(źródło: pxhere, CC0)

Mapy Google sprawią, że kierowcy dostrzegą światełko w tunelu. W pewnym sensie

Niewiele można zarzucić nawigacji rozwijanej przez Google, jednak jest pewna dziedzina, w której mogłoby być wyraźnie lepiej. Chodzi o ciągłość działania w tunelach. Najnowsza aktualizacja aplikacji właśnie na tym się skupia.

Mapy Google gubią się w tunelach

Przejeżdżając przez dłuższe tunele w Europie można zauważyć prawidłowość, do której użytkownicy niektórych nawigacji zdążyli się przyzwyczaić. Dopóki nie wyjedziemy z dłuższego tunelu, nasza pozycja nie jest dokładnie nanoszona na mapę z powodu braku łączności z satelitami i często także siecią komórkową.

Co ciekawe, niektóre z aplikacji przeznaczonych dla kierowców radziła sobie w takich warunkach. Na przykład pod tym kątem można było częściej ufać nawigacji Waze niż Mapom Google. I właśnie to się zmienia.

GPS nawet podczas jazdy tunelem

W tunelach często umieszcza się beacony Bluetooth, które odczytywane są przez niektóre systemy nawigacji w samochodach. Dzięki nim możliwe jest określenie pozycji auta, bez konieczności połączenia z satelitami GPS. Te sygnalizatory nawigacyjne nie były dotąd obsługiwane przez Mapy Google. Po najnowszej aktualizacji będą. Dlatego przejeżdżając przez tunele w największych miastach pokroju Nowego Jorku, Chicago, a także europejskie w Paryżu, Brukseli i wielu innych, nie stracimy podglądu pozycji naszego wozu.

Nowa aktualizacja jest już dostępna. Zmiany widać w wersji 11.109.0102, dostępnej na system Android. Trzeba tylko pamiętać, że funkcja ta jest domyślnie wyłączona i należy aktywować ją ręcznie. Robimy to w ustawieniach aplikacji, w sekcji Ustawienia aplikacji, pod grupą przełączników Opcje jazdy.

Mapy Google - beacony w tunelach
(fot: Tabletowo)

Podczas pierwszego przełączenia „wajchy” musimy zgodzić się na rozszerzenie uprawnień aplikacji, by mogła korzystać z wyszukiwania, łączenia się z urządzeniami Bluetooth w pobliżu, a także ustalanie względnego położenia urządzenia względem nich.

Część z użytkowników Map Google mogła włączyć tę opcję już w ubiegłym roku, ale najwyraźniej dopiero teraz udostępniana jest wszystkim użytkownikom.