iPhone iOS aktualizacja Apple logo fot. Tabletowo.pl
(fot. Mateusz Budzeń | Tabletowo.pl)

Apple może zająć trzy lata, aby przenieść choć 20% produkcji iPhone’ów z Chin do Indii

„Ale po co?” – ciśnie się do głowy. Cóż, nie pierwszy raz, i pewnie nie ostatni prezydent Stanów Zjednoczonych, Donald Trump, nawiązał do przeniesienia produkcji najważniejszego produktu Apple z Chin do… w zasadzie gdziekolwiek indziej.

Wydawałoby się, że cichy konflikt handlowy USA z Chinami złagodniał po wypracowaniu tymczasowego rozwiązania w kwestii Huawei, ale przepychanki między tymi mocarstwami nadal są widoczne na innych płaszczyznach. Najbardziej oczywistym świadectwem tego, że sytuacja wcale nie uległa uspokojeniu, jest postanowienie o podatku na towary importowane z Chin. Trump w dość bezpośredni sposób wyraził swoją opinię, że amerykańskie firmy powinny jak najszybciej zacząć szukać innego miejsca do produkcji sprzedawanych przez siebie towarów.

https://twitter.com/realDonaldTrump/status/1164914960046133249

Oczywiście prezydent Stanów Zjednoczonych nie może nakazać przedsiębiorstwom z USA opuszczenia Chin, ale rozwój polityki wobec współpracy z Państwem Środka w aktualnym kierunku raczej nie ułatwi sprawy. Takie na przykład Apple, co prawda projektujące iPhone’y w Stanach Zjednoczonych, w większości montuje je w Chinach. Urządzenia te są więc uznawane za chiński import, a zatem kwalifikują się do opodatkowania. Wysokiego opodatkowania, trzeba dodać, bo mają podlegać 15-procentowej taryfie. Datą graniczną, odkąd podatek miał obowiązywać, był 1 września, ale przełożono „egzekucję” na początek nowego roku, by uniknąć strat Apple podczas sezonu świątecznego.

Jednak od początku nowego miesiąca, na dwa popularne urządzenia Apple – zegarek Apple Watch i słuchawki AirPods, zostanie nałożony nowy, 15-procentowy podatek. To, czy producent przyjmie dodatkowe opłaty na siebie, czy przełoży je na konsumentów, zależy od firmy.

Przeniesienie produkcji z Chin będzie trudne dla Apple

W czerwcu jeden z raportów wskazywał, że Apple zamierza przenieść aż 30% produkcji swoich urządzeń do Indii. Już teraz składane są tam iPhone’y, ale w bardzo małej ilości. Żeby przenieść choć 20% sił przerobowych do tego kraju, gigant z Cupertino potrzebowałby aż trzech lat. Takiego zdania jest Daniel Ives z Wedbush Securities, zajmujący się analizowaniem rynku. Nie wystarczyłoby to na zaopatrzenie USA w iPhone’y, ponieważ każdego roku trafia tam jedna czwarta całkowitej produkcji smartfonów Apple.

Foxconn zatrudnia ponad milion pracowników

Foxconn, który jest jednym z głównych wykonawców iPhone’ów ma możliwość rozbudowy placówek produkcyjnych poza Chinami, ale na wszystko to potrzebny jest czas i środki. Sporym problemem byłoby odtworzenie solidnego łańcucha dostaw, który u Chińczyków jest już sprawdzony. Do tego trzeba by doliczyć konsekwencje poboczne: chińscy konsumenci mogliby odwrócić się od urządzeń Apple, a tamtejszy rynek jest przecież dla giganta z Cupertino bardzo ważny.

Tim Cook podkreślał już, że konsekwencje wojny handlowej z Chinami mogą być dla Apple bardzo dotkliwe. Nie wiadomo, co przyniesie przyszłość, ale wcale bym się nie zdziwił, gdyby producent iPhone’ów powoli przenosił siły z Chin do Indii. Któż może wiedzieć, jak zmieni się klimat współpracy z USA po wprowadzeniu wyższych podatków?

Tim Cook ostrzega Trumpa: sankcje wobec Chin zaszkodzą Apple i pomogą konkurencji

źródło: Bloomberg przez Phone Arena