyżej 100 megapikseli, a „jedynie” 50 Mpix. Jednak diabeł tkwi w szczegółach.

Samsung ISOCELL GN2 – co to?

Samsung od lat produkuje własne matryce do aparatów w smartfonach. Najlepsze z nich lądują we flagowych urządzeniach i mogą z powodzeniem mierzyć się z topowymi konstrukcjami konkurencji. Dzięki temu seria telefonów Galaxy S praktycznie od zawsze znajduje się w czołówce najbardziej pożądanych urządzeń dla miłośników mobilnej fotografii.

W ubiegłym roku Samsung ogłosił opracowanie matrycy ISOCELL GN1, która różniła się od innych sensorów jedną ważną rzeczą: zamiast skupiać się na podbijaniu rozdzielczości zdjęć, konstruktorzy zdecydowali się ją obniżyć do 50 Mpix, ale jednocześnie zadbać o to, by pojedyncze piksele były wyraźnie większe. Dzięki temu mają szansę zbierać więcej danych w trudniejszych okolicznościach, czyli kiedy światła zastanego w scenie jest niewiele.

Teraz Koreańczycy prezentują z dumą następcę tego sensora, czyli ISOCELL GN2. Bez zmiany rozdzielczości matrycy, udało się polepszyć inne aspekty techniczne: jeszcze bardziej powiększyć piksele (do 1,4 mikrona) i sam rozmiar modułu (do 1/1,12 cala). W ten sposób Samsung, zwłaszcza pod względem wielkości pikseli, zrównał się z sensorem Sony IMX363 (który ma jednak znacznie niższą rozdzielczość), powszechnie używanym przez Google w Pixelach, uznanych jako wzór fotografii mobilnej.

Oprócz tego, ISOCELL GN2 jest w stanie zbierać dane z czterech pikseli jednocześnie, łącząc je w jeden pakiet, co finalnie daje obraz o rozdzielczości 12,5 Mpix, ale ze znacznie lepszym odwzorowaniem rzeczywistości (to tak jakby piksel miał wielkość 2,8 mikrona). Rzecz przydatna w trybie nocnym.

Technologia Dual Pixel Pro w akcji

Samsung pochwalił się też, że rozwinął technologię Dual Pixel. Jest to ulepszona wersja autofokusa z detekcją fazy (PDAF), w której fotodiody w każdym pikselu podzielone są diagonalnie. W ten sposób zachowano wysokie możliwości ustawiania ostrości zarówno w pionie, jak i w poziomie, bez poświęcania na to osobnych pikseli, co obniżyłoby jakość fotografii.

Najnowsze dzieło Samsunga ma także ulepszone możliwości korzystania z trybu HDR. Sensor jest w stanie rejestrować dane dla pojedynczego zdjęcia trzykrotnie, ze zmienionymi ustawieniami ekspozycji. Postarano się jednak, żeby proces ten był znacznie mniej energochłonny niż w poprzedniej generacji – i to nawet o 24%.

ISOCELL GN2 jest w stanie nagrywać wideo w zwolnionym tempie w rozdzielczości 4K przy 120 kl./s lub w rozdzielczości Full HD przy 480 kl./s. Da się też nagrywać filmy w 8K z rejestrowaniem 24 klatek na sekundę.

Jak na razie, nowy sensor Samsunga dopiero trafił do produkcji, więc nie wiadomo, kiedy pojawią się na rynku pierwsze smartfony z ISOCELL GN2. Co ciekawe, poprzedni model matrycy użyty był tylko przez Vivo – nawet Samsung nie zdecydował się zamontować go w swoich urządzeniach.