Wszystko, co musicie wiedzieć o Huawei P40 Pro, w jednym miejscu. Recenzja po miesiącu

Audio

Kuba na temat jakości dźwięku w Huawei P40 Pro wypowiada się dość jednoznacznie:

Huawei w obecnej sytuacji musi górować nad konkurencją za pomocą zastosowanych technologii w swoich smartfonach, ale pod względem dźwięku się nie popisał. Głównym grzechem projektantów jest to, że umieścili we flagowym modelu tylko jeden głośnik. Mono w telefonie za 4299 zł to ruch… poniżej krytyki.

Ale skupmy się na samej jakości dźwięku. Nad wszystkim górują wysokie tony, środek jako tako, basu brak. Dźwięk jest donośny, ale przez dziwne ustanowienia głośnika na najwyższych ustawieniach muzyka po prostu drażni.

3.5 mm jacka audio brak. Bluetooth nie wspiera aptX ani aptX HD.

Biometryka

Skaner odcisków palców najczęściej nie ma szans z rozpoznawaniem twarzy, które po prostu jest tak szybkie, że nawet nie zdążę sięgnąć do czytnika linii papilarnych, a ekran już jest odblokowany. Jeśli jednak korzystamy z samego czytnika, on również nie pozostawia powodów do niezadowolenia – jest szybki i skuteczny, myli się jedynie w sytuacjach standardowych (jak np. mokry palec).

Z bardzo dobrej strony pokazało się rozpoznawanie twarzy, realizowane przez kamerę 3D ToF w połączeniu z czujnikiem IR (podobnie, jak Face ID w iPhone X). To właśnie dzięki temu Face Unlock w Huawei P40 Pro działa błyskawicznie nawet wtedy, gdy panują bardzo niesprzyjające warunki oświetleniowe – w pełnej ciemności również. Za to ogromny plus.

Czas pracy Huawei P40 Pro

Na samym LTE akumulator Huawei P40 Pro nie pokazuje pazurów. Przy jasności ekranu ustawionej na ok. połowę skali, pozwala osiągnąć 4,5-5 godzin pracy na ekranie (SoT). Jeśli jednak zdarzy nam się dzień w trasie lub tak zwana #loggiaoffice, gdzie wyświetlacz musi mieć ustawioną jasność maksymalną, telefon potrafi się rozładować po nieco ponad 3 godzinach. ALE.

Prawdziwe oblicze ogniwo o pojemności 4200 mAh w P40 Pro odkrywa przed nami, gdy przełączymy się na WiFi. Weekendami udawało mi się uzyskać dwa dni pracy z dala od ładowarki, z czego 7 godzin SoT. Przy bardziej intensywnym użytkowaniu trudno jest rozładować smartfon w jeden dzień (pod koniec dnia zostaje jeszcze ok. 40% baterii), a jeśli już się to uda, to z 8,5-9 godzinami SoT. To naprawdę dobre wyniki.

Ładowanie P40 Pro dołączoną do zestawu 40-Watową ładowarką trwa zaledwie godzinę. Do naszej dyspozycji jest też ładowanie indukcyjne – 27-Watowe.

Aparat

Moduł z aparatami w Huawei P40 Pro jest duży i wystaje ponad obudowę nie bez powodu – w głównej matrycy zastosowano największy sensor wśród smartfonów – o wielkości aż 1/1,28”. Konkretnie mamy taki zestaw obiektywów:

  • główny 50 Mpix f/1,9 OIS,
  • ultraszerokokątny 40 Mpix f/1.8,
  • teleobiektyw 12 Mpix f/3.4 OIS, maks. 50-krotny zoom cyfrowy,
  • 3D ToF.

Od czego by tu zacząć… Huawei P40 Pro pod względem możliwości fotograficznych jest maksymalnie wszechstronny i jeśli ktoś szuka smartfona do zdjęć, to to powinien być model jego pierwszego wyboru – gdyby tylko miał usługi Google… lub jeśli ich nie potrzebuje (znam takie przypadki – a konkretnie jeden). Aktualnie jest to smartfon, który po prostu warto rozważyć, znając jego ograniczenia software’owe.

Zdjęcia z głównego obiektywu są pełne detali, szczegółowe, plastyczne i z niezłą rozpiętością tonalną. Do tego dochodzi ładny efekt bokeh i mamy fotografie bardzo przyjemne dla oka.

Co z zoomem? Podobnie, jak w przypadku P30 Pro, także i tu maksymalnie mamy 50-krotny zoom. Z tą jednak różnicą, że w nowym modelu mamy dużo wyższą szczegółowość i ostrość fotografii. A, i oczywiście jest “tryb księżycowy”, dzięki czemu udało mi się uchwycić ładną fotkę księżyca – zdjęcie robione było z ręki, bez żadnego statywu.

Co ciekawe, niezależnie od użytego obiektywu oraz -krotności zoomu, mając włączoną sztuczną inteligencję, robiąc dwa zdjęcia z rzędu (bez wyłączania AI w międzyczasie) można uzyskać zupełnie różne rezultaty, choć to bardzo losowe i  zdarza się raz na kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt prób. Przykład? Proszę:

Ultraszeroki kąt nie jest już wcale aż tak ultra, jak mogłoby się wydawać (i automatycznie zmienia proporcje zdjęć z 4:3 na 3:2). Wystarczy porównać zdjęcia robione za pomocą P40 Pro do zeszłorocznego modelu, tj. P30 Pro, by wyszło szydło z worka.

Co ciekawe, jest to dość podejrzane, bo Huawei nigdzie nie podaje, jaki konkretnie kąt widzenia oferuje ultraszerokokątna soczewka. A żeby było jeszcze ciekawiej, w trybie nocnym kąt ten jeszcze się zawęża. Inna rzecz, że ultraszeroki kąt w P40 Pro charakteryzuje się największą wartością przysłony spośród wszystkich smartfonów dostępnych na rynku – f/1.8 (w P30 Pro było f/2.2).

Jedna rzecz warta zauważenia – zdjęcia z głównego obiektywu charakteryzują się zupełnie innym odwzorowaniem kolorów niż z ultraszerokokątnego. Co ciekawe, odnoszę wrażenie, że te szerokie są bliższe rzeczywistości.

 

Nagrywanie wideo – tutaj Huawei nieco odstaje od Samsunga czy nawet Xiaomi. Podczas gdy konkurencja zaczęła swoją przygodę z nagrywaniem w jakości 8K, Huawei kurczowo trzyma się 4K. Ale nie twierdzę wcale, że to źle, bo wreszcie robi to naprawdę dobrze. O ile w przypadku P30 Pro można było się przyczepić do różnych kwestii, tak tutaj zarówno szczegółowość stoi na dobrym poziomie, jak i stabilizacja. I wreszcie jest możliwość nagrywania w 4K w 60 fps.

Jednocześnie jestem niepocieszona, bo Huawei podczas prezentacji P40 Pro zapowiadał funkcję Golden Snap, która między innymi pozwala na usuwanie przechodniów za pomocą AI. Niestety, stosowna aktualizacja wprowadzająca ją do P40 Pro wciąż się nie pojawiła, więc nie miałam okazji zobaczyć, jak sprawdza się w rzeczywistości.

Aparat przedni ma 32 Mpix f/2.2 i muszę przyznać, że zdjęcia wykonywane przy jego pomocy mogą się podobać – zwłaszcza z rozmytym tłem i delikatnie włączonym upiększaniem twarzy (ładnie odchudza ;)).

Podsumowanie

Bardzo długo, wierzcie mi, baaardzo długo rozmyślałam nad tym, jak podsumować mój miesiąc z Huawei P40 Pro. Ostatecznie doszłam do wniosku, którego jestem bardzo pewna, że smartfon ten trzeba oceniać dwojako – przez pryzmat samego urządzenia oraz software’u. I tak też postanowiłam zrobić.

Jeśli chodzi o kwestię hardware’u, na minus zdecydowanie bardzo kiepski głośnik mono (niewiele zmieniło się pod tym względem w stosunku do P30 Pro), ekran HD+ (w tej cenie brak QHD+ rzuca się w oczy), zastosowanie autorskiego standardu kart pamięci nanoSD i brak 3.5 mm jacka audio. Z innych rzeczy trzeba pamiętać o braku opcji płatności zbliżeniowych (dopóki nie zadebiutuje Huawei Pay nie ma co o nich marzyć), zakrzywionym szkle zachodzącym na wszystkie krawędzie, co przekłada się na liczne refleksy świetlne praktycznie cały czas, sporą wagę telefonu, jak również wystający ponad obudowę moduł aparatu.

Pozytywy? Jest ich dużo i są naprawdę istotne: ekran 90 Hz, aparat, działanie, czas pracy (oraz bardzo szybka możliwość uzupełnienia energii), rozpoznawanie twarzy, czytnik linii papilarnych, ilość pamięci, design, odporniość potwierdzona certyfikatem IP68 – pod każdym z tych aspektów Huawei P40 Pro pokazał się ze świetnej strony.

Zatem jeśli pod uwagę bierzemy warstwę sprzętową, Huawei P40 Pro zdecydowanie jest wart rozważenia (choć np. droższy o zaledwie 100 złotych Samsung Galaxy S20+ ma głośniki stereo i ekran QHD+ o odświeżaniu 120 Hz i oczywiście usługi Google). W przypadku P40 pojawia się właśnie ten mały, ale jakże istotny szkopuł – brak Google Mobile Services, który… jest bardzo problematyczny.

Z jednej strony znajdzie się sporo osób, które będą chciały kombinować i instalować aplikacje (lub nawet całego GMS) na własną rękę i nie będzie to stanowiło dla nich problemu (zwłaszcza, że Huawei nie będzie brało ingerencji w oprogramowanie pod uwagę podczas ewentualnej reklamacji).

Z drugiej jednak będzie gros użytkowników mocno nieświadomych tego, z czym się je sklep z aplikacjami AppGallery i obecność Huawei Mobile Services zamiast Google Mobile Services. Czy będzie im się chciało “bawić” w doinstalowywanie aplikacji na własną rękę? Czy nie uznają tego za zbyt wymagające z ich strony?

Głośno myślę i mam wątpliwości.

Spis treści:

1. Codzienność ze smartfonem bez usług Google? Ograniczenia Huawei Mobile Services
2. Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz. Działanie, oprogramowanie
3. Audio. Biometryka. Czas pracy. Aparat. Podsumowanie

Wszystko, co musicie wiedzieć o Huawei P40 Pro, w jednym miejscu. Recenzja po miesiącu
Wnioski
Ocena sprzętu
9
Ocena oprogramowania
4
Ocena użytkownika0 głosów
0
Zalety
ekran OLED 90 Hz (ale Full HD+)
aparat - zarówno zdjęcia, jak i nagrywanie wideo
długi czas pracy
szybkie działanie i wydajność
błyskawiczne rozpoznawanie twarzy
skaner odcisków palców
szybkie ładowanie, ładowarnie indukcyjne i zwrotne
pełne zaplecze komunikacyjne
port podczerwieni (IrDa)
256 GB pamięci
wzornictwo
IP68
Wady
brak Google Mobile Services
brak opcji płatności zbliżeniowych
bardzo kiepski głośnik mono
brak 3.5 mm jacka audio
zakrzywiony ekran nie dla każdego jest zaletą
refleksy na wszechobecnie zakrzywionym szkle
znacznie wystający z obudowy moduł aparatu
brak diody powiadomień
brak aptX i aptX HD
karty nanoSD zamiast standardowych microSD
waga
6.5
OCENA