(fot. Apple)

Apple woli łatać SMS-y niż przyjąć wyzwanie od Google

Apple nareszcie zamierza nieco dopieścić swoją aplikację do wiadomości tekstowych. Niektórzy ucieszą się z możliwości edycji, inni z funkcji cofnięcia wysłania wiadomości, a jeszcze inni z długo wyczekiwanej łatki dla wiadomości grupowych z osobami spoza ekosystemu. Jednak czy to jest rozwiązanie, którego wszyscy wyczekiwali?

Zieloni przestaną być gorsi od niebieskich

Zielone dymki wiadomości bywają nieco kontrowersyjnym tematem. Pomimo upływu lat wciąż zdarza się, że niektórzy posiadacze sprzętów Apple śmieją się z osób, które używają smartfonów z Androidem, bo ich wiadomości pokazują się w zielonych, a nie niebieskich dymkach.

Można by rzec, że nawet samo Apple w pewien sposób podkreślało swoją niechęć do osób spoza swojego ekosystemu, ignorując jeden z błędów występujący w aplikacji Wiadomości. Mianowicie, jeżeli w konwersacji grupowej znalazł się użytkownik, który z iMessage nie korzysta, a przy jego wiadomości ktoś zostawił reakcję, skutkowało to wysyłaniem niechcianych SMS-ów do wszystkich uczestników grupy.

fot. 9to5Mac

Producent zreflektował się, a w iOS 16 problem ma już nie występować. Dzięki temu osoby znajdujące się w czatach grupowych nareszcie przestaną być nękane SMS-ami o treści „Dodano „kciuk w górę” do…” i tym podobnymi. Niemniej jednak, Apple nie chce odejść od przestarzałego protokołu komunikacji i podnieść rękawicy rzuconej przez Google parę tygodni wstecz.

Apple nie chce RCS

Przejście na system RCS (Rich Communication System) rozwiązałoby wiele bolączek Apple związanych z komunikacją tekstową, w tym problemy z reakcjami na wiadomości. To właśnie dzięki niemu, w marcu tego roku Wiadomości Google zyskały funkcję „tłumaczenia” reakcji na SMS-y. Kolejni producenci smartfonów z Androidem powoli udostępniają RCS-y w swoich aplikacjach do wiadomości SMS.

Podczas konferencji I/O 2022 Google rzuciło Apple wyzwanie, by producent całkowicie porzucił rozwijane od lat iMessage, a na jego miejsce wprowadził właśnie standard RCS. Jest to, rzecz jasna, scenariusz całkowicie oderwany od rzeczywistości, ale podsuwa on znacznie ciekawszą propozycję do rozważenia.

Różnice w iMessage i wiadomościach SMS na sprzętach Apple
(fot. Apple)

Mianowicie, Apple ma szansę mocno usprawnić komunikację z użytkownikami spoza ekosystemu dzięki połączeniu RCS z iMessage. Jeśli iPhone’y zaczną poprawnie odbierać i wysyłać następców wiadomości SMS, cały system może stać się o wiele wygodniejszy dla wszystkich. I to bez konieczności porzucania dotychczasowego protokołu.

Czy tak się stanie? Wątpię. Apple jak dotąd kompletnie nie reaguje na zaczepki związane z wdrażaniem RCS. Możliwe, że zmieni się to z czasem – najprawdopodobniej wtedy, gdy łatanie SMS-ów stanie się zbyt nieopłacalne. Póki co, musimy zadowolić się iMessage odciętym od świata smartfonów z Androidem.