Każdy laptop z logo nadgryzionego jabłka posiada gładzik. Wyobrażacie sobie, aby on zniknął i został zastąpiony nową metodą sterowania?
Gładzik to jedna z lepszych rzeczy w MacBookach
Nowe laptopy Apple, szczególnie modele z linii Pro, posiadają naprawdę sporych rozmiarów gładzik. Pod względem rozmiarów jest on porównywalny do iPhone’a 11 Pro. Mimo iż powierzchnia czuła na dotyk jest duża, to nie przeszkadza ona w pisaniu na klawiaturze. Co więcej, ten gładzik jest naprawdę świetnym rozwiązaniem.
Planujesz kupić słuchawki Apple? Poczekaj, AirPods 3 już wkrótce
Zaletą jest możliwość wykrywania siły nacisku, a także rozbudowane gesty. Przyznam, że po kilku dniach spędzonych z MacBookiem przestałem tęsknić za myszką. Obsługa macOS jest na tyle wygodna i intuicyjna, że nie potrzebujemy dodatkowe urządzenia do poruszania kursorem.
Nie wyobrażam sobie, aby gładzik został zastąpiony inną metodą sterowania. Przynajmniej przeglądając obecne rozwiązania nawigowania po systemie – np. dotykowy ekran czy gesty wykonywane w powietrzu.
Klawiatura czuła na dotyk
Zespół Tima Cooka, mimo iż włożył ogrom pracy, aby doprowadzić klasyczny gładzik do niemal perfekcji, nie w planach ograniczenia się wyłącznie do tego rozwiązania. No dobrze, obecnie dotyczy to tylko patentów, ale niewykluczone, że w przyszłości zobaczymy nową metodą sterowania.
Wniosek złożony przez Apple do Urzędu Patentowego i Znaków Towarowych USA opisuje klawiaturę czułą na muśnięcia palcem. Miałaby ona otrzymać powierzchnię dotykową i szereg czujników, które miałyby zastąpić gładzik.
Bez odrywania rąk od klawiatury, użytkownik mógłby przykładowo poruszać kursorem. Większe ruchy byłyby wykonywane przez interpretację ruchu, który wychodzi z jednego klawisza na pobliskiego sąsiada. Pojawiłyby się dwa tryby pracy – funkcja gładzika i pisania. Użycie mniejszej siły, bez wciskania klawisza, mogłoby być odczytane jako chęć skorzystania z gładzika. Natomiast naciśnięcie dowolnego przycisku służyłoby do przejścia w tryb pisania.
Oczywiście takie rozwiązanie mogłoby znaleźć również zastosowanie w zewnętrznych klawiaturach Apple. Wówczas użytkownik nie musiałby korzystać z myszki czy dodatkowego, oddzielnego gładzika.
Pomysł interesujący, ale czy praktyczny? Mam pewne wątpliwości, czy klawiatura byłaby w stanie poprawnie odczytać każdą intencję. Obawiam się, że MacBook mógłby stracić obecną wygodną obsługę. Cóż, na szczęście aktualnie mamy do czynienia tylko z patentem, który może w ogóle nie zostać zrealizowany.
Polecamy również:
Wkrótce twój iPhone zacznie pokazywać ci reklamy w powiadomieniach systemowych
źródło: AppleInsider, USPTO