Firma Apple przystała na ugodę w sprawie, w której jest oskarżana o naruszanie prywatności użytkowników, korzystających z wirtualnej asystentki Siri. W ramach tej ugody zgodziła się zapłacić 95 milionów dolarów.
Firma Apple oskarżona o podsłuchiwanie użytkowników Siri bez ich zgody i wiedzy
Do sądu federalnego w Oakland (Kalifornia) kilka miesięcy temu wpłynął pozew zbiorowy przeciwko firmie Apple, w którym jest ona oskarżana o naruszanie prywatności użytkowników (sprawa Lopez et al v. Apple Inc., U.S. District Court, Northern District of California, No. 19-04577).
Osoby korzystające z Siri, czyli wirtualnej asystentki dostępnej na iPhone’ach, iPadach, iMacach i innych iUrządzeniach, twierdzą w pozwie, że nagrywała i umożliwiała odsłuchiwanie poufnych rozmów medycznych, negocjacji biznesowych czy też sytuacji intymnych.
Według powodów asystentka, którą można wybudzić słowami Hey, Siri, aktywowała się także w innych momentach (bez wypowiadania tej frazy), a rejestrowane rozmowy (czy też poruszane w nich tematy) były przekazywane zewnętrznym podmiotom, takim jak reklamodawcy. Dowodami mają być bowiem pojawiające się na urządzeniach ofiar reklamy na temat tego, o czym rozmawiali w teoretycznie prywatnych konwersacjach.
Sprawa obejmuje swoim zasięgiem okres około 10 lat – od 17 września 2014 roku, kiedy to wprowadzona została funkcja głosowa Hey, Siri.
Apple idzie na ugodę – zapłaci 95 milionów dolarów
Jak podaje agencja Reuters, firma Apple zgodziła się na ugodę zaproponowaną przez oskarżycieli. Zakłada ona zapłacenie 95 milionów dolarów w gotówce – między innymi na rzecz poszkodowanych, którzy mają otrzymać z tego do 20 dolarów za każde urządzenie z aktywną asystentką Siri (maksymalnie pięć). Ugoda wymaga jeszcze zatwierdzenia przez sąd okręgowy.
Uwaga, która wymaga podkreślenia, jest taka, że choć firma Apple zgodziła się na ugodę, to równocześnie zaprzeczyła, jakoby popełniła przestępstwo czy choćby wykroczenie. Do momentu publikacji tego newsa nie pojawiło się jednak oficjalne oświadczenie amerykańskiego producenta, nie znamy więc jego szczegółowego stanowiska w tej sprawie.
Na marginesie: 95 milionów dolarów może wydawać się zawrotną sumą, ale w rzeczywistości – jak wylicza Reuters – jest to mniej więcej 9-godzinny zysk giganta z Cupertino.
Podobny pozew został złożony przeciwko firmie Google i jej Asystentowi, który także w nieuprawniony sposób miał nagrywać i wykorzystywać treści prywatnych rozmów. Sprawa toczy się w sądzie federalnym w San Jose (również Kalifornia), a reprezentacja powodów została powierzona tym samym kancelariom prawnym, co w sprawie Apple.