Smartfon w rękach, ciemna strona technologii AI
(źródło: Limon Das/Pexels)

AI przegrało bitwę, ale wciąż może wygrać wojnę

Fala krytyki spowodowała ciszę w mediach społecznościowych popularnej platformy do nauki języków obcych. Głos ponownie zabrał CEO serwisu, który teraz twierdzi, że AI pomoże pracownikom, a nie ich zastąpi.

Użytkownikom nie podobają się kursy językowe generowane przez AI

Duolingo to popularna, bezpłatna platforma, której głównym zadaniem jest ułatwienie nauki języków obcych. Serwis dostępny jest zarówno za pośrednictwem przeglądarki internetowej, jak i responsywnej aplikacji na urządzenia mobilne z Androidem i systemem iOS.

Pod koniec kwietnia 2025 roku Luis von Ahn – CEO Duolingo – w mediach społecznościowych zapowiedział, że firma przejdzie transformację i stanie się firmą „AI-first”. Oznacza to, iż sztuczna inteligencja miałaby stać na pierwszym miejscu oraz stanowić fundament w działaniu platformy.

Plany przedsiębiorstwa były dość kontrowersyjne. Uwzględniono w nich m.in. stopniową rezygnację z podwykonawców zadań, które można przydzielić sztucznej inteligencji. Co więcej, CEO firmy zasugerował w jednym z podcastów, że AI wkrótce może stać się lepszym nauczycielem od ludzi, a szkoły nadal będą istnieć, bo „potrzebna jest opieka nad dziećmi”. Od samego początku wspominano też, że sztuczna inteligencja w Duolingo miałaby przejąć znaczną część zadań, które dotychczas wykonywali ludzie.

Użytkownicy skrytykowali plany Duolingo

Można by powiedzieć, że potwierdzają się obawy i czarne scenariusze o tym, jak sztuczna inteligencja zabiera ludziom pracę. Nowe etaty w Duolingo miały być tworzone wyłącznie wtedy, gdy danej czynności nie da się zautomatyzować. Jakby tego było mało, w międzyczasie na platformie stworzono prawie 150 nowych kursów językowych wygenerowanych przy użyciu sztucznej inteligencji. Wszystkie te działania spotkały się z ostrą reakcją ze strony użytkowników.

Media społecznościowe Duolingo zostały zalane negatywnymi komentarzami, w których użytkownicy żądali prawdziwych, a nie wygenerowanych treści. W końcu 17 maja 2025 roku firma wyczyściła swoje konta w social mediach. Wygląda na to, że firma usłyszała wreszcie te głosy, ale czy weźmie je pod uwagę?

Luis von Ahn po fali krytyki stwierdził na swoim LinkedIn, że nie postrzega sztucznej inteligencji jako zastępującej „ludzkich” pracowników. Uznał, że nadal zatrudniani są kolejni pracownicy, w identycznym tempie jak miało to miejsce dotychczas. Ponadto CEO postrzega AI jako „narzędzie do przyspieszenia tego, co robimy, na tym samym lub lepszym poziomie jakości”. Pracownicy mają otrzymać wsparcie od firmy, w tym warsztaty czy kursy, dzięki którym będą mogli najlepiej wykorzystywać nowoczesne technologie.

Wygląda więc na to, że sztuczna inteligencja pozostaje nieodłączną częścią Duolingo, ale nie w tak ogromnym zakresie jak na początku przewidywano.