Microsoft Bing
(fot. Bing / YouTube)

Microsoft chciał sprzedać Binga. Nie zgadniecie komu

Gdyby sprawy potoczyły się inaczej, właścicielem wyszukiwarki Bing byłby dzisiaj nie Microsoft, lecz… Apple. Ten drugi nie skusił się jednak na propozycję sprzedaży, jaką złożył gigant z Redmond kilka lat temu.

Microsoft chciał sprzedać wyszukiwarkę Bing

W związku z trwającymi w Stanach Zjednoczonych sprawami antymonopolowymi odtajnieniu ulegają kolejne dokumenty, w których skrywają się niemałe ciekawostki. Na przykład nowa historia Binga łącząca Microsoft i Apple.

Tej pierwszej firmie bardzo zależało na tym, żeby Bing został domyślną wyszukiwarką w przeglądarce Safari. W latach 2009 – 2020 zwracał się do Apple z taką propozycją aż 6 razy, lecz gigant z nadgryzionym jabłkiem w logo za każdym razem odmawiał i decydował się na pozostanie przy rozwiązaniu Google. To ostatnie przedsiębiorstwo twierdzi zresztą, że jest to dowód na to, że swoją pozycję zawdzięcza jakości, a nie działaniom antykonkurencyjnym (to tak na marginesie).

Niedające mu spokoju odmowy doprowadziły do tego, że w 2018 roku Microsoft przyszedł do Apple z inną ofertą. A właściwie z dwiema: pierwsza zakładała po prostu sprzedaż wyszukiwarki Bing, druga zaś polegała na założeniu spółki joint venture wokół tego rozwiązania. Do realizacji żadnego z tych scenariuszy nie doszło. Nie stało się to także dwa lata później, gdy podjęta została próba numer dwa.

Apple mówiło wprost: za niska jakość

[Inwestycje Microsoftu] w sektor wyszukiwania nie były znaczące, [dlatego też] jakość sama w sobie nie była zbyt dobra. Nie wkładali w to pieniędzy porównywalnych z Google ani takich, jakie Microsoft mógłby inwestować. Ich system reklamowy i sposób, w jaki zarabiają, również nie należał do najlepszych. Eddy Cue, wiceprezes ds. usług w Apple

Podczas procesu, w którym przedstawiciele firmy Google udowadniali, że nie prowadzą działań antykonkurencyjnych, jako świadek wezwany został także Eddy Cue. Przyznał, że firma Apple ustawiała rozwiązanie z Mountain View jako domyślne, bo „zawsze uważała, że jest najlepsze”, a to z kolei oznaczało optymalną opcję dla użytkowników.

Cue przyznał jednak też, że na ostateczną decyzję miały wpływ pieniądze płacone przez Google, choć w nieco innym sensie. Gdyby nie te płatności, w Apple opracowalibyśmy własną wyszukiwarkę – stwierdził.