Disney znalazł się w trudnej sytuacji po tym, jak jego platformy streamingowe w ciągu tygodnia opuściło ponad 1,7 mln subskrybentów. Teraz firma zapowiada duże zmiany w aplikacji Disney+, które mają poprawić doświadczenie użytkowników.
Redesign aplikacji i integracja Hulu
Disney+ przygotował istotne zmiany w aplikacji. Najważniejszą nowością jest nowy pasek nawigacyjny u góry ekranu. Zakładka „For You” stała się domyślną stroną główną i wyświetla rekomendacje oparte na historii oglądania. Firma usprawniła też algorytmy, aby lepiej dopasowywać treści do indywidualnych preferencji.
W menu pojawiły się również dedykowane sekcje dla Disney+, Hulu i ESPN. Dodatkowo pionowy pasek boczny zyskał hub na treści live, gdzie znajdą się wiadomości, transmisje sportowe i całodobowe kanały. To krok w stronę większej integracji z rynkiem telewizji na żywo, który nadal ma spore znaczenie dla widzów w USA i nie tylko.
Zmiany obejmą także użytkowników poza Stanami Zjednoczonymi. 8 października Hulu zastąpi markę Star w aplikacji Disney+. W ten sposób treści z ABC, FX i inne produkcje zostaną przeniesione do nowej kategorii. Disney planuje też wprowadzenie widgetów dla iOS, które mają zapewniać szybki dostęp do treści.

Kryzys w streamingach Disney’a
Według raportów, w dniach 17–23 września aż 1,7 mln osób anulowało subskrypcję Disney+, Hulu i ESPN. Był to wzrost rezygnacji aż o 436% w porównaniu ze standardowym poziomem. Główną przyczyną miał być kryzys związany z programem „Jimmy Kimmel Live!”, emitowanym na antenie należącej do Disney’a stacji ABC.
Program został zawieszony po tym, jak gospodarz został oskarżony przez administrację Donalda Trumpa o niestosowne komentarze dotyczące zamachu na Charliego Kirka. Decyzja o wstrzymaniu emisji wywołała w USA falę krytyki i wezwania do bojkotu, co przełożyło się na gwałtowny spadek liczby abonentów.
Na trudną sytuację nałożyły się też podwyżki cen subskrypcji Disney+, które weszły w życie w tym samym czasie. Dla części klientów stanowiło to dodatkowy powód, by zrezygnować z usług. Kryzys unaocznił, jak bardzo wrażliwy jest rynek streamingu na decyzje wizerunkowe i polityczne.