Xiaomi Mi Band 5 wreszcie oficjalnie. Jest sporo nowości względem poprzedników!

Niczego nie oczekiwałam, jestem miło zaskoczona – tymi słowami mogę opisać premierę Xiaomi Mi Band 5.

Nie ukrywam, że ostatnie wiadomości na temat najnowszej opaski inteligentnej od Xiaomi raczej omijałam bez większego zainteresowania. Mam świadomość, że to najpopularniejszy i jeden z najlepszych smartbandów na rynku (zwłaszcza pod względem stosunku cena / jakość), ale jakoś jego kolejna iteracja nie ciekawiła mnie na tyle, by na bieżąco śledzić kolejne informacje o niej. Dzięki temu dziś, w momencie oficjalnej prezentacji, mogę mówić o miłym zaskoczeniu.

Przede wszystkim: większy ekran

Jak zapewne doskonale wiecie, poprzednia opaska Xiaomi, Mi Band 4, oferowała 0,95-calowy ekran. W zaprezentowanym dziś następcy mamy do czynienia z (kolorowym oczywiście) wyświetlaczem 1,1-calowym (choć niektóre źródła podają 1,2″), co oznacza sporą zmianę, w mojej opinii, na plus. Zastosowanie większego ekranu ułatwi obsługę opaski, a dodatkowo sprawi, że treści wyświetlane na nim będą lepiej widoczne dla użytkownika – jak dla mnie same plusy.

Z poziomu aplikacji Mi Fit będzie można wybrać jedną z ponad stu animowanych (!) tarcz, które – jak zapewnia Xiaomi – mają się doskonale prezentować na większym ekranie Mi Banda 5.

Zmienił się sposób ładowania

Dotychczas w każdej jednej odsłonie opaski Mi Band, by ją naładować, trzeba było wyjąć “pastylkę” z opaski i wsunąć do niewielkiej ładowarki. W przypadku Mi Band 5 mamy do czynienia z ładowarką magnetyczną, której zastosowanie – moim zdaniem – to świetny ruch. Dlaczego? Sprawa jest prosta.

Wyjmowanie wspomnianej “pastylki”, nawet raz na około dwa tygodnie, w skali roku czy dwóch użytkowania, to sporo ingerencji w opaskę urządzenia, która z biegiem czasu może ulec rozszerzeniu lub uszkodzeniu – stosując magnetyczną ładowarkę zapobiegamy takim ewentualnościom.

Jeśli chodzi o czas pracy, Mi Band 5 – dzięki wbudowanemu akumulatorowi o pojemności 125 mAh – ma pracować 14-20 dni na jednym ładowaniu, w zależności od intensywności wykorzystywania poszczególnych funkcji przez niego oferowanych. A tych jest całkiem sporo.

Co nowego w Xiaomi Mi Band 5?

Jako że jestem kobietą zacznę od funkcji, która skierowana jest właśnie do kobiet – Mi Band 5 pozwoli bowiem monitorować cykl menstruacyjny, co jest miłym dodatkiem. Pozostali posiadacze opaski docenią większą liczbę dostępnych z poziomu smartbanda ćwiczeń – z sześciu ich liczba wzrosła do jedenastu.

Dodatkowo usprawniony został system monitorowania snu, który ma skutecznie wykrywać popołudniowe drzemki, z czym poprzednicy mieli problem.

Warto też pamiętać, że opaska jest odporna na wodę – do 50 metrów oraz jest wyposażona w pulsometr i oraz miernik nasycenia krwi tlenem (SpO2). Poza możliwością sterowania muzyką, z poziomu nadgarstka mamy też opcję robienia zdjęć (a konkretniej naciśnięcia spustu migawki, gdy włączona jest aplikacja aparatu na smartfonie).

Wymiary opaski to 47,2 x 18,5 x 12,4 mm, waga – ok. 12 g.

A co z NFC?

Xiaomi Mi Band 5 będzie wyposażony w NFC, ale z jego obecności skorzystają wyłącznie użytkownicy korzystający z płatności UnionPay w Chinach. Będzie też dostępna nieco tańsza wersja opaski bez NFC.

Cena Xiaomi Mi Band 5

Mi Band 5 został wyceniony na 189 juanów bez NFC (~105 złotych) oraz 229 juanów z NFC (~127 złotych).

Sprzedaż opaski w Chinach wystartuje równo za tydzień – 18 czerwca.

Kiedy Xiaomi Mi Band 5 będzie do nabycia w Polsce i w jakiej cenie? Czas pokaże.