mapa drogowa intel
(źródło: wccftech)

Nowe nazwy dla przyszłych procesów technologicznych Intela są bardzo mylące

Intel przez ostatnie 6 lat udoskonalał znany wszystkim 14 nm proces litograficzny, dodając głównie do nazwy kolejne plusy, gdy konkurencja pod tym względem już dawno poczyniła ogromne kroki, redukując kolejne nanometry. Na ostatnim wydarzeniu, kalifornijski gigant zaprezentował swoje plany, skupiając się na przyszłych procesach litograficznych układów CPU.

Nowe nazewnictwo Niebieskich jest bardzo mylące

Intel wreszcie zadecydował się na zmianę nazewnictw dla poszczególnych procesów litograficznych, porzucając oznaczenia takie jak SuperFin, jak i dodatkowe „plusy”. Na przykład, 14 nm+++++ nie prezentowało się najlepiej. Kolejne plusy były jeszcze czytelne, bowiem sugerowały, że obecny proces technologiczny jest cały czas ulepszany, jednakże dopisek SuperFin przeciętnemu użytkownikowi, który nie śledzi dokładnie terminów Intela, raczej nie mówił nic.

Intel 7 to nowa nazwa dla znanego dotychczas procesu 10 nm Enhanced Super Fin, na podstawie którego będą budowane nadchodzące mobilne, jak i desktopowe procesory Intela 12. generacji Alder Lake oraz serwerowe CPU Sapphire Rapids. Według producenta, odświeżony proces technologiczny zaoferuje nawet 15% wzrost wydajności na wat względem obecnych procesorów wykorzystujących 10 nm proces technologiczny, czyli mobilnych układów Intel Ice Lake.

(źródło: Wccftech)

Intel 4 jest nazwą dla 7 nm procesu litograficznego, na podstawie którego będą tworzone desktopowe procesory Intel Meteor Lake 14-stej generacji oraz serwerowe układy Granite Rapids. Procesory oparte na tej technologii mają cechować się 20% skokiem wydajności na wat względem technologii Intel 7.

(źródło: Wccftech)

Ponadto Intel 3 będzie najprawdopodobniej odświeżoną technologią Intel 4, z tym samym 7 nm procesem litograficznym. Procesory oparte na Intel 3 powinny trafić na rynek w roku 2024 oraz 2025, wprowadzając 18% wzrost wydajności na jeden wat.

(źródło: Wccftech)

Najbardziej niezrozumiałym dla mnie krokiem jest to, jak gigant z Mountain View ustala nazwy. Dla przejrzystości i łatwości w odczytaniu nazwa procesu powinna się równać z wielkością pojedynczego tranzystora, wyrażaną w nanometrach. Przykładowo, wykorzystanie nazwy Intel 10 zamiast Intel 7 lepiej sugerowałoby, że mamy do czynienia z 10 nm procesem litograficznym.

Intel jednakże poszedł w stronę bardziej marketingową, sugerując nieświadomemu użytkownikowi, że Intel 7 może oferować 7 nm proces litograficzny, chociaż w rzeczywistości tak nie jest. Na wszelakich konferencjach może to dobrze wyglądać, niemniej jest to bardzo mylące.