lenovo legion pro 7i ces 2023 grafika
Źródło: Lenovo

Jak dobrze zainwestować w laptop dla gracza?

Lokowanie produktu

Zakup sprzętu za kilka, czasami nawet kilkanaście tysięcy złotych, to nie jest łatwa decyzja. W niuansach specyfikacji i parametrach technicznych można się pogubić. Z perspektywy gracza, który co nieco wie o sprzęcie, mam dla Was mały poradnik.

Od 3 do 13 tysięcy złotych

Kupno konsoli od zawsze było bajeczne prostym wyborem. Sprawdzasz, który sprzęt bardziej do ciebie przemawia, kupujesz go wraz z kilkoma grami i po podpięciu wszystkiego do monitora lub telewizora – po prostu grasz. Tymczasem współczesny laptop dla gracza to kategoria urządzeń, które mogą się drastycznie od siebie różnić, a wydatek na taki sprzęt może zamknąć się w 3-4 tysiącach, jak i 13 tys. złotych.

Ze względu na obecną, nieprzewidywalną sytuację na rynku, staramy się lepiej zarządzać pieniędzmi. Przy tak dużym rozstrzale finansowym nie zawsze wiadomo, do czego dołożyć lub na czym można delikatnie przyoszczędzić decydując się na zakup laptopa, którego jednym z głównych zadań będzie udźwignięcie gier.

I tu do akcji wkraczam ja. Jeżeli z jakiegoś powodu zbliżacie się do zakupu laptopa dla gracza (prezent urodzinowy, obecny sprzęt lada chwila wyzionie ducha, etc.), a nigdy nie interesowaliście się niuansami technologicznymi w sprzęcie, to poniższe akapity powinny pomóc Wam zainwestować pieniądze w takiego laptopa, który spełni Wasze oczekiwania.

W tym tekście skupię się głównie na trzech elementach – grafice, pamięci rozszerzalnej oraz pojedynczych bajerach, w które wyposażone mogą być Wasze laptopy.

ASUS TUF GAMING F15
źródło: ASUS

Ray tracing – kiedy chcemy, żeby było pięknie

Jeżeli mówimy o gamingu, żadna inna technologia nie wywołała takiego poruszenia od lat, jak możliwość analizowania promieni świetlnych w czasie rzeczywistym. Przygotowując sprzęt, jaki rodzice planowali dla swoich pociech, często słyszałem w wymogach „żeby karta graficzna miała ray tracing”. Jak na to spojrzeć chłodnym okiem gracza?

Albert w recenzji Acera Nitro 5, wyposażonego w układ graficzny NVIDIA GeForce RTX 3060 z 6 GB pamięci operacyjnej zauważył, że odświeżony pod koniec zeszłego roku Wiedźmin 3: Dziki Gon Edycja Kompletna osiągał ok. 30 klatek na sekundę przy ustawieniach Ultra RT (czyli Uber+ z włączonym ray tracingiem). Wyłączenie technologii niemal podwajało liczbę FPS-ów. Testy innych redakcji pokazują, że następca RTX 3060, RTX 4060 może zaoferować 30% większą liczbę kl./s przy takich samych ustawieniach w grach, gdzie możemy włączyć lub wyłączyć ray tracing.

Należy zatem zadać sobie pytanie w tym momencie – czy grafika jest dla Was (lub dla osoby, dla której kupujecie gamingowy laptop) absolutnym priorytetem? Możliwe, że w grach chodzi Wam przede wszystkim opowiedzianą historię lub, zamiast przyglądać się refleksom na novigradzkich dachówkach, preferujecie tytuły e-sportowe, w których liczy się przede wszystkim liczba klatek, a nie wodotryski graficzne.

Obecnie na rynku laptopów dla graczy Lenovo Legion to 49 różnych produktów z kartami NVIDII z serii 16xx, 20xx, 30xx oraz 40xx. Znając gamingowe preferencje osoby, która będzie korzystała z urządzenia jesteśmy w stanie sprawić, aby wykorzystała on lub ona 100% potencjału karty graficznej – nie dopłacając niepotrzebnie do funkcji, które nigdy nie zostaną uruchomione, ani nie wydając za mało, żałując że wystarczyło dołożyć 300-400 zł aby mieć wymarzone 120 fps-ów w League of Legends.

Celowo nie wspominam o technologii DLSS, która jest mniej imponująca niż ray tracing, ale stanowi równie ważny element wyposażenia współczesnych kart graficznych. Celem tego krótkiego tekstu ma być bowiem poświęcenie uwagi kilku ważnym kwestiom dotyczącym zakupu laptopa dla gracza, a nie obszerny poradnik, który byłby dłuższą lekturą pełną tabelek i porównań, co daje jakie efekty.

(fot. Katarzyna Pura | Tabletowo.pl)

Śrubokręt to twój przyjaciel

Wiecie już, która karta graficzna sprawi, że nie przepłacicie za nowego laptopa ani nie będziecie wyklinać autora tekstu, że kupiliście za słabe GPU i za rok musicie znowu wyłożyć pieniądze na urządzenie. Czas zatem poświęcić chwilę dwóm elementom, które mogą podnieść bazową cenę laptopa, ale wcale nie muszą. Chodzi o pamięć operacyjną oraz SSD.

Zaczynając od RAM-u – ten obecnie występuje w sklepach w oparciu o dwie technologie, DDR4 i DDR5. Podobnie, jak w wielu innych aspektach sprzętu komputerowego, numerek wyżej oznacza wyższe taktowania i nowocześniejszą technologię. Jednym prostym trikiem możecie sprawić, że dziś kupicie laptopa trochę taniej po to, żeby za rok – dwa móc cieszyć się delikatnie mocniejszą maszyną. Potrzebujecie do tego minimalnej wiedzy o komputerach oraz śrubokrętu.

Fury Impact DDR4
Przykładowa kość RAM-u DDR4 dedykowana laptopom. (źródło: Kingston)

Współczesne laptopy często oferują możliwość podmiany obecnych fabrycznie kości RAM na jednostki mocniejsze lub, przede wszystkim, o większej pojemności. Więcej GB na pokładzie również wpływa na wydajność w grach, ale nie tylko. Programy do obróbki wideo czy grafiki podziękują Wam za rozszerzenie pamięci operacyjnej z 8 na 16 lub nawet 32 GB.

Niech za przykład posłuży tutaj oferta na laptopy dla graczy ASUS TUF. Podstawowy model F15 FX506LHB-HN323W ma na pokładzie GPU NVIDIA GeForce GTX 1650 (brak ray tracingu), CPU Intel Core i5 10. generacji oraz 8 GB RAM-u. Pamiętam, jak w 2015 podmieniając w komputerze konfigurację właśnie z 8 GB na 12 GB, liczba klatek na sekundę w ogrywanym wtedy Wiedźminie 3 potrafiła podskoczyć z 25 fps-ów w Novigradzie na 30-35. Wydanie zatem ok. 3200 zł na laptopa może wydawać się kuszącą propozycją, ale z pewnością przy bardziej wymagających tytułach pamięć operacyjna będzie stanowić wąskie gardło.

ASUS TUF Gaming F15 laptop dla gracza
Kosztujący w chwili pisania tekstu 2899 złotych ASUS TUF Gaming F15 nie porywa ilością RAM-u i pojemnością SSD, ale w przyszłości będziecie mogli rozszerzyć oba elementy specyfikacji za niewielką opłatą. (Źródło: RTV Euro AGD)

Możecie zatem kupić laptopa w tej konfiguracji, a za rok – dwa, kiedy uznacie, że możecie pozwolić sobie na trochę wydatków, dokupić więcej RAM-u. Przed zakupem należy sprawdzić, czy laptop na 100% umożliwia wymianę pamięci, a w (nie)dalekiej przyszłości odwiedzić oficjalną stronę producenta kości, które planujemy podmienić, by sprawdzić czy kupowany komplet jest kompatybilny z posiadanym laptopem. Następnie sięgacie po odpowiedni śrubokręt, zdejmujecie dolną pokrywę, namierzacie kości, wymieniacie je i gotowe.

Podobnie wygląda sprawa z SSD. 512 GB na początku może być wystarczające, jednak wraz z rosnącą biblioteką gier, coraz większym folderem ze zdjęciami itp. może okazać się, że w przyszłości będzie trzeba przesiąść się na dyski z pojemnością liczoną w terabajtach. Ponownie – nie trzeba przejmować się pojemnością dysku na początku, tylko wymienić lub dodać dysk SSD w razie potrzeby.

Co ciekawe, jeżeli na płycie głównej jest złącze na tylko jeden dysk, warto zrobić małą sztuczkę z usuwanym SSD. Nieważne czy mowa o dysku na złącze SATA, czy M.2, w obu przypadkach możecie dokupić specjalną obudowę, wrzucić do niej dysk i zrobić z niego zewnętrzną jednostkę na dane, do których nie musicie mieć natychmiastowego dostępu – backupy gier, zdjęcia sprzed lat, których nie oglądacie już tak chętnie czy notatki ze studiów, które „na pewno jeszcze się przydadzą”.

GIGABYTE AORUS Gen5 10000 SSD
źródło: GIGABYTE

Herze, światełka i głośniki

Na koniec przyjrzyjmy się detalom, które stanowią część specyfikacji laptopów dla graczy i mogą wprowadzić kupującego w zakłopotanie. Chodzi o częstotliwość odświeżania ekranu, podświetlaną klawiaturę, zestaw audio oraz zasilanie urządzenia. Czy warto dopłacić do 165 Hz, co jeżeli nie chcę RGB pod klawiszami, ale zależy mi na dobrym audio, a na ładowarkach się nie znam? Po kolei.

Co do samej liczby herzów w matrycy, wszystko ponownie rozbija się o typ ogrywanych gier. Z pewnością w tytułach e-sportowych, gdzie liczy się refleks i możliwość obserwowania otoczenia bez smużącego ekranu, aspirujący do profesjonalnej sceny gracze zauważą różnicę pomiędzy 120 i 165 Hz. Jeżeli jednak zamiast Fortnite’a lub League of Legends nie możecie się doczekać aż zagracie w Cyberpunk 2077: Widmo Wolności i Starfielda, to szansa na wykręcenie więcej niż 120 klatek na sekundę przy najwyższych ustawieniach graficznych, aby wszystko razem z częstotliwością odświeżania tworzyło płynną symfonię obrazu w grze, nie będzie możliwe.

Zwłaszcza że siłą rzeczy z każdym rokiem gry wysokobudżetowe będą coraz bardziej wymagające, a wizja „pięknie i płynnie” będzie coraz trudniejsza do osiągnięcia. Moja opinia? Jeżeli nie gracie i nie planujecie grać w tytuły e-sportowe lub gracie w nie na całkowitym luzie, to szukanie czegoś więcej niż 120 Hz mija się z celem.

ASUS ROG Strix SCAR 16 i 18
(źródło: ASUS)

Czy jeżeli należycie do tych, których nie przekonuje obecność dodatkowej iluminacji klawiatury, czy jesteście na to rozwiązanie skazani? Trochę tak. Laptopy z podświetlaną klawiaturą stanowią ok 80% całej oferty w sklepach, w droższych modelach jest to wręcz mus, a gdyby przyjrzeć się różnicy sprzętom o niemal identycznej specyfikacji, to dopłata za dwie garście LED-ów stanowi ułamek kwoty, jaką musicie wydać na mobilny komputer. No i jeżeli tego nie wiecie – oświetlenie w niemal każdym przypadku można wyłączyć za pomocą oprogramowania lub kombinacji klawiszy, więc nie jesteście zmuszeni do jego używania.

Gdybym miał dzisiaj kupować laptopa nie dopłacałbym natomiast do lepszego zestawu audio. Mając do wyboru podobne parametry techniczne w dwóch – trzech laptopach, ale różnica w cenie wynikałaby z mocy głośników i prestiżowości firmy, która pomagała producentowi to wszystko wystroić, to wziąłbym tak czy siak najtańsze rozwiązanie. Nawet specjaliści od audio nie przeskoczą faktu, że fizycznie małe głośniczki zamknięte w laptopowej obudowie nigdy nie będą miały tak dobrego basu i czystego dźwięku, jak komplet 2.0 kupiony za 100-200 złotych. Poza tym, w miejscach publicznych dobre wychowanie sugeruje, aby korzystać ze słuchawek, a nie dedykowanych głośników i koniec końców lepiej jest nie patrzeć na tę część specyfikacji.

Podsumowanie

Jak zatem, zgodnie z tytułem, dobrze zainwestować pieniądze w laptop dla gracza? Przede wszystkim iść do sklepu z obszerną wiedzą dotyczącą profilu właściciela sprzętu. Dzięki temu unikniemy dopłacania za technologie, które mogą okażą się niepotrzebne. Warto też znaleźć sprzęt z wymiennymi kośćmi RAM i SSD – rozbudowa i wymiana tych elementów pozwala pożyć laptopowi nieco dłużej. Ekrany o częstotliwościach odświeżania powyżej 120 Hz dają zauważalną różnicę w zabawie przy rozgrywce wieloosobowej, podświetlenie to na dłuższą metę niemal domyślny element wyposażenia, a zamiast skupiać się na jak najlepszych głośnikach lepiej wejść w posiadanie osobnego zestawu pod USB lub minijack plus ewentualne słuchawki.

Korzystając z tych wskazówek przy szukaniu laptopa wierzę, że podniesiecie szansę na zakup urządzenia, którego nie będziecie mieli dość za 2-3 lata i dzielnie Wam będzie służył przy przemierzaniu niesamowitych krain, rywalizacji na serwerach czy do streamowania dla znajomych.

Materiał powstał na zlecenie RTV Euro AGD i zawiera lokowanie urządzeń dostępnych w ofercie sklepu