Coraz więcej osób dostrzega niebezpieczeństwo, jakie stwarzają media społecznościowe. Część ich użytkowników jest szczególnie na nie narażona. W związku z tym pojawiają się pomysły, aby zablokować najmłodszym dostęp do TikToka, Facebooka, Instagrama i tym podobnych platform.
TikTok i inne media społecznościowe nie dla dzieci
W Polsce konto na Facebooku, Instagramie czy TikToku może założyć każda osoba, która ukończyła 13. rok życia. Tak to przynajmniej wygląda w teorii, ponieważ w praktyce robią to już młodsze dzieci, podając fałszywą datę urodzenia. W przypadku konta Google wymóg jest jeszcze bardziej restrykcyjny, gdyż minimum to 16 lat. Młodsze dzieci mogą mieć swoje konto Google, lecz musi być ono nadzorowane przez Family Link (czyli przez rodziców lub opiekunów). Także i tutaj rzeczywistość jest jednak odmienna od oficjalnych obwarowań.
Media społecznościowe w pierwotnych założeniach miały ułatwiać kontakt z bliskimi i znajomymi, lecz dziś służą nie tylko do tego. Czyha w nich coraz więcej zagrożeń, które są szczególnie niebezpieczne dla dzieci. Mowa tu m.in. o nieodpowiednich treściach dla osób, które nie są jeszcze w pełni dojrzałe i nie mają odpowiedniej wiedzy oraz doświadczenia życiowego. Ponadto social media są często wykorzystywane do nękania – zdarza się, że prowadzi to do tragedii.
Coraz więcej osób w końcu uświadamia sobie, że media społecznościowe w dzisiejszej formie nie są odpowiednim miejscem dla najmłodszych. Pojawiają się inicjatywy, które mają doprowadzić do zakazania dzieciom dostępu do TikToka, Facebooka, Instagrama i tym podobnych – m.in. w Australii, Nowej Zelandii i Stanach Zjednoczonych.
W USA w trakcie procedowania jest krajowy zakaz dostępu do social mediów dla dzieci poniżej 13. roku życia. W stanie Floryda obowiązuje już prawo, na mocy którego z mediów społecznościowych nie mogą korzystać nieletni w wieku poniżej 14 lat, a do tego 14- i 15-latkowie muszą uzyskać zgodę rodziców na założenie lub dalsze korzystanie z istniejącego konta.
Rządzący w stanie Teksas chcą natomiast pójść o krok dalej i całkowicie zakazać dostępu do social mediów osobom, które nie ukończyły 18. roku życia. Projekt ustawy został już przyjęty przez komisję senacką i wkrótce zostanie poddany pod głosowanie w Senacie Stanu Teksas. Wcześniej przeszedł on przez etap prac w komisjach Izby Reprezentantów, a następnie został zaakceptowany przez Izbę Reprezentantów.
Na mocy przywoływanych przepisów rodzice będą mogli zażądać usunięcia konta dziecka. W przypadku, gdy platforma tego nie zrobi w ciągu 10 dni, narazi się na grzywnę od prokuratora generalnego. Przy okazji warto wspomnieć, że wcześniej Teksas, podobnie jak inne stany, wprowadził prawny wymóg wdrożenia mechanizmów weryfikacji wieku użytkowników, którzy chcą wejść na strony z treściami pornograficznymi.
Czy Polska też powinna zakazać TikToka i innych mediów społecznościowych? Jestem za
Nowe przepisy mają za zadanie chronić najmłodszych przed treściami nieodpowiednimi dla osób w ich wieku, ale też uleganiu wpływom (pato)influencerów (o zgrozo mają z tym problem nie tylko dzieci). Nie byłyby one potrzebne, gdyby rodzice stawali na wysokości zadania i kontrolowali, co ich pociechy oglądają i robią w internecie. Niestety Family Link Google i Nadzór rodzicielski Apple są większości rodziców i opiekunów obce.
Z jednej strony trudno ich za to winić, kiedy nikt ich nie nauczył z tego korzystać. Z drugiej powinni mieć świadomość zagrożeń czyhających na ich dzieci w internecie i poszukiwać rozwiązań, które pomogą je ochronić, a także zwyczajnie rozmawiać z dzieciakami, w tym o „niekomfortowych” tematach, takich jak seks, pornografia, przemoc, używki czy problemy psychiczne.
Niestety „świadomych rodziców” jest mniej niż więcej, w związku czym wprowadzenie przepisów – w mojej opinii – nie jest złym pomysłem, aczkolwiek pojawiają się (nierzadko uzasadnione) obawy o formę ich egzekwowania. Może to być bowiem trudne bez naruszania prawa do prywatności i oskarżeń o „szpiegowanie”.
Na pewno nie powinno się jednak pozostawiać tego w takiej formie, jak jest obecnie. Chyba że chcecie pozwolić, aby kolejne dziecko umarło w wyniku idiotycznego czelendżu, zostało zgnojone i odebrało sobie życie (ewentualnie zabiło swojego internetowego oprawcę) albo stało się patusem jak jego internetowy „idol”.
W Polsce na razie nie ma mowy o zakazaniu TikToka, Facebooka czy Instagrama. Mówi się natomiast o ograniczeniu nieletnim dostępu do treści „patologicznych” i pornograficznych, ale wciąż jest mało konkretów, a więcej założeń i teorii. Głośniejszy temat to ogólnopolski zakaz smartfonów w szkołach, aczkolwiek wydaje się, że akurat on „nie przejdzie”, chociaż podobne reguły wprowadziły samodzielnie już niektóre szkoły.