paint w windows 11

Taki będzie Paint dla Windowsa 11. Przynajmniej nie pogubimy się w nowościach

Windows 11 to nie tylko spora zmiana pod względem samego interfejsu systemu. Microsoft sukcesywnie informuje testerów o nowościach w poszczególnych aplikacjach, które dostaniemy z oprogramowaniem w pakiecie. Nadchodzi więc małe odświeżenie dla Painta.

Paint – aplikacja, której miało nie być

Paint wydaje się być reliktem przeszłości. Jeden z podstawowych programów graficznych, dostarczanych wraz z systemem Windows był wykorzystywany przez całe pokolenia domorosłych twórców prostych grafik i narzędziem, którego działanie omawiano na lekcjach informatyki w szkole podstawowej. Później stał się synonimem wręcz topornego obrazkotwórstwa, a „mistrzów Painta” słusznie nazywano tych, którzy starali się osiągnąć efekty graficzne jak najniższym kosztem.

Microsoft miał do tego stopnia dość tego programu, że w 2017 roku umieścił go na liście aplikacji, które już nie będą wspierane, co praktycznie oznaczało dla niego wyrok śmierci. Zamiast Painta, w Windowsie 10 promowano program Paint 3D, który jednak nie zdołał zgromadzić sobie tylu zwolenników, a na pewno nie darzono go takim sentymentem, jak klasycznego Painta.

W 2019 roku jasne stało się, że Paint jednak nie „wylatuje” z Windowsa 10. Mało tego, to właśnie Paint 3D będzie programem, którego Microsoft opuści w Windowsie 11. To znaczy – będzie się go dało nadal pobrać ze sklepu z aplikacjami, ale nie wejdzie w skład podstawowych aplikacji dla nowego systemu. Za to klasyczny, ale odświeżony Paint – owszem.

Władca pędzli – powrót króla

Panos Panay, który w Microsofcie opiekuje się Windowsem i produktami z linii Surface, opublikował na Twitterze kolejną zajawkę zmian, na które mogą już czekać testerzy Windowsa 11.

Dzięki temu krótkiemu zwiastunowi wiemy już, że nowy Paint będzie w stanie obsługiwać ciemny motyw, a także zyska nieco odświeżony wygląd. Nie będzie już tak mocno kanciasty, gdyż okno tego programu, tak jak wielu innych, będzie zaokrąglone na rogach. Układ narzędzi też odrobinę się zmieni – po to, by wszystkie najważniejsze skróty były pod ręką.

Interesuje też nowy panel wyboru pędzla – najwyraźniej zyskamy możliwość większego dostosowania stylu i faktury tego narzędzia niż wcześniej. Wydaje się więc, że w Windowsie 11 dostaniemy starego, dobrego Painta w nowych szatach, wzbogaconego o kilka przydatnych dodatków. I cóż rzec – czegoś takiego właśnie potrzeba, by na szybko dociąć lub ozdobić jakiś obrazek, bez odpalania zaawansowanych programów operujących na warstwach i projektach.