Sony zdaje się nie przejmować trendami panującymi na rynku smartfonów. Kolejne edycje ich urządzeń trzymają się znanych założeń: wydłużony ekran, pozbawiony jakichkolwiek wycięć czy otworów i nieco kanciasta konstrukcja o tradycyjnym wzornictwie. Xperia 1 III to właśnie to – tylko że z najnowszymi wnętrznościami. Czy tego oczekują klienci?
Pokaż kotku, co masz w środku
Spore, białe pudełko ze srebrnymi napisami kryje niezbędne minimum sprzętu – poza telefonem jest tylko ładowarka PD 30 W, kabel USB-C i nieco dokumentacji. Nie ma co szukać słuchawek czy etui – im bardziej Prosiaczek zaglądał do chatki Puchatka, tym bardziej Puchatka w niej nie było.
Xperia 1 III, którą dostałem do recenzji, była w kolorze „frosted purple”, czyli inaczej rzecz biorąc, fioletowa. Kolor jest dość ciemny i w większości przypadków trudny do rozpoznania – ot, taki „niedoczarny” – zwłaszcza na pleckach, pokrytych lekko zmatowionym szkłem Gorilla Glass 6. W zalewie barwnych konstrukcji konkurencji Xperia wygląda trochę niepozornie, aczkolwiek nie można jej odmówić elegancji.

Ekran przykryty jest taflą szkła Gorilla Glass Victus i, jak wspominałem, nie ma żadnych wycięć. Ma za to symetryczne wąskie pasy nad i pod ekranem. Górny kryje oczko kamery i głośnik do rozmów, będący też lewym głośnikiem stereo. Dolny to tylko drugi głośnik, odpowiadający za kanał prawy.
Tacka na karty nanoSIM tradycyjnie umieszczona została na lewym boku smartfona i –jak to w Xperiach – można ją wyciągnąć bez użycia specjalnych narzędzi, mimo uszczelnień. Slot niestety jest hybrydowy – albo skorzystamy z dual SIM, albo z rozszerzenia pamięci.
Przyciski sterujące znalazły się na prawej stronie telefonu i jest ich sporo – poza zintegrowanym klawiszem głośności znalazł się tu połączony ze skanerem linii papilarnych przycisk wybudzania smartfonu, osobny klawisz wywołujący asystenta głosowego i wydzielony, dwustanowy przycisk AF/migawki.

Na dolnej krawędzi znalazł się port USB-C i mikrofon do rozmów, na górnej krawędzi mikrofon redukcji szumu i złącze słuchawkowe – choć jego lokalizacja jest tradycyjna dla Xperii, to zdecydowanie jest mało praktyczna – kładąc do kieszeni telefon tak, by przyciski były wygodnie „pod kciuk”, jack ląduje na dole, czyli i tak nic do niego nie podłączę.
Tył smartfonu to oczywiście także wyspa z zestawem aparatów – trzeba przyznać, że dość nieduża jak na dzisiejsze zwyczaje, do tego nie wystaje nadmiernie. Pod szkłem znalazły się trzy obiektywy oraz sensor ToF. Dioda doświetlająca natomiast jest tuż poza wyspą.
Parametry
Parametr | Wartość |
---|---|
Procesor | Qualcomm SM8350 Snapdragon 888 5G (5 nm), octa-core (1 x 2,84 GHz Kryo 680 + 3 x 2,42 GHz Kryo 680 + 4 x 1,80 GHz Kryo 680 |
GPU | Adreno 660 |
Ekran | 6,5″, 1644 x 3840 px, 10-bit OLED, DCI-P3, HDR BT.2020, 21:9, 643 ppi, 84,2 % STB |
Pamięć RAM | 12 GB RAM |
Pamięć Flash | 256 GB z możliwością rozbudowy kartą microSDXC |
Aparat główny | – 12 Mpix, f/1,7, 24 mm = 79°, 1/1,7″, 1,8 µm, Dual Pixel PDAF, OIS – 12 Mpix, f/2,2, 16 mm = 124°, 1/2,5″, Dual Pixel PDAF – 12 Mpix, f/2,3-2,8, obiektyw dwuogniskowy 70 + 105 mm = 34° + 23°, 1/2,9″, Dual Pixel PDAF, OIS – 3D iToF |
Aparat przedni | 8 Mpix, f/2,0, 78°, 1/4″ |
Audio | głośniki stereo, mini-jack 3,5 mm, Hi-Res Audio 24/192, LDAC, DSEE HX |
Łączność | 5G / LTE+ / HSPA WiFi6 (802.11 b/g/n/ac/ax) 2,4+5.0 GHz, kanał do 160 MHz, Bluetooth 5.2, NFC, USB 3.1 gen. 1 typu C |
Lokalizacja | Dual-band A-GPS, GLONASS, BDS, GALILEO, QZSS |
Akumulator | Li-Po 4500 mAh, ładowanie do 30 W (Power Delivery 3.0), szybkie ładowanie bezprzewodowe Qi 15 W, ładowanie zwrotne |
Waga | 186 g |
Rozmiary | 71 x 165 x 8,2 |
Certyfikaty | IP68 |
System operacyjny | Android 11 |
Cena telefonu Sony Xperia 1 III została ustalona na 5799 złotych. Powiedziałbym, że odważnie.
Wyświetlacz
Zastosowany w Xperii 1 III ekran OLED ma przekątną 6,5″ i rozdzielczość 1644 x 3840 pikseli. Do tego potrafi pracować z odświeżaniem 120 Hz (240 Hz dla digitizera). Jasność wygląda dość przeciętnie i w trybie twórców dla ustawień automatycznych wynosi około 600 nit. W trybie ręcznym jest to zaledwie ~350 nit i przy maksymalnych ustawieniach w pełnym letnim słońcu niewiele widać – lepiej pozostawić zatem ustawienia automatyce (nawet wtedy jednak jest wyraźnie ciemniej niż w innych topowych urządzeniach).

Tradycyjnie Sony oferuje dwa ustawienia kolorów – tryb standardowy, nastawiony na ładne (acz niekoniecznie wierne) kolory oraz tryb twórcy, w którym w pełni można wykorzystać potencjał panelu OLED – oferuje on 10-bitową reprodukcję barw HDR, zgodność z przestrzenią barwną DCI-P3, BT.2020 i możliwość precyzyjnego dostosowania temperatury barwowej bieli, zarówno poprzez wybór spośród predefiniowanych ustawień, jak i poprzez skorzystanie z osi z zaznaczonymi typowymi ustawieniami lub suwaków RGB.
Trzeba przyznać, że jakość obrazu stoi na najwyższym poziomie i to zarówno dla obrazów sRGB, jak i szerokogamutowych. Panel w trybie 120 Hz pracuje bardzo płynnie, choć wbrew pozorom nie zawsze w 120 Hz – może się wahać w zależności od aplikacji od 40 Hz do 120 (w trybie gry dostępne jest też ustawienie 240 Hz, lecz nazwa jest zwodnicza – polega to na wstawieniu do obrazu 120 Hz co drugą klatkę czarnego ekranu, co poprawia płynność kosztem znacznego zmniejszenia jasności).
Użycie panelu 4K nie przynosi jednak spodziewanych korzyści – nie sposób właściwie zobaczyć różnicy w gęstości pikseli w stosunku do ekranu Full HD bez użycia szkła powiększającego. Domyślnie zresztą oprogramowanie pracuje z niższą rozdzielczością, aktywując ją tylko w miarę potrzeb. Wysokiej rozdzielczości nie wykorzystuje także popularny Netflix i Amazon Prime Video, oferując zaledwie Full HD, choć w trybie HDR.

Użytkownik ma oczywiście do dyspozycji standardowy zestaw dodatków – tryb Always-On Display (znakomicie współpracujący z diodą powiadomień), ograniczenie światła niebieskiego i ciemny motyw wyświetlania. Jest też zestaw opcji ułatwiających obsługę telefonu jedną ręką – dość istotna rzecz, przy tak wydłużonym ekranie.
A skoro o tym mowa, to wciąż nie wiem, dlaczego Sony kurczowo trzyma się proporcji ekranu 21:9 – większość odtwarzanych multimediów nie jest w stanie wykorzystać tak szerokiego ekranu. W zasadzie najlepiej wykorzystuje go aplikacja do obsługi aparatu fotograficznego i filmowania.
Oprogramowanie
Xperia 1 III została uzbrojona w system Android 11 z modyfikacjami Sony. Poprawki bezpieczeństwa pochodzą z czerwca 2021 roku – recenzję czytacie na początku sierpniu, zatem trudno uznać system za szczególnie aktualny. Pozostaje mieć nadzieję, że Sony poprawi tempo wprowadzania aktualizacji zabezpieczeń.
W ramach systemowych modyfikacji pojawiły się ułatwienia służące obsłudze telefonu jedną ręką, pozwalające na podział ekranu na potrzeby dwóch aplikacji i dodatkowe boczne menu szybkiego dostępu. Pomocnik Gracza pozwala na wydobycie dodatkowej wydajności czy uzyskanie niestandardowej częstotliwości odświeżania ekranu dla określonych aplikacji – przydatna możliwość, choć aplikacja jest dość nieintuicyjna w obsłudze i niektóre opcje są zbyt głęboko ukryte.
Standardowa aplikacja do aparatu fotograficznego została zastąpiona przez Photo Pro, w którym pojawił się uproszczony tryb Basic – jest on przeznaczony dla typowych, niewymagających użytkowników. Zaawansowani docenią natomiast możliwość przejścia w tryb automatyczny, preselekcji czasu czy manualny bez przełączania się między aplikacjami – to naprawdę ogromna zaleta, którą doceni każdy bardziej wymagający fotograf. Co ciekawe, w trybie Basic istnieje możliwość nagrywania wideo, ale tryb profesjonalny wymaga już ręcznego przełączenia się na Cinema Pro.
Niestety, Sony nie powtrzymało się przed powieleniem błędów znanych z wcześniejszych edycji i preinstalowało sporo aplikacji dodatkowych. O ile mogę zrozumieć dodanie Sony News czy Sony Imaging Edge Mobile, które umożliwia współpracę z aparatami fotograficznymi Sony, to wrzucenie do oprogramowania systemowego BEZ MOŻLIWOŚCI DEINSTALACJI śmieci w rodzaju LinkedIn, Call of Duty, Asphalt 9 czy ikony – linku do promocji Tidala na 3 miesiące (!) nie sposób nazwać w sposób cywilizowany. Kogoś tam w Sony zdrowo poniosła fantazja.

Łączność
Xperia 1 III zdolna jest do pracy w trybie Dual SIM / Dual Standby. Slot jest hybrydowy – albo dwie karty nanoSIM, albo rozbudowa pamięci. Tacka jest łatwo dostępna i wysuniemy ją bez użycia jakichkolwiek narzędzi.
Do dyspozycji jest 5G (ale zarówno u mnie, jak i w miejscu, w którym spędzałem urlop, nie było mowy o zasięgu operatora), LTE-A. Xperia potrafi oczywiście działać w trybie VoLTE i VoWiFi i obie te możliwości na mojej karcie Orange Flex automatycznie się aktywowały.
Dwuzakresowe WiFi w standardzie WiFI 6 (802.11ax) działa doskonale – z Funboxem 6 połączenie zestawiane było z prędkością 2400 Mbps i, mimo korekt, w miarę oddalania się od routera w całym mieszkaniu nie spadało poniżej 1 Gbps.
Na pokładzie Xperii 1 III znalazł się oczywiście także Bluetooth w wersji 5.2 oraz moduł NFC. Działały bez zarzutu.
Xperia 1 III, jak przystało na sprzęt premium, ma na pokładzie wszystkie popularne systemy lokalizacji. Jest AGPS, rosyjski GLONASS, europejski GALILEO, chiński BeiDou i lokalny japoński QZSS. W czasie przygotowywania recenzji Xperia służyła mi za nawigację samochodową – przejechałem z nią blisko 1000 km i nie mogę narzekać na skuteczność i szybkość pomiaru. Zwróciła moją uwagę jedynie bardzo wysoka temperatura telefonu podczas jazdy, ale pozostało to bez wpływu na funkcjonowanie nawigacji.
Jakość połączeń głosowych stoi na wysokim poziomie – zarówno ja byłem doskonale słyszany, jak i nie miałem problemu z odbiorem tego, co mówili rozmówcy.
Wydajność
Xperia 1 III wyposażona została w procesor Snapdragon 888, 12 GB pamięci operacyjnej i znajduje to oczywiście odzwierciedlenie w wynikach testów.
- Geekbench 5 Single Core: 1116 pkt
- Geekbench 5 Multi Core: 3556 pkt
- Geekbench Compute OpenCL: 4658
- Geekbench Compute Vulcan: 4584 pkt
- Geekbench ML CPU: 448 pkt
- Geekbench ML GPU: 1702 pkt
- Geekbench ML NNAPI: 1209 pkt
- Wild Life Extreme: 1521 pkt
- Wild Life Extreme Stress Test: 1505/1179, stabilność 78,3 %
- PCMark Work 3.0: 14736 pkt
Osiągnięte przez Xperię 1 III wyniki są na poziomie bardzo zbliżonym do innych urządzeń ze Snapdragonem 888, czyli prezentują się znakomicie. Słowa komentarza wymaga w zasadzie tylko test obciążeniowy Wild Life Extreme, w którym smartfon uzyskał stabilność wyników rzędu 78,3%, czyli całkiem niezłą.
Okupione zostało to wysoką temperaturą obudowy podczas testu – tylna część obok aparatu fotograficznego rozgrzewała się do 51° C, a przednia miała niewiele mniej (~45° C). Słabszy throttling podczas obciążenia kosztem temperatury obudowy wygląda oczywiście dobrze w benchmarkach, w praktyce jest jednak dyskusyjny – co z tego, że jest szybko, jeśli telefon trudno utrzymać w ręku?

Wyniki Androbench:
- szybkość ciągłego odczytu danych: 1792,72 MiB/s,
- szybkość ciągłego zapisu danych: 745,94 MiB/s,
- szybkość losowego odczytu danych: 260,15 MiB/s,
- szybkość losowego zapisu danych: 281,24 MiB/s.
Wyniki CPDT:
- szybkość ciągłego zapisu danych: 503,24 MiB/s,
- szybkość ciągłego odczytu danych: 1,28 GiB/s,
- szybkość losowego zapisu danych: 44,24 MiB/s,
- szybkość losowego odczytu danych: 33,52 MB/s
- kopiowanie pamięci: 11,82 GiB/s.
Sony z całą pewnością nie oszczędziło na podsystemie pamięci – wyniki uzyskane w testach Androbench i CPDT są więcej niż doskonałe i przewyższają niedawno testowany realme GT.
Audio
Sony Xperia 1 III wyposażony jest w głośniki stereo umieszczone w szczelinach pomiędzy ekranem i obudową. Dźwięk jest głośny i czysty, choć ilość basu, zgodnie z oczekiwaniami, nie powala. Do poprawy jakości Sony oferuje Dolby ATMOS z możliwością ręcznego wyboru korekcji – efekt przestrzenny w filmach jest całkiem dobry.
Jeszcze lepiej prezentują się możliwości Sony na słuchawkach. Mini jack 3,5 mm pozwala na bezproblemowe skorzystanie z kablowych słuchawek, a wzmacniacz całkiem przyzwoicie radził sobie z wymagającymi słuchawkami AKG K702. Użyty układ dźwiękowy spełnia wymagania Hi-Res Audio, zatem można korzystać z Apple Music w pełni. Przy połączeniu bezprzewodowym dostępny jest kodek LDAC o wysokiej przepływności.
Xperia 1 III, poza Dolby ATMOS, pozwala na skorzystanie z systemu 360 Spatial Sound, który także służy do wirtualizacji dźwięku przestrzennego na słuchawkach. Z braku w pełni zgodnych słuchawek efekt jednak nie zawsze był przekonujący.

Zgodnie z przewidywaniami działał natomiast znany z wcześniejszych urządzeń system DSEE, który ma „rekonstruować” to, co zginęło w procesie kompresji dźwięku. W praktyce zaś działa jak rodzaj inteligentnego korektora, gdyż czego w pliku nie ma, tego żadne oprogramowanie nie odzyska.
Biometria
Sony Xperia 1 III wyposażona została w pojemnościowy skaner linii papilarnych w przycisku wybudzania na prawym boku urządzenia. Działa szybko i skutecznie, jednak bliskie sąsiedztwo mniejszego przycisku asystenta niekiedy dezorientuje.
Sony konsekwentnie nie stosuje w swoich smartfonach biometrycznego rozpoznawania twarzy, choć zbudowanie skutecznego i bezpiecznego odpowiednika FaceID na pewno nie przekracza ich możliwości. W smartfonie tak kosztownym, jak Xperia 1 III, wypadałoby jednak dać alternatywę.
Zasilanie
Sony Xperia 1 III ma wbudowany akumulator Li-Poly o pojemności 4500 mAh. To o 500 mAh więcej niż w poprzedniej edycji, ale w powiązaniu z bardzo mocnym procesorem i przede wszystkim ekranem 4K 120 Hz, w teście PCMark Battery smartfon pozwoliło to na uzyskanie dość przeciętnego wyniku 8 godzin i 26 minut.
W codziennym użytkowaniu telefon pozwalał na 6-7 godzin SoT, z ładowaniem co drugi dzień.
Skoro zaś o ładowaniu mowa, to Xperia 1 III obsługuje szybkie ładowanie Power Delivery o mocy 30 W. Uzupełnienie akumulatora do pełna zajmuje poniżej 2 h, przy czym do 50% osiągane jest w ciągu pierwszych 30 minut. Dołączona ładowarka PD obsługuje dwie podwersje standardu: PDO (5 V / 3,0 A, 9 V / 3,0 A, 15 V / 2,0 A) i PPS (3,3 V / 3,0 A – 16 V / 1,85 A). W codziennym użytkowaniu sięgałem jednak najczęściej po Baseusa GaN2 Pro, który oferował w praktyce identyczną wydajność.
Xperię 1 III można oczywiście naładować także bezprzewodowo. Maksymalna moc ładowania to 15 W – współpraca z ładowarką GC Air Juice, oferującą taką właśnie moc, przebiegała bezproblemowo. Działa także bezprzewodowe ładowanie zwrotne.
Proces ładowania domyślnie przebiega w sposób adaptacyjny: do 90% ze zwykłą prędkością, a resztę „na określoną godzinę”, ustalaną na podstawie użytkowania lub według wskazań użytkownika. Przedłuża to trwałość akumulatora.

Aparat
Sony jest bodaj największym dostawcą sensorów do aparatów fotograficznych w smartfonach. Tym bardziej ciekawe, że w swoim flagowym smartfonie firma nie skorzystała z którejś z matryc z łączeniem pikseli, decydując się na dość tradycyjny zestaw 3 x 12 Mpix. Do dyspozycji mamy:
- 12 Mpix, Exmor RS, f/1,7, 24 mm = 79°, 1/1,7″, 1,8 µm, Dual Pixel PDAF, OIS,
- 12 Mpix, Exmor RS, f/2,2, 16 mm = 124°, 1/2,5″, Dual Pixel PDAF,
- 12 Mpix, Exmor RS, f/2,3-2,8, obiektyw dwuogniskowy 70 + 105 mm = 34° + 23°, 1/2,9″, Dual Pixel PDAF, OIS.
Układ ten jest bardzo podobny do zastosowanego w modelu zeszłorocznym, jednak są i różnice: matryca zastosowana w teleobiektywie ma większe rozmiary, zmianie uległa także konstrukcja obiektywu: zamiast tradycyjnego układu optycznego mamy peryskopowy z ruchomą soczewką. Nie jest to zoom, gdyż obiektyw pozwala na pracę wyłącznie z ogniskowymi 10,22 mm i 14,5 mm, dającymi ekwiwalent – odpowiednio – 70 mm i 105 mm. Wartości pośrednie i wyższe uzyskiwane są cyfrowo.

Obiektywy zostały wykonane w kooperacji z firmą Zeiss i mają powłoki antyodblaskowe tej firmy (Zeiss T*). Wszystkie wyposażone zostały w autofocus, a szerokokątny i teleobiektyw także w optyczną stabilizację obrazu. Obiektyw 16 mm wprowadza sporą dystorsję do obrazu, domyślnie programowo korygowaną. Można także zmniejszyć poziom korekcji na korzyść jakości.
Aparat przedni natomiast został potraktowany po macoszemu. Jest to znana z poprzednich modeli jednostka 8 Mpix, f/2,0, 78°, 1/4″.
Za sterowanie aparatem odpowiada aplikacja Photo Pro, dawna aplikacja podstawowa została usunięta, a tryb uproszczony trafił do niej jako podstawowy. Xperia 1 III wyposażona została w dedykowany dwustanowy przycisk migawki, który jednak użyteczny jest tylko w trybie poziomym – akrobacje niezbędne, by użyć go w pionie, niemal gwarantują, że za którymś razem telefon zaliczy glebę.
Jakość jest przyzwoita albo nawet bardzo przyzwoita. Obiektyw szerokokątny w trybie korekcji zniekształceń jest korygowany programowo i to widać w postaci zniekształceń proporcji i spadku ostrości na rogach, jednak ogólnie prezentuje się dobrze.
Najlepiej wypada szerokokątny obiektyw główny – największa matryca i najjaśniejszy obiektyw pozwalają na najlepsze kontrolowanie szumu. Teleobiektyw także wypada nieźle, choć obraz z niego zdradza już pewną miękkość, szczególnie w trybie 105 mm. To, co jest wadą przy zdjęciach ogólnych, będzie jednak zaletą przy portretach, szczególnie, że tak długa ogniskowa pozwala już na uzyskanie nie tylko symulowanego bokeh.
Sony Xperia 1 III nie ma wydzielonego trybu nocnego. Podobnie jak to jest w iPhone, załącza się automatycznie w przypadku scen o niewielkiej ilości światła, tyle że nie można ingerować w czas ekspozycji i może działać (z różnym powodzeniem) dla każdego z obiektywów – najlepiej oczywiście dla aparatu 24 mm.
Już krótkie spojrzenie na zdjęcia przykładowe i widać, że Sony dla zdjęć nocnych przyjęło zupełnie inne podejście od innych producentów – uzyskany materiał jest dosyć ciemny i w założeniu ma wyglądać jak zwykłe zdjęcie. Brak tu agresywnego rozjaśniania ciemnych partii i przesadnego przygaszania świateł, efekt jest dyskretny i nie każdemu będzie się podobał.
Ja doceniam jednak takie podejście i podobają mi się uzyskane w ten sposób zdjęcia. Zwróciło moją uwagę też, że mimo istnienia w kadrze silnych źródeł światła, niemal nie pojawiały się flary – dobrze to świadczy o powłokach antyodblaskowych Zeiss T*, którymi chwali się Sony.

Aparat pozwala także na klasyczne nocne zdjęcia: po zamocowaniu na statywie można ustawić ekspozycję nawet na 30 sekund, osiągając efekty niedostępne w trybach nocnych.

Tryb portretowy w Xperii 1 III jest dość niewygodny w użyciu. Dla aparatu tylnego załącza się go w trybie basic niewielkim przyciskiem, pod którym ukryty jest suwak regulujący natężenie symulowanego efektu bokeh – trzeba jednak dodatkowo załączyć go przyciskiem obok. Dla aparatu przedniego przewidziana jest osobna aplikacja, zawierająca dodatkowo możliwość włączenia „upiększeń”.
Rozmycie obrazu na krótkich ogniskowych wygląda dość sztucznie, lecz ogólnie efekt jest niezły. Separacja nie jest bezbłędna, lecz ilość błędów jest na dobrym poziomie i spada w miarę wzrostu ogniskowej, gdy oprogramowaniu pomaga naturalny efekt bokeh. Aparat przedni radzi sobie gorzej – brak sensora 3D i ToF wymusza całkowicie programowe rozpoznawanie głębi i widać, że działa to gorzej.
Sony wyposażyło swojego flagowca w możliwość wykonywania zdjęć w formacie RAW. W trybie tym nie jest oczywiście dostępny automatyczny HDR i kilka innych funkcji, lecz pozwala on rozpocząć obróbkę od surowego materiału. Mimo braku odpowiedniego dla telefonu profilu w Lightroomie, pliki DNG były odczytywane i renderowane poprawnie – nie występowały żadne nietypowe przesunięcia kolorów. W kiepskim świetle poziom szumu był dość wysoki, lecz materiał mimo to po obróbce nadawał się do użycia.
Fotografia i Xperia – kilka uwag ogólnych
Pod względem fotograficznym Xperia 1 III prezentuje podejście tradycyjne, ale nie pozbawione zalet. Zestaw dostępnych ogniskowych uważam za znakomicie dobrany – plusuję tu szczególnie dostępność przyzwoitej jakości obiektywu 70 mm, idealnie dopasowanego do portretu.

Pod względem jakości zdjęć smartfon prezentuje się dobrze, ale nie dorównuje czołówce. Trzeba jednak oddać Sony, co się należy: aplikacje Photo Pro i Cinema Pro imponują możliwościami dostępnymi bez konieczności kupowania dodatkowych aplikacji.
Ogromnym plusem jest układ AF, czerpiący swoje możliwości z bezlusterkowców Sony Alpha. Niezwykle szybkie i sprawne nastawianie ostrości na oko (a nie na twarz) wraz ze skutecznym śledzeniem celu i to w warunkach dość podłego światła sprawiają imponujące wrażenie i niestety nie da się tego pokazać na zdjęciach w recenzji. AF wypada gorzej jedynie dla największej ogniskowej – działa tam nieco wolniej i czasem się jednak potrafi pogubić. Skuteczność EyeAF jest znakomita także podczas nagrywania wideo. Zdjęcia z różnych ogniskowych zachowują spójną kolorystykę i naturalne podejście do barwy.

Do tego garnca miodu dołożę teraz łyżkę dziegciu. Aparat podczas pracy jest w stanie rozgrzać telefon do czerwoności – w upalny dzień po 5 minutach zabawy obudowa była gorąca, po 10 minutach zobaczyłem komunikat o przegrzaniu aparatu, a po kilku dalszych chwilach i zdjęciach został całkowicie wyłączony aż do wychłodzenia.
Nie pamiętam, bym wcześniej widział podobny komunikat w smartfonach innych producentów. Sony zdecydowanie przesadziło z ciepłem – nie wiem, czy nie chce, czy nie potrafi sobie z nim poradzić, ale efekt nie jest zachęcający.
Podsumowanie
Xperia 1 III to udany telefon, który jednak raczej pozostanie ciekawostką i sprzętem dla zagorzałych miłośników marki. Mieszanka rozwiązań tradycyjnych i nowoczesnych nieźle wypadła w testach, lecz na papierze nie wygląda już tak dobrze.

Problemem jest też cena. Wiadomo, że Sony (podobnie zresztą jak Apple) od dawna ma znakomite mniemanie o swoich urządzeniach, ale bądźmy szczerzy: w tej cenie ten telefon się nie sprzeda poza swoją niszą, czyli fanami marki, a i oni dwa razy pomyślą przed zakupem. A nie ma ich znowu aż tylu, w przeciwieństwie do Apple’a. Wzięta z sufitu wycena sprowadzi naprawdę ciekawy smartfon do roli ciekawostki. Niestety.