Fitbit Ionic

Google zapłaci grzywnę za oparzenia od Fitbit

Google, amerykański gigant technologiczny, postanowił zgodzić się na zapłacenie grzywny za świadome niezgłoszenie wady wearable marki Fitbit. Przegrzewająca się bateria, która mogła spowodować oparzenia użytkowników, była zagrożeniem przez kilkanaście miesięcy.

Google zgodziło się na grzywnę za oparzenia od Fitbit Ionic

Google jest jedną z największych firm na świecie, która oferuje dziesiątki usług oraz produktów. Obok takich flagowych produktów, jak wyszukiwarka internetowa, przeglądarka czy też YouTube, są również elektroniczne urządzenia, czyli Pixel i Fitbit. Tym razem skupimy się na tej ostatniej marce, gdyż przysporzyła ona amerykańskiej firmie kłopotów. W latach 2018-2020 zgłoszono korporacji 78 oparzeń od sprzętu Fitbit Ionic, ale produkt został finalnie wycofany dopiero w 2022 roku.

Fitbit Ionic
Fitbit Ionic (fot. Fitbit)

We wspomnianym okresie doszło jednak do większej liczby incydentów, ale nie wszystkie zakończyły się oparzeniem. Łącznie przypadków przegrzania baterii było aż 115, a przynajmniej tyle zgłoszono. Spośród tego w dwóch doszło do oparzenia trzeciego stopnia, a w czterech do oparzeń drugiego stopnia. Amerykańska Komisja Bezpieczeństwa Produktów Konsumenckich wymaga, aby zgłoszenia dokonano natychmiast, gdy „produkt zawiera wadę, która stwarza nieuzasadnione ryzyko poważnych obrażeń lub śmierci konsumentów”. Google zgodziło się zatem na grzywnę.

Grzywna to niejedyne zobowiązanie

Google zgodziło się zapłacić grzywnę w wysokości 12,25 mln dolarów na rzecz Amerykańskiej Komisji Bezpieczeństwa Produktów Konsumenckich. To jednak niejedyne zobowiązanie, ponieważ ugoda obejmuje również warunek przeprowadzenia audytu skuteczności polityki w zakresie zgodności produktów.

Serwis NotebookCheck zauważył też, że o sytuacji stało się głośno zaledwie dzień po tym, jak Google opublikowało oświadczenie, gdzie powiadamia konsumentów o ryzyku obrażeń spowodowanych przez przegrzewające się baterie w Fitbit Sense oraz Fitbit Versa 3.

Nie jest to pierwszy przypadek w historii, gdy urządzenia elektroniczne mają problemy z akumulatorami. Tak było chociażby z bateriami w modelu Samsung Galaxy Note 7 czy iPhone 6s (chociaż tutaj trudno winić Apple, bo nie wiadomo, w jakim stanie był smartfon, gdy dotarł do serwisu). W sieci regularnie można znaleźć wątki, że wybuchają ogniwa w zegarkach czy np. asystentach domowych, dlatego warto przestrzegać zasad bezpieczeństwa dotyczących ładowania oraz użytkowania sprzętu, aby zminimalizować ryzyko.