smartfon Samsung Galaxy S7 smartphone

Pół roku z Samsungiem Galaxy S7

Wrażenia po 183 dniach użytkowania

Dokładnie 30 września minęło pół roku od kiedy prywatnie używam Samsunga Galaxy S7. Miesiąc po jego kupnie napisałem dla Was jego recenzję, w której wyraziłem się dość pochlebnie o nowej „galaktyce”. Jak od tamtej pory spisywał się flagowiec Koreańczyków? Czy dalej jestem z niego tak bardzo zadowolony, jak na początku? Tego dowiecie się w poniższym tekście.

NA POCZĄTEK SŁÓW KILKA

Wiele osób zainteresowanych danym urządzeniem kupuje je jeszcze w preorderze. Znaczna część w dniu premiery lub chwilę po niej. Istnieją jednak osoby, które wolą poczekać, poczytać opinie innych użytkowników na forach internetowych, obejrzeć lub przeczytać liczne recenzje. Niebywałą rolę w tej kwestii odgrywa także cena. Jest to w większości przypadków jeden z najważniejszych aspektów. Jak powszechnie wiadomo im dalej od premiery, tym ceny stają się coraz atrakcyjniejsze, a promocje w sklepach coraz bardziej kuszące.

Dlaczego o tym wszystkim piszę? Dlatego, że wiele osób wciąż nie wie czy Galaxy S7 jest wart uwagi i jak będzie sprawował się po dłuższym okresie użytkowania. Nie wie czy lepiej jest poczekać na jego następcę w postaci Samsunga Galaxy S8 czy może wybrać coś od konkurencji? Może HTC 10? Może LG G5? A może Huawei P9? Z całą pewnością ciekawych smartfonów, aspirujących do miana flagowca, jest całkiem sporo. Nie bez znaczenia są także zbliżające się święta. To moment, w którym sprzedawcy będą nas raczyć coraz to lepszymi promocjami, to moment kiedy wielu użytkowników zdecyduje wymienić się swoje smartfony.

SOLIDNOŚĆ KLUCZEM DO SUKCESU…

… czyli to, co spisuje się znakomicie w każdej sytuacji.

Zacznijmy od tego, co się nie zmieniło od czasów mojej kwietniowej recenzji. Tą rzeczą jest nic innego jak aparat. Cały czas spisuje się świetnie. Doskonale spełnia swoje zadanie. Jakby tego było mało, z biegiem czasu nauczyłem się go zdecydowanie lepiej wykorzystywać. Ostatnimi czasy bardzo dużo korzystam z trybu manualnego, gdzie mam możliwość dostosować poszczególne parametry wedle własnego uznania. Pozwala to wykonywać jeszcze lepsze ujęcia. Jedno jest pewne. Galaxy S7 ma świetny aparat, który przypadnie do gustu amatorom mobilnej fotografii i nie tylko. Sam przestałem korzystać z kompaktów. Nie jestem profesjonalnym fotografem, a sensor znajdujący się w produkcie Koreańczyków zdecydowanie mi wystarcza. Poniżej kilkanaście zdjęć mojego autorstwa zrobionych „es siódemką”, oczywiście bez żadnych obróbek w programach graficznych.

Jak smartfon, to i ekran. Te dwie rzeczy w obecnych czasach nieodłącznie idą ze sobą w parze. Tutaj nie ma niespodzianek. Nic się nie zmieniło. Z ekranu w dalszym ciągu jestem bardzo zadowolony. Nie ma mowy o jakimkolwiek wypalaniu się (nie używam „Always On Display”). Cały czas spisuje się nienagannie. Świetnie reaguje na dotyk. Nie mam do czego się przyczepić.

Czytnik linii papilarnych w dalszym ciągu działa znakomicie. Jest skuteczny. Spełnia swoje zadanie. Jednakże ostatnie testy Huawei Nova Plus przekonały mnie do tego, że i ten element można zrobić lepiej. Liczne gesty, jakie zastosował Huawei sprawiają, że czytnik staje się jeszcze bardziej użyteczny. Także Samsungu, liczę na podobne posunięcie w nowym flagowcu na 2017 rok.

WYSZŁO SZYDŁO Z WORKA…

… czyli wady, które odkryłem po dłuższym użytkowaniu urządzenia. A trochę ich jest.

Zacznę od wykonania, bo to jedna z rzeczy, jaka najbardziej mnie rozczarowała. Diabeł tkwi w szczegółach. Nawet nie zdawałem sobie sprawy, jak bardzo będzie mi dane to doświadczyć na przykładzie Galaxy S7.

Na pierwszy rzut oka wszystko wygląda w porządku. Jednak wprawne oko szybko zwróci uwagę na porysowany czytnik linii papilarnych. Łatwo dostrzec na nim trzy głębsze ryski oraz kilka mikro rysek. Wychodzi brak zastosowania szkła szafirowego, w przeciwieństwie do smartfonów z logo nadgryzionego jabłka. Co więcej, wychodzi brak zastosowania jakiegokolwiek szkła. To samo tyczy się „szybki”, która chroni pulsometr. Ta też jest porysowana – mniej, ale jednak.

Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Coś w tym jest. Ale od początku. W sierpniu zaczął mi się odklejać ekran w dolnej części urządzenia. Sam z siebie. Telefon nie upadł, nie został uderzony. Niecałe 5 miesięcy użytkowania i takie coś? No niestety… Zdarza się nawet największym gigantom. Dodam tylko, iż sam ekran działał bez zarzutu. Mając na uwadze nowo otwarty punkt serwisowy w Warszawie – Samsung Premium Service Plaza, postanowiłem sprawdzić jego jakość. Poinformowałem tylko serwis, że zjawię się następnego dnia. Tak też uczyniłem. Zabrałem telefon wraz z dokumentami i pojechałem. Cała naprawa trwała godzinę! Tak, dokładnie godzinę. Obsługa była profesjonalna, miła oraz kompetentna. Taka, jak być powinna. Zadowolony wyszedłem z w pełni sprawnym telefonem.

W recenzji chwaliłem czas pracy na baterii. Dalej jest nieźle, ale do wcześniejszego poziomu niestety brakuje. SOT (Screen on Time) jest gorszy w każdym przypadku od 30 min do nawet 1 godziny. W dodatku Galaxy S7 ma problem z kulturalnym obchodzeniem się z baterią w stanie spoczynku. Procenty spadają zauważalnie szybciej niż na początku. Problem ten najbardziej uwidocznił się po ostatniej aktualizacji oznaczonej jako G930FXXU1BPH6. Jednakże, podsumowując, bateria w większości przypadków pozwala na jeden pełny dzień pracy, co dla mnie jest nadal satysfakcjonującym wynikiem.

KULTURA PRACY URZĄDZENIA JEST WAŻNA

W internecie można znaleźć wiele opinii o tym, że nakładka Samsunga nie należy do najlepiej zoptymalizowanych UI i potrafi dostać zadyszki. I tak, i nie… Na ogół smartfon pracuje nienagannie. Wszystkie polecenia wykonuje błyskawicznie. Jednak czasem zdarzy się sytuacja, iż się zrestartuje, nie często, uśredniając: raz na 3 tygodnie. Cóż, takie uroki Androida i nakładki TouchWiz. Miewałem także sytuacje, że bez powodu urządzenie zamykało aplikacje. Jednak przez większość czasu można na nim polegać.

Przechodząc teraz do kwestii temperatur. Cudów nie ma. Smartfon potrafi się wyraźnie zagrzać podczas jednoczesnego ładowania i korzystania z urządzenia. Ponadto w czasie grania, co zdarza mi się raczej rzadko, wyraźnie czuć wzrost temperatury. W recenzji wspominałem, że temperatury pracy urządzenia są przyzwoite. Po pół roku ciągłego użytkowania muszę jednak zmienić zdanie.

Niezmiernie ciekawi mnie jeszcze proces aktualizacji. Obecnie Samsung dzielnie wypuszcza łatki bezpieczeństwa, przy okazji wprowadzając drobne zmiany. Niestety, historia nauczyła mnie, że nie zawsze jest tak kolorowo. Galaxy S6 dostał Androida Marshmallow dopiero w marcu; Galaxy Note 4 jak już otrzymał Androida Lollipop, to wyraźnie pogorszył się czas pracy na baterii. Jest to swego rodzaju loteria w wykonaniu tego producenta. Jak będzie, czas pokaże, jednak osobiście nie spodziewam się cudów i zachwytów.

Uważam, że aktualizacje, które zamiast poprawiać działanie Galaxy S7 są, swego rodzaju, piętą Achillesa tego urządzenia. Przede wszystkim chodzi mi o czas pracy na baterii i obchodzenie się z nią, gdy telefon leży na biurku czy w kieszeni spodni, a ekran jest wyłączony. Dodam tylko, że po każdej aktualizacji systemu przywracałem urządzenie do ustawień fabrycznych oraz konfigurowałem je od nowa.

JAKI W KOŃCU JEST TEN GALAXY S7?

Jest niezły, ale nie bez wad. Po pół roku, w gruncie rzeczy dalej jestem z niego całkiem zadowolony. Na ogół można na nim polegać. Jednakże lepsza optymalizacja systemu oraz większa dbałość o szczegóły znacznie bardziej poprawiłyby komfort korzystania z tego urządzenia. Czy żałuję zakupu? Myślę, że nie. Ale cały czas po głowie chodzi mi chęć zmiany na coś innego. Może iOS? Może ponownie Android? Sam nie wiem…

Tak czy inaczej Galaxy S7 to jeden z czołowych flagowców opartych o system Android i kupując go w większości przypadków powinniście być zadowoleni. Mocy nie powinno mu zabraknąć. Największe zalety to zdecydowanie aparat oraz ekran. Są po prostu świetne. Większość użytkowników nie powinna też narzekać na baterię, która ze spokojem starczy na cały dzień użytkowania urządzenia. Mam nadzieję tylko, że Samsung przyłoży się znacznie bardziej do przyszłych aktualizacji „es siódemki” pod kątem optymalizacji UI. Dzięki temu będzie można korzystać z tego smartfona jeszcze przyjemniej.

A Wy – jakie macie doświadczenia po dłuższym okresie użytkowania swoich smartfonów? Podzielcie się swoimi opiniami w komentarzach!