Możliwe, że właśnie poznaliśmy fragment specyfikacji Google Pixel 10a, który powinien trafić na rynek w ciągu kilku najbliższych miesięcy. Nie jestem jednak pewien, czy to, co zobaczycie, Wam się spodoba.
Budżetowe premium Google
Od lat seria „Pixel a” była dobrym sposobem na bliższe zapoznanie się ze smartfonami Google bez wydawania na nie worka pieniędzy. Ostatnim przedstawicielem rodziny jest Pixel 9a, który pojawił się na rynku w kwietniu 2025 roku. Jak możecie dowiedzieć się z recenzji autorstwa Maćka, urządzenie można pochwalić m.in. za solidną konstrukcję, przyjemne zdjęcia czy niezły czasy pracy na baterii.
Sprzęt miał jednak pewne braki, takie jak jakość wideo, brak wsparcia Gemini Nano czy wolne ładowanie. Tego typu bolączki może naprawić jego następca – Google Pixel 10a. Telefon otrzymał niedawno certyfikację do wykorzystania w sieci amerykańskiego operatora Verizon, co nie uszło uwadze znanego informatora, Evana Blassa. Można mieć jednak pewne wątpliwości co do zamieszczonej na stronie specyfikacji.

Czy to Pixel 10a? Oby nie
Wśród kluczowych parametrów wymieniono wyświetlacz pOLED o przekątnej 6,3 cala, oferujący rozdzielczość Full HD+ i odświeżający obraz z częstotliwością 60 lub 120 Hz. Na zestaw aparatów ma składać się tylna matryca główna o rozdzielczości 48 Mpix, przysłonie f/1.7 i kącie widzenia 82∘, oczko ultraszerokokątne z sensorem 13 Mpix, f/2.2 oraz kątem 120∘ oraz przednia kamerka 13 Mpix z f/2.2 i kątem widzenia 96,1∘.
Oprócz tego źródło wspomina o konfiguracji 8 GB RAM-u + 128 GB pamięci wewnętrznej, brak wejścia na karty microSD oraz akumulatorze o pojemności 5100 mAh. W opisie Pixela 10a możemy przeczytać, że „STA5 (pseudonim smartfona – dop. red.) to jedyny telefon, zaprojektowany przez Google, dostarczający Google AI w świetnej cenie”.
Look what just got certified for use on Verizon's network. pic.twitter.com/OS5mTa9Zg5
— Evan Blass (@evleaks) December 10, 2025
Jak nic, specyfikacja pokrywa się z tym, co oferował Google Pixel 9a. Czy zatem czeka nas w niedalekiej przyszłości odgrzewany kotlet? Choć nie można wykluczyć takiego scenariusza, opis operatora może być również dobrze przeklejoną treścią z poprzednika. I lepiej żeby tak było – ostatnich kilka generacji wstecz zawsze oferowało istotną zmianę, czy to przechodząc na ekran o odświeżaniu 120 Hz w Pixelu 8a czy aparat główny o wiele wyższej rozdzielczości w Google Pixel 7a.
Odgrzanie kotleta przez giganta z Mountain View nie zostałoby raczej dobrze odebrane.




