Czy automaty paczkowe powinny zostać opodatkowane? Z takim pomysłem wyszedł Wiktor Pytlak – kielecki radny, reprezentujący klub Koalicji Obywatelskiej. Chciałby, żeby pozyskane w ten sposób pieniądze trafiły do lokalnych budżetów i były przeznaczone na realizację potrzeb danych osiedli, na których stoją Paczkomaty InPost i maszyny innych operatorów.
Paczkomaty do opodatkowania. Symboliczne kwoty na potrzeby osiedli
Pomysłodawca twierdzi, że automaty paczkowe powinny być traktowane jak nieruchomości użytkowe. Innymi słowy: być objęte podatkiem od nieruchomości, który – przykładowo w Kielcach – wynosi 2% wartości budowli rocznie. W przypadku tego typu maszyn można przyjąć wartość na poziomie 50 tysięcy złotych, a to – jak nietrudno policzyć – oznaczałoby wpływy do lokalnego budżetu w okolicach 1000 złotych rocznie od każdego urządzenia.
Wiktor Pytlak nazywa to symbolicznymi kwotami, które równocześnie pomagałyby zarządcom osiedli w radzeniu sobie z najpilniejszymi potrzebami.
Radny przekonuje też, że propozycja nie jest wymierzona w operatorów. Jak argumentuje, cytowany przez serwis wKielcach.info, opiera się na prostych i sprawiedliwych zasadach, że każdy przedsiębiorca działający w mieście powinien w odpowiednim zakresie uczestniczyć w kosztach jego utrzymania.
Miasta nie mają korzyści, ale za to mają kłopoty
Zresztą nie jest to pierwszy taki głos. Już w listopadzie 2024 roku o opodatkowanie automatów paczkowych apelował chociażby burmistrz Chodzieży, Jacek Gursz. Wskazywał wówczas, że samorządy i mieszkańcy nie mają żadnych korzyści materialnych z obecności automatów paczkowych. Mają za to kłopoty, bo takie maszyny szpecą krajobraz, wzmagają zanieczyszczenie miasta i przyczyniają się do upadku mniejszych przedsiębiorstw, a czasem też stanowią zagrożenie dla ruchu drogowego.
Wiktor Pytlak dodaje, że zyski z takich instalacji trafiają co prawda do operatorów i właścicieli prywatnych gruntów, na których stoją maszyny. Jednak miasto nie ma z tego praktycznie nic, a obciążenia przechodzą na mieszkańców.

W argumentacjach dla tego typu pomysłów wspomina się na przykład o tym, że klienci, zamiast iść do lokalnego sklepu (objętego pełnym opodatkowaniem, a ponadto opodatkowana jest praca zatrudnionych tam osób i działalność samego przedsiębiorcy), kupują produkt przez internet i wydawane przez nich pieniądze w żaden sposób nie zasilają budżetów lokalnych.
Jest też druga strona medalu
Oczywiście, argumentów nie brakuje też krytykom takich rozwiązań. Ci wskazują na to, że sam grunt jest opodatkowany, a ponadto korzyści dla mieszkańców są niebagatelne i wynikają chociażby z możliwości wygodnego odbioru zamówionych produktów w niższych cenach (więc można nawet mówić o korzyściach materialnych).
Jedna i druga strona ma swoje racje, ale niewątpliwie dobrze byłoby uregulować prawnie tę kwestię – przyjmując jedną lub drugą argumentację. Wprawdzie Ministerstwo Finansów twierdzi, że kwestia opodatkowania automatów paczkowych jest prosta (i można obłożyć je podatkiem w każdym momencie), to w rzeczywistości interpretacja przepisów wcale nie jest taka jednoznaczna.
A na załatwienie tej sprawy jest najwyższy czas, bo w Polsce mamy już około 54 tysięcy automatów paczkowych (dane za koniec 1. kwartału 2025 roku). Blisko połowa (25,7 tysiąca) to Paczkomaty InPost. Kolejne ~10 tysięcy maszyn dorzuca DPD, Orlen – ponad 6 tysięcy, Allegro i DHL – po trochę ponad 5 tysięcy, a Poczta Polska – około 1,7 tysiąca.