Ferrari
(fot. Ferrari)

Ferrari ofiarą ataku hakerskiego. Wyciekły dane klientów

Piękne, często czerwone, a do tego szybkie – to pierwsze skojarzenia, które kojarzą się z Ferrari. Tym razem jednak nie o tym, a o ataku hakerskim, który został wycelowany we włoską firmę i jej klientów.

Ferrari znalazło się na celowniku hakerów

Sportowe, włoskie samochody z Maranello to marzenie wielu miłośników motoryzacji, ale tylko nieliczni mogą pozwolić sobie na ich zakup. Firma stawia na ekskluzywność, która wyrażana jest poprzez małą produkcję aut, ale również ich naprawdę wysoką cenę. W związku z tym, że modele trafiają do bogatych klientów, to pozyskanie informacji o takiej grupie osób zazwyczaj jest łakomym kąskiem dla cyberprzestępców. Tym bardziej, że nie brakuje klientów, którzy chcą pozostać anonimowi – firma, aby zatrzymać przy sobie takie osoby, może być skłonna zapłacić naprawdę sporo hakerom.

Jak wynika z najnowszych informacji, które zostały potwierdzone przez włoskiego producenta supersamochodów, hakerzy uzyskali dostęp do nazwisk, adresów, adresów e-mail i numerów telefonów klientów. Mamy więc do czynienia z naruszeniem prywatności właścicieli Ferrari, a także sporym problemem dla firmy.

Ferrari 296 GTS
(fot. Ferrari)

Ferrari, na podstawie przeprowadzonego dochodzenia, stwierdziło, że jednak nie wszystkie ważne dane zostały wykradzione. Przestępcom nie udało się zdobyć m.in. żadnych informacji dotyczących płatności, ani szczegółów dotyczących posiadanych lub zamówionych samochodów. Z drugiej strony, pojawiają się obawy, czy producent faktycznie ma możliwość sprawdzenia i zweryfikowania takich informacji.

Producent nie zapłacił okupu

Wcześniej wspomniałem, że zdobycie danych przez hakerów w przypadku takiej firmy, jak Ferrari, może sprawić, że przestępcy mogą otrzymać żądany okup. W końcu nie brakuje klientów, którzy chcą pozostać anonimowi. Włosi jednak nie zdecydowali się zapłacić żądanej kwoty (jej wysokość nie jest znana), bowiem „zgoda na takie żądania wiąże się z finansowaniem działalności przestępczej”.

Dowiedzieliśmy się również, że od razu po otrzymaniu żądania okupu zostało rozpoczęcie dochodzenie we współpracy z zewnętrzną firmą, która specjalizuje się w cyberbezpieczeństwie. Ferrari nie ujawniło jednak, ilu klientów dotyczy omawiany atak.