OpenAI logo
OpenAI (źródło: Andrew Neel/Pexels(

OpenAI przygotowuje kolejny „skok na kasę”? Generuj i płać

OpenAI coraz wyraźniej stawia na monetyzację swoich produktów. Najnowszy ruch dotyczy platformy Sora, która służy do generowania wideo za pomocą sztucznej inteligencji. Użytkownicy, którym skończy się darmowy limit, będą musieli zapłacić za kolejne filmy.

Koniec darmowego wideo. OpenAI wprowadza system kredytów

Sora, czyli eksperymentalna platforma OpenAI do generowania filmów AI, przestaje być w pełni darmowa. Firma poinformowała, że użytkownicy mogą teraz dokupić dodatkowe kredyty, jeśli przekroczą swój dzienny, darmowy limit. Dla większości użytkowników jest to 30 filmów dziennie, a dla subskrybentów planu Pro – 100 filmów.

Bill Peebles, szef zespołu Sora w OpenAI, przyznał w swoim wpisie, że obecny model działania jest „całkowicie nie do utrzymania ekonomicznie”. Jak dodał, „entuzjaści generujący masowo treści” wyraźnie przekraczają przewidywane limity, dlatego firma zdecydowała się na wprowadzenie płatnych pakietów.

Trudno nie zgodzić się z tym, że niektórzy użytkownicy po prostu przesadzają – widać to choćby po tym jak treści generowane w Sorze zalały social media.

Według informacji opublikowanych w sklepie App Store, 10 dodatkowych generacji wideo kosztuje 4 dolary. Liczba wykorzystanych kredytów zależy jednak od długości, rozdzielczości i złożoności danego filmu. Kredyty zachowują ważność przez 12 miesięcy i, co ciekawe, można je wykorzystać nie tylko w Sorze, ale również w innych usługach OpenAI, takich jak Codex.

Decyzja o wprowadzeniu płatnych generacji to kolejny krok w stronę komercjalizacji Sory. OpenAI już wcześniej sygnalizowało, że koszty utrzymania systemów AI, generujących obrazy i filmy, są wysokie. Sora wykorzystuje te same zaawansowane modele, które stoją za ChatGPT i DALL-E, a ich obsługa wymaga potężnych zasobów obliczeniowych.

AI w służbie twórców?

Wprowadzenie płatnych kredytów to nie jedyna zmiana. OpenAI rozwija Sorę w kierunku stworzenia ekosystemu dla twórców, w którym AI ma nie tylko generować filmy, ale też pozwalać zarabiać na treściach. Firma testuje już funkcję, umożliwiającą tworzenie awatarów ludzi lub postaci fikcyjnych, które inni użytkownicy mogą wykorzystywać w swoich wideo.

To właśnie ta funkcja budzi najwięcej kontrowersji. Jak przypomina The Verge, w przeszłości platforma była krytykowana za generowanie nieautoryzowanych wizerunków celebrytów i postaci z filmów. W nowej wersji OpenAI chce dać twórcom prawo do zarabiania na swoich wizerunkach. Właściciel awatara będzie mógł ustalać własną stawkę za jego wykorzystanie.

OpenAI planuje również wprowadzić system rankingów i tablic wyników dla najpopularniejszych filmów oraz opcję łączenia klipów, co ma pozwolić na tworzenie dłuższych narracji. To jednak tylko jedna strona medalu. Druga to coraz bardziej agresywna monetyzacja usług OpenAI. Firma, która początkowo oferowała darmowy dostęp do swoich modeli, obecnie pobiera opłaty niemal za każdą zaawansowaną funkcję.