Testujemy Pharaoh: New Era – wielki powrót Faraona

Bez kamieni, nie ma budulca. A bez budulca, nie ma pałacu. A bez pałacu… nie ma pałacu! Tutaj jednak nie będziemy budować wyłącznie pałaców, a całe miasta, wypełnione Egipcjanami. Tylko właśnie – czy w 2022 roku ta zabawa w Faraona ma jeszcze sens?

Dziwni są Ci Egipcjanie…

Faraon to dość osobliwa pozycja, wydana pierwotnie w 1999 roku przez Sierra Studios, znajdujące się obecnie w rękach Activision-Blizzard. Jeżeli pamiętacie takie symulacje, jak Zeus: Pan Olimpu czy Cezar, no to jesteśmy w domu. Na przełomie lat 90. i 2000. Impressions Games wyprodukowało kilka takich city-builderów, a teraz znaleźli się chętni na ich odnawianie.

Pharaoh: A New Era – taki tytuł nosi nadchodząca iteracja klasycznej gry ekonomicznej. Z okazji trwającego Steam Next Fest wszyscy mogą sprawdzić jej jakość. Twórcy sami jednak zaznaczają, iż demo może zawierać pewne błędy. Jak więc prezentuje się nowy Faraon?

Od razu zaznaczam – mówię to z perspektywy gracza, który zwykle nie zajmuje się tego typu grami. Sam tytuł jednak kojarzyłem, dlatego też byłem bardzo ciekawy kierunku, w jakim pójdzie ten remake. Na pierwszy rzut oka widać, że jest to gra dedykowana przede wszystkim dla fanów oryginału.

Osoba, która zaczyna swoją przygodę z city-builderami, poczuje się zagubiona. Tutorial wyjaśnia podstawy budowania domów, oaz oraz korelacje między bazarem a łowcami. Po krótkim tutorialu jednak – radź sobie sam! Szczytem załamania było, gdy postawione przeze mnie budowle samoistnie się podpaliły, ponieważ zapomniałem je ochronić domami strażackimi, przy okazji przyspieszając za bardzo czas.

Dostarczane przez grę porady na początkowej planszy są niewystarczające, a gra zbyt szybko wprowadza za wiele obiektów do używania w zadaniach. Trudno więc ogarnąć nawet największe podstawy w pierwszych dwóch godzinach rozgrywki, które są kluczowe dla utrzymania uwagi gracza. A mówimy przecież o wersji demonstracyjnej, mającej zachęcić użytkowników do jej zakupu.

– Wykształcenie wyższe specjalność architektura: brak. Wykształcenie specjalność budownictwo: brak. Wykształcenie: brak. Co masz na swoje usprawiedliwienie?
– Jestem samoukiem.

Kompletny Faraon dla fanów

Nie ma jednak co kopać leżącego wielbłąda. Pharaoh: A New Era może pochwalić się przyjemną dla oka grafiką w 4K oraz usprawnionym interfejsem. Znalazłem ludzi, którzy twierdzą, iż styl graficzny zbyt bardzo przypomina gry mobilne, jest zbyt kreskówkowy. Z tym akurat się nie zgodzę. Mapa jest w tej chwili czytelna, a łatwe poruszanie się myszką zdecydowanie ułatwia zabawę z tytułem. Zwłaszcza że oryginał wymagał nawigacji po minimapie.

Komunikaty możemy teraz zamykać nie tylko prawym przyciskiem myszy, a zupełnie osobnym przyciskiem, pojawiającym się w oknie dialogowym. Nowością są również czerwone i zielone strzałki, które pokażą ruch robotników, zanim postawimy budynek przy danej drodze. Co jednak zirytowało mnie szczególnie, to brak możliwości podejrzenia warunków zwycięstwa w trakcie rozgrywki. Łatwo zapomnieć o celach w toku budowania, a przecież nie można tak się bawić w nieskończoność.

Co ciekawe, twórcy planują zawrzeć ponad 53 oryginalnych misji, uwzględniając również dodatek Kleopatra: Królowa Nilu z 2000 roku. Według ich FAQ na Steam, ma to dać łącznie ponad 100 godzin rozgrywki. Niestety, twórcy wprost powiedzieli, że Pharaoh: New Era nie wesprze modów w żadnej formie.

Inną sprawą jest fakt, że autorzy z Triskell Interactive zdecydowali się nagrać na nowo ścieżkę dźwiękową, pomimo dyspozycyjności pierwotnych nagrań. Nowością będzie również edytor map, który pozwoli zbudować całkowicie nowe miasto bez ograniczeń kampanii. Jeżeli jesteście wyjadaczami serii, naprawdę będzie co robić!

Ściągnij jak najwięcej robotników i zrób fundamenty, o tam. Faraon tak kazał!

Nostalgia w średniej formie

Nawet gdy nowy Faraon sprawdza się jako symulacja egipskiego miasta, tytuł pozostaje swoimi korzeniami w 1999 roku. Grając w Pharaoh: New Era marzyłem tylko, by czym prędzej zanurzyć się w takim Anno 1800, chcącym przyciągać do siebie jak najwięcej nowych graczy.

Po wielu reakcjach na demo widzę, że praca Triskell Interactive najbardziej cieszy wszystkich wyjadaczy starej gry. Studio nie próbuje jednak dotrzeć do nowoczesnego gracza, skazując swój projekt na względną niszowość. Szkoda, bo jest wiele rozwiązań, które z pewnością uprzyjemniłyby rozgrywkę. Czego mi najbardziej brakowało? Bardziej kompetentnej sekcji tutorial, która nie wrzucałaby mnie na tak głęboką wodę.

Zdaję sobie sprawę, że są ludzie, którzy znają ten tytuł od podszewki. Warto jednak chociaż spróbować dać szansę nowym graczom, by również mogli się nim ucieszyć. Jest to pozycja, która dzisiaj prezentuje się sympatycznie, lecz pod kątem interfejsu oraz nowoczesnych rozwiązań nie ma szans z nowszymi produkcjami.

Exit mobile version