Facebook - rozpoznawanie twarzy

Dane o miliardzie twarzy skasowane z Facebooka. Serwis rezygnuje z rozpoznawania postaci na zdjęciach

Nieprawdopodobne. Facebook rezygnuje z funkcji, która pozwalała na zwiększanie zaangażowania użytkowników i utrzymywanie na serwerach firmy danych o miliardach twarzy.

Facebook wycofuje się z rozpoznawania twarzy

Korzystając z Facebooka, zapewne przynajmniej raz mieliśmy okazję wypróbować system automatycznego tagowania. Serwis, analizując naszą podobiznę, mógł automatycznie ją oznaczyć, jeśli tylko pojawiła się na zdjęciu opublikowanym przez naszych znajomych. Dotyczyło to także filmów.

Facebook nie będzie już wspierał tej funkcji. Oznacza to, że wszyscy ci, którzy wcześniej zgodzili się na automatyczne tagowanie, nie będą już rozpoznawani na zdjęciach i filmach przez algorytmy. Ponadto, firma usunie ponad miliard indywidualnych szablonów rozpoznawania twarzy, przypisanych do poszczególnych użytkowników, którzy korzystali z tego systemu.

Ostatnią, wartą wzmianki zmianą jest to, że automatycznie tworzony tekst alternatywny, tworzony dla osób niewidomych, nie będzie już zawierał nazwisk osób rozpoznawanych na zdjęciach.

Czy to oznacza, że nie będzie się dało tagować znajomych?

Nie – zmiana dotyczy tylko i wyłącznie automatycznego systemu oznaczania osób. Ręczne tagowanie osób widocznych na fotografiach wciąż będzie dostępne. Facebook wręcz zachęca, by to robić – wszak dla platformy każde oznaczenie generuje tak bardzo potrzebny ruch i angażuje użytkowników.

Kiedy należy spodziewać się zmian? Jak można dowiedzieć się z wpisu na blogu Meta (bo tak nazywa się teraz grupa Facebooka), „uwolnienie” od rozpoznawania twarzy będzie możliwe w nadchodzących tygodniach.

Dlaczego Facebook to robi?

Byłoby naiwnie sądzić, że Facebook po prostu znudził się przetrzymywaniem danych lub rezygnuje z automatycznego tagowania w trosce o komfort i bezpieczeństwo użytkowników platformy. Jak firma sama przyznaje, musi podchodzić ostrożnie do technologii rozpoznawania twarzy, zwłaszcza, że nie pojawiły się żadne regulacje prawne dotyczące korzystania z tego typu systemów.

Innymi słowy, Facebook po prostu nie chce narazić się niepotrzebnie na ogromne odszkodowania, gdyby po roku lub dwóch latach okazało się, że korzystając z rozpoznawania twarzy i przetwarzając dane pozwalające na identyfikację setek milionów osób, nadużywało swojej pozycji.

Zdaniem specjalistów z grupy Meta, „długoterminowa rola rozpoznawania twarzy w społeczeństwie musi być przedmiotem otwartej debaty, zwłaszcza wśród tych, na których będzie to miało największy wpływ”. Cóż, tłumaczenie to brzmi logicznie, a ruch Facebooka jest bardzo roztropny. Po co na siłę pchać się w kłopoty, których serwis ostatnio i tak ma po sam sufit?