UE, Unia Europejska, Komisja Europejska
(źródło: Pixabay)

Komisja Europejska chciała walczyć z greenwashingiem. Teraz kapituluje

Miała być przełomowa regulacja chroniąca konsumentów przed fałszywymi „zielonymi” hasłami na opakowaniach, a skończyło się na wycofaniu projektu. Komisja Europejska zrezygnowała z forsowania przepisów mających przeciwdziałać greenwashingowi. Dlaczego?

Projekt, który miał posprzątać półki sklepowe

Hasła w stylu „eko”, „zrównoważony produkt” czy „70% z recyklingu” to dziś częsty widok w sklepach. Komisja Europejska zwróciła uwagę, że aż 40 procent takich oznaczeń może wprowadzać w błąd. Projekt przepisów, który ogłoszono w marcu 2023 roku, miał raz na zawsze rozprawić się z tym zjawiskiem i stworzyć jasne zasady dotyczące tego, jak firmy mogą promować swoje produkty jako ekologiczne.

W założeniu, nowa dyrektywa miała nie tylko określić, które oznaczenia są dopuszczalne, ale też wymusić na producentach przedstawianie dowodów potwierdzających ich „zielone” deklaracje. Chodziło również o jednolite standardy dla całej Unii Europejskiej, które miały wyeliminować tzw. greenwashing, czyli praktykę udawania działań proekologicznych tam, gdzie faktycznie ich nie ma.

Pomysł od początku budził emocje. Zwolennicy wskazywali, że to szansa na przywrócenie zaufania konsumentów i ograniczenie nadużyć w reklamie. Przeciwnicy, głównie z kręgów biznesowych i konserwatywnych polityków, alarmowali jednak, że nowe przepisy będą kolejnym biurokratycznym ciężarem dla firm, szczególnie tych małych i średnich.

To koniec walki z greenwashingiem?

W piątek rzecznik Komisji Europejskiej, Maciej Berestecki, oficjalnie potwierdził, że projekt został wycofany. Co istotne, nie podał przy tym żadnych konkretnych powodów tej decyzji. Z ustaleń Business Insidera wynika, że decydujący wpływ na tę decyzję miały naciski ze strony dwóch największych grup politycznych w Parlamencie Europejskim, czyli Europejskiej Partii Ludowej oraz Europejskich Konserwatystów i Reformatorów.

Oba ugrupowania od początku krytykowały projekt, argumentując, że w obecnej formie wprowadza on nadmierne obowiązki administracyjne, a jego wpływ na rynek nie został odpowiednio przeanalizowany.

Propozycja jest zbyt skomplikowana i brakuje jej oceny skutków, która wykazałaby, że korzyści przewyższają obciążenia dla przedsiębiorstw napisała czeska europosłanka Danuse Nerudova w swoim oświadczeniu.

Zasugerowała przy tym, że Komisja Europejska powinna przygotować nową, bardziej wyważoną wersję przepisów, która będzie mniej restrykcyjną dla firm, a bardziej skupioną na skuteczności działań.

Choćby tymczasowa rezygnacja z projektu walki z greenwashingiem może być poważnym ciosem dla unijnych ambicji klimatycznych. Co dalej? Komisja Europejska nie zamknęła drzwi do dalszej pracy nad przepisami, ale nie wiadomo, czy i kiedy temat wróci na unijne biurka. Póki co producenci mogą dalej korzystać z nieuregulowanych, często mylących deklaracji, a my – konsumenci – pozostajemy bez realnego narzędzia do weryfikacji, które produkty są naprawdę przyjazne środowisku.