(fot. pixabay.com)

Nowa polityka prywatności na Whatsappie została opóźniona. Facebook chce przeczekać całe zamieszanie?

O nowej polityce prywatności Whatsappa wciąż jest bardzo głośno. Kontrowersyjne zmiany sprawiły, że wielu użytkowników zdecydowało się znaleźć inny komunikator, a Facebook dopiero po fakcie zorientował się, jak bardzo źle to wszystko rozegrał. Teraz chce to naprawić kolejnymi wyjaśnieniami oraz dodatkowym opóźnieniem.

Aktualizacja wejdzie w życie później

Zmiany, które zostały zapowiedziane, początkowo miały wejść w życie 8 lutego, lecz w związku z powstałym zamieszaniem Facebook chce najpierw uspokoić całą sytuację. Ogłoszono, że aktualizacja zostaje przesunięta o trzy miesiące. Nowy termin wejścia zmian w życie to 15 maja.

Jak twierdzą twórcy aplikacji, dodatkowy czas zostanie wykorzystany na lepsze poinformowanie użytkowników o tym, co się zmienia oraz o praktykach dotyczących prywatności, jakie firma stosuje od lat. Z komunikatu wynika jednak, że aktualizowana polityka jest już zatwierdzona i nie ma planów na wprowadzenie żadnych poprawek.  

Whatsapp Messenger w Google Play
(fot. Tabletowo.pl)

Co więcej, Whatsapp podkreśla ponownie, że aplikacja nie ma dostępu do naszych wiadomości ani nie podsłuchuje połączeń głosowych i wideo. Jak twierdzi, aktualizacja dotyczy tylko rozmów z profilami biznesowymi. Według informacji udzielonych przez twórców aplikacji dla The Verge, wiadomości, które wymieniamy z firmami, mogą być przechowywane na serwerach Facebooka, co z racji bycia odrębnymi podmiotami, wymaga wymiany danych pomiędzy nimi. W związku z tym powstała aktualizacja polityki prywatności, której celem miało być zapewnienie przejrzystości gromadzenia i wykorzystywania danych.

Czy gra na zwłokę w tym momencie coś zmieni?

Wyskakujące okienko witające wszystkich użytkowników Whatsappa zapewne przeraziło wielu z nich. Mało klarowna informacja raczej nie zachęciła do dogłębnego przeczytania długiego dokumentu polityki prywatności, lecz poszukiwania nowej, bezpiecznej platformy do komunikacji ze znajomymi i rodziną.

Aplikacje, takie jak Signal i Telegram, sporo na całym zamieszaniu zyskały. Można rzec, że dla serwerów Signala to było odrobinę za dużo, o czym twórcy informowali na swoim Twitterze podczas piątkowej awarii spowodowanej przeciążeniem usługi.

Pokazuje to jak wielka jest skala buntu przeciwko niejasnym zmianom w polityce prywatności Whatsappa. Spory odpływ użytkowników twórcy aplikacji zauważyli niemal od razu i stworzyli odpowiednią infografikę, ale najwidoczniej było już za późno.

Jest spora szansa, że gdyby aktualizacja została poprzedzona odpowiednią kampanią informacyjną, a wyskakujący komunikat był jaśniej sformułowany, do całej afery wcale by nie doszło.