Wiko View 2 Pro wyrasta na jeden z ciekawszych modeli do 1300 złotych (recenzja)

W ostatnich tygodniach na najciekawszy smartfon dostępny w Polsce w cenie do 1300 złotych wyrasta Moto G6 Plus. Na horyzoncie pojawił się jednak inny produkt, który chce podebrać klientów Motoroli – Wiko View 2 Pro. I choć podchodziłam do jego testów raczej nieufnie, jak pewnie Wy teraz do rozpoczęcia tej recenzji, dałam mu szansę i… cóż, zapoznajcie się z niniejszym testem, a dowiecie się, że Wiko View 2 Pro to jeden z bardziej pozytywnie zaskakujących smartfonów ostatniego czasu. Serio.

A może by tak zacząć od podsumowania?

Ale żeby nie było wątpliwości: Wiko View 2 Pro nie jest ideałem. Ale znajdźcie mi idealny smartfon w tej cenie. Firma Wiko poszła na kilka kompromisów, by za 1249 złotych zaproponować urządzenie o parametrach, którymi wyróżnia się na tle konkurencji. A po kilku tygodniach testów View 2 Pro odnoszę wrażenie, że są to kompromisy, z którymi można się szybko oswoić. Może doprecyzuję: osoby, które chcą kupić „wypasiony” smartfon za 1249 złotych najprawdopodobniej będą ukontentowane tym, co oferuje View 2 Pro, nie zwracając większej uwagi na rozdzielczość wyświetlacza (tylko HD+) czy często wyprane kolory w (i tak najlepszym do tej pory w smartfonie Wiko!) aparacie. Jasne, wśród minusów mogę wymieniać głośnik mono, ale gra naprawdę dobrze. Tylko microUSB, co w obliczu chęci ustandaryzowania USB typu C prezentuje się po prostu kiepsko, ale większości użytkowników nie robi różnicy. Jednozakresowe WiFi? „A to istnieje dwuzakresowe?” – usłyszę w odpowiedzi od mało wymagającego użytkownika. Rażą miejscami nieprzetłumaczone frazy w interfejsie, na które ja osobiście jestem strasznie uczulona, ale wiem też, że da się z nimi żyć.

Skoro znacie już największe wady Wiko View 2 Pro, skupmy się na zaletach, bo tych… jest zdecydowanie więcej. Począwszy od szerokokątnego aparatu, za pomocą którego w dobrych warunkach oświetleniowych jesteśmy w stanie zrobić naprawdę dobre zdjęcia, przez NFC, które dla wielu odgrywa kluczową rolę podczas kupowania telefonu (płatności zbliżeniowe uzależniają!) po czytnik linii papilarnych, który sam w sobie nie jest jakimś wyróżnikiem, ale za to fakt, że można do niego przypisać akcję – uruchamianie wcześniej wskazanej aplikacji lub dzwonienie do wybranego kontaktu tuż po przyłożeniu palca do skanera – już zasługuje na uznanie.

A to jeszcze nie wszystko, bo mamy tu dwukrotnie więcej pamięci wewnętrznej niż w większości tanich i średnio-tanich smartfonów (64 GB), dual SIM – jakże potrzebny wielu osobom, chcącym rozdzielić pracę z życiem prywatnym i stabilizację obrazu podczas nagrywania wideo, czym z kolei niewiele smartfonów z tej półki cenowej może się pochwalić. Jest też dioda powiadomień (niestety, bardzo malutka), Android 8.0 Oreo w prawie czystej postaci, a całość po prostu dobrze działa. Czy można chcieć czegoś więcej?

Pewnie powiecie, że tak, ale spójrzmy prawdzie w oczy – na rynku nie ma wielu kompletnych smartfonów za podobne pieniądze. Jeśli ma dobry aparat, to nie ma NFC. Jeśli ma NFC, to brakuje w nim dobrej baterii. I tak dalej, i tak dalej… Tymczasem Wiko kolejny raz pokazuje, że potrafi stworzyć urządzenie, które jest w stanie mnie do siebie przekonać. A skoro ze mną mu się udało, to klienci szukający sprzętu za te pieniądze spokojnie mogą spoglądać w jego stronę. To kolejny, po Wim Lite, smartfon Wiko, o którym mogę powiedzieć, że spełnia powierzane w nim oczekiwania. A gdy jeszcze jego cena spadnie (co raczej nieprędko się wydarzy, bo przecież dopiero co wszedł do sprzedaży), będzie naprawdę atrakcyjną propozycją.

Największą konkurencję View 2 Pro może czuć ze strony Moto G6 Plus (1299 złotych), Huawei Mate 10 Lite (1199 złotych) oraz Xiaomi Redmi Note 5 (1049 złotych), przy czym wszystkie mają ekrany o rozdzielczości 2160 x 1080 pikseli, dzięki czemu prezentują się lepiej, ale tylko pierwszy z nich oferuje NFC. Porównanie parametrów wszystkich czterech modeli znajdziecie poniżej:

model Wiko View 2 Pro Motorola Moto G6 Plus Huawei Mate 10 Lite Xiaomi Redmi Note 5
ekran IPS 6" 1528×720 pikseli 5,9" 2160×1080 pikseli 5,9" 2160×1080 pikseli 5,99" 2160×1080 pikseli
procesor Snadragon 450 Snapdragon 630 Kirin 659 Snapdragon 636
RAM 4 GB 4 GB 4 GB 4 GB
pamięć 64 GB 64 GB 64 GB 64 GB
system Android 8.0 Oreo Android 8.0 Oreo Android 7.0 Nougat Android 8.1 Oreo
NFC tak tak nie nie
USB microUSB USB typu C microUSB microUSB
3.5 mm jack audio tak tak tak tak
akumulator 3000 mAh 3200 mAh 3340 mAh 4000 mAh
dual SIM tak tak tak tak
aparat 16 Mpix + szeroki kąt 12 Mpix + 5 Mpix 16 Mpix + 2 Mpix 12 Mpix + 5 Mpix
kamerka 16 Mpix 8 Mpix 13 Mpix + 2 Mpix 13 Mpix
wymiary 153×72,6×8,3 mm 160×75,5×8 mm 156,2x75x7,5 mm 158,6×75,4×8,05 mm
waga 164 g 170 g 165 g 184 g
cena 1249 złotych 1299 złotych 1199 złotych 1049 złotych

Jak zatem widzicie, Wiko View 2 Pro – tuż obok Moto G6 Plus, która po pewnymi względami (głównie ekranem) przekonuje mnie do siebie mimo wszystko bardziej – wyrasta na jeden z ciekawszych modeli do 1300 złotych.

W momencie publikacji recenzji View 2 Pro kosztuje 1249 złotych i jest dostępny w sprzedaży w zestawie z opaską WiMate, która osobno kosztuje 325 złotych (i którą kupicie w Media Expert). Czy to oznacza, że niebawem bez opaski będzie go można kupić poniżej tysiąca złotych…? W tej cenie byłby to bez wątpienia jeden z moich faworytów.

Cóż, wyszło na to, że dość nietypowo zaczęłam tę recenzję od podsumowania… To teraz zapraszam do zapoznania się z pełnym testem Wiko View 2 Pro ;)

Spis treści:

1. Wyjątkowo zacznijmy od podsumowania
2. Wzornictwo, jakość wykonania. Ekran / notch
3. Działanie, oprogramowanie. Moduły łączności. Audio. Biometryka
4. Czas pracy akumulatora. Aparat. Wideo

Wzornictwo, jakość wykonania

Z tyłu trochę jak iPhone X lub Huawei P20 (wystający, podwójny aparat umieszczony pionowo, pod nim dioda doświetlająca), z przodu – zupełnie niepodobny do żadnego innego smartfona. Wszystko za sprawą wyjątkowo dużego obiektywu aparatu frontowego, znajdującego się w równie dużym notchu. Wyjątkowo mamy w nim jedynie oczko aparatu – głośnik do rozmów telefonicznych jest nad nim, z kolei niewielka (doprawdy bardzo mała) dioda powiadomień znalazła swoje miejsce tuż obok głośnika. A samo podejście Wiko do notcha, cóż, może się podobać lub nie – wizualnie nieszczególnie przypadło mi do gustu, ale funkcjonalnie, trzeba przyznać, ma potencjał.

A zacznę od tego, że w różnego typu serwisach wideo, niezależnie od tego, czy mówimy o YouTube czy Netflix, filmy wyświetlane są na całym ekranie (tzn. że nie zostaje czarny pasek na ekranie, co oznacza z kolei, że my, jako oglądający, tracimy nieco treści – elementy kadru znajdujące się niejako pod oczkiem aparatu). Wydaje mi się jednak, że jest to lepsze podejście do konsumowania treści na dużym ekranie niż czarny pasek z boku, przez który to automatycznie maleje przestrzeń wyświetlania filmów.

Jest też do czego się przyczepić w przypadku notcha testowanego telefonu – okazuje się bowiem, że nie wszystkie aplikacje są z nim kompatybilne. Oznacza to, że wiele programów wyświetla czarną belkę na górze ekranu zamiast – jak to w większości przypadków bywa – przedłużenia kolorowego tła aplikacji (w Twitterze belka jest niebieska, w Gmailu czerwona, w Instagramie szara, w Facebooku granatowa, itd.). Co ciekawe, w grach podejście do notcha jest dokładnie takie samo – w każdej jednej, którą testowałam, pokazywała się czarna belka, co oznacza, że obraz nie był wyświetlany na pełnym ekranie (w przeciwieństwie do treści filmowych). Podczas korzystania z telefonu dodatkowa belka notcha wykorzystywana jest do wyświetlania ważnych informacji – np. słuchając muzyki w Spotify korzystając z innej aplikacji pojawia się belka do sterowania muzyką.

Ogólnie Wiko View 2 Pro może się podobać. Szkło 2.5D z tyłu pięknie mieniące się w świetle, do tego metalowe, zeszlifowane krawędzie i mamy sprzęt, który – pomimo relatywnie niewysokiej ceny – prezentuje się naprawdę dobrze. Dodajmy do tego odpowiednio spasowane elementy obudowy i brak jakichkolwiek uwag w stosunku do jakości wykonania i mamy smartfon, do którego trudno jest się pod tym względem przyczepić.

Idąc dalej, na prawej krawędzi mamy przyciski – dłuższy, o gładkiej strukturze, do regulacji głośności oraz krótszy, nieco niżej, chropowaty, będący włącznikiem. Wszystkie przyciski są odpowiednio wyczuwalne pod palcami, choć nie ukrywam, że gdyby regulacja głośności nieco bardziej wystawała z obudowy, byłaby łatwiejsza w obsłudze.

Cieszy fakt, że moda na usuwanie 3.5 mm jacka audio nie dotarła do przedstawicieli niższej i średniej półki i, nie ukrywam, mam nadzieję, że tak pozostanie przez dłuższy czas (a najlepiej na zawsze). Szkoda jedynie, że wyjście słuchawkowe w View 2 Pro zostało umieszczone na górnej krawędzi, a nie na dolnej – tuż obok mikrofonu, głośnika i portu microUSB (swoją drogą, tego też nie potrafię zrozumieć… jak USB typu C ma się stać standardem…?).

Został nam jeszcze lewy bok, w którym to mamy ukrytą szufladkę na dwie karty nanoSIM (jedna zamiennie z microSD). Czytnik linii papilarnych natomiast umieszczony jest z tyłu obudowy, mniej więcej w 1/4 jej wysokości – w odpowiednim miejscu, by wygodnie z niego korzystać.

Podsumowując, Wiko View 2 Pro to kawałek porządnego sprzętu, który potrafi do siebie przekonać już samym tym, jak wygląda.

Wyświetlacz

Temat notcha mamy za sobą, czas się przyjrzeć pozostałym aspektom związanym z wyświetlaczem. A mamy tu dużą, 6-calową matrycę IPS, o bardzo nietypowej rozdzielczości 1528 x 720 pikseli. I gdybym miała wskazać najsłabsze ogniwo View 2 Pro, najpewniej to jego wyświetlacz byłby moim faworytem. A wszystko dlatego, że jakość wyświetlanego obrazu jest po prostu przeciętna – już patrząc na ekran domowy i ikony nie sposób nie dojrzeć poszarpania krawędzi. Zagęszczenie pikseli na cal wynoszące 282 punktów daje się we znaki. Jednocześnie muszę zaznaczyć, że mniej wymagający użytkownicy najpewniej nie zwrócą na to uwagi – trudno jest bowiem dostrzec coś, nie wiedząc lub nie mając świadomości, że może to wyglądać lepiej.

Odwzorowanie kolorów przez ekran jest w porządku i jest standardowe dla każdego IPS-a – biel faktycznie jest biała, natomiast czerń wpada w szarości. Co ciekawe, w ustawieniach nie ma możliwości zmiany temperatury barwowej, więc jesteśmy zdani na to, co domyślnie oferuje nam producent. Na całe szczęście w tym aspekcie jest nieźle.

Do tego dochodzą świetne kąty widzenia – są doskonałe niezależnie od kąta patrzenia na niego. Jasność ekranu również nie pozostawia wiele do życzenia: minimalna pozwala komfortowo korzystać z telefonu nocą (zwłaszcza z włączonym filtrem światła niebieskiego -> funkcja „Podświetlenie nocne”), z kolei maksymalna pokazała się z dobrej strony – w słoneczne dni ekran jest czytelny. Czujnik światła nieźle radzi sobie z automatycznym sterowaniem jasnością, odpowiednio zmniejszając lub zwiększając jasność ekranu w zależności od panujących warunków oświetleniowych.

Reakcja na dotyk w większości przypadków bez zastrzeżeń, ale… no właśnie, nie zawsze. Zdarzają się, sporadycznie, ale jednak, sytuacje, w których panel przestaje reagować – doświadczyłam tego dosłownie kilka razy podczas kilku tygodni testów, ale czuję się w obowiązku, by o tym wspomnieć. Nie mogę też wykluczać, że była to wina mojego egzemplarza testowego. Zwłaszcza, że wygaszenie ekranu i ponowne podświetlenie powodowało, że sytuacja wracała do normy.

W ustawieniach wyświetlacza nie znajdziemy zbyt wielu funkcji. Na uwagę zasługuje jedynie tryb obsługi jedną ręką, „ekran dostosowany do otoczenia” (czyli nic innego, jak podświetlanie ekranu po otrzymaniu powiadomienia) oraz możliwość zmiany kolejności przycisków funkcyjnych Androida (wstecz, home, otwarte aplikacje lub otwarte aplikacje, home, wstecz). I to tyle z ważniejszych rzeczy – całą resztę możecie zobaczyć na screenach.

Spis treści:

1. Wyjątkowo zacznijmy od podsumowania
2. Wzornictwo, jakość wykonania. Ekran / notch
3. Działanie, oprogramowanie. Moduły łączności. Audio. Biometryka
4. Czas pracy akumulatora. Aparat. Wideo

Działanie, oprogramowanie

Nie oszukujmy się – wydajnością View 2 Pro nie grzeszy, co zresztą potwierdzają wyniki uzyskane przez niego w testach syntetycznych. Trudno jednak spodziewać się cudów po Snapdragonie 450, nawet współpracującym z 4 GB RAM i Androidem 8.0 Oreo. Testowany smartfon po prostu działa – i wydaje mi się, że te słowa najlepiej określają to, z jakiego rodzaju sprzętem mamy do czynienia.

Jest to smartfon dla wszystkich, którzy nie patrzą na cyferki, ani nie przejmują się tym, że ich urządzenie nie jest najszybsze na rynku. Mimo wszystko aplikacje otwierają się całkiem szybko, przełączenie się pomiędzy nimi też jest sprawne. Nieco gorzej natomiast wygląda kwestia multizadaniowości – często zdarza się bowiem, że aplikacje się przeładowują, podobnie zresztą jak karty w przeglądarce (w moim przypadku w Chrome).

Benchmarki:
AnTuTu: 69279
Geekbench 4:
single core: 757
multi core: 3867
3DMark:
Ice Storm: 12724
Ice Storm Extreme: 7926

Na View 2 Pro pogramy w Asphalt 8: Airborne czy Real Racing 3, choć nie na najwyższych detalach graficznych.

Przejdźmy do oprogramowania. W momencie publikacji niniejszej recenzji, View 2 Pro działa w oparciu o Androida w wersji 8.0 Oreo, z poprawkami bezpieczeństwa z 5 maja 2018 roku. Z ekranu głównego w każdej chwili możemy przejść do widoku wszystkich aplikacji, wykonując gest przeciągnięcia palcem ku górze. Wykonując gest w przeciwną stronę, automatycznie uruchamiamy wyszukiwarkę Google Now.

Z racji tego, że w View 2 Pro mamy czystego Androida, na próżno szukać tu jakichkolwiek dodatków. Znajdziemy jedynie funkcje, które są najbardziej potrzebne i standardowe, jak: tryb nie przeszkadzać, ekran Cast (przesyłanie ekranu), drukowanie bezprzewodowe czy możliwość tworzenia kont użytkowników.

Zaplecze komunikacyjne:

Test pamięci systemowej – AndroBench:
– szybkość ciągłego odczytu danych: 279,54 MB/s,
– szybkość ciągłego zapisu danych: 186,56 MB/s,
– szybkość losowego odczytu danych: 64,98 MB/s,
– szybkość losowego zapisu danych: 6,32 MB/s.

Audio

Patrzymy na dolną krawędź telefonu, widzimy dwie maskownice głośników, myślimy: „głośniki stereo”. Niestety, nic z tych rzeczy. To tylko zabieg stylistyczny, który ma zapobiegać rozjechaniu się symetrii. W rzeczywistości głośnik jest jeden, mono – dźwięk wydobywa się wyłącznie z prawej strony. Z racji tego, że umieszczony jest na dolnej krawędzi, łatwo jest go zagłuszyć podczas oglądania wideo czy grania, zasłaniając wewnętrzną stroną dłoni. Sam dźwięk jest donośny i zaskakująco dobrej jakości, choć wyraźnie słychać, że jest wycofany i spłaszczony. Bardzo podobnie, aczkolwiek nieco lepiej, sytuacja wygląda na słuchawkach.

Zabezpieczenia biometryczne

Powoli standardem w telefonach ze średniej półki staje się obecność dwóch typów zabezpieczeń biometrycznych – czytnika linii papilarnych oraz rozpoznawania twarzy. Co ciekawe, to ten drugi w View 2 Pro spisuje się lepiej, radząc sobie bezproblemowo w większości warunków (gdy jest ciemno, polecam jednak wspomóc się skanerem odcisków palców).

Ale właśnie, skoro przy skanerze jesteśmy. Czytnik działa bardzo dobrze, ale pod jednym warunkiem – jeśli precyzyjnie przyłożymy do niego palec. W przeciwnym razie nie ma szans, by telefon został odblokowany. Do tego najlepiej, aby palec był suchy, a ruch ku skanerowi nie był szybki – im szybciej staramy się odblokować telefon, tym gorzej to wychodzi.

Tym, o czym koniecznie muszę wspomnieć w przypadku czytnika linii papilarnych jest fakt, że do poszczególnych palców można przypisać tak zwane szybkie akcje. I tak, na przykład przykładając do czytnika palec wskazujący, mogę bezpośrednio przejść do Discorda, a palec serdeczny – zadzwonić do konkretnej osoby wybranej z listy kontaktów. Co jak co, ale to świetna sprawa z gatunku „mała rzecz a cieszy”.

Spis treści:

1. Wyjątkowo zacznijmy od podsumowania
2. Wzornictwo, jakość wykonania. Ekran / notch
3. Działanie, oprogramowanie. Moduły łączności. Audio. Biometryka
4. Czas pracy akumulatora. Aparat. Wideo

Akumulator

Patrząc na gabaryty Wiko View 2 Pro można mieć nadzieję, że w jego obudowie znajdziemy spory akumulator. Niestety, na papierze nie prezentuje się imponująco – to zaledwie 3000 mAh. A jak przekłada się to na czas pracy w rzeczywistości? Muszę przyznać, że jest zaskakująco dobrze, ale biorąc pod uwagę parametry urządzenia (oszczędny procesor i niską rozdzielczość ekranu), można się było tego spodziewać. A konkretnie?

Dzień działania, z czego na włączonym ekranie (SoT) od 3,5 do nawet 8 godzin. 3,5-4 h uzyskamy korzystając z telefonu z maksymalną jasnością ekranu, na LTE i z wykorzystaniem nawigacji, natomiast wyniki zbliżone do 7-8 h to standard z jasnością automatyczną i włączonym WiFi. W trybie mieszanym SoT zamyka się w ok. 6 godzinach.

Pełne naładowanie View 2 Pro, od 0 do 100%, trwa dokładnie 120 minut – z zegarkiem w ręce. Jak już niejednokrotnie wspominałam, telefon ładowany jest przez port microUSB.

Aparat

Wiko chwali się, że View 2 Pro ma najlepszy aparat, jaki dotychczas zastosowano w smartfonach tej marki (z tyłu 16 Mpix f/1.75 + szeroki kąt 120°, z przodu – 16 Mpix f/2.0). Ja mówię: sprawdzam. Po zrobieniu kilkuset zdjęć za jego pomocą stwierdzam, że faktycznie jest tak, jak Wiko twierdzi – to zdecydowanie jest najlepszy aparat, jaki kiedykolwiek wsadzili do swoich smartfonów. Ale – wciąż – nie obyło się bez mankamentów, bo w mojej ocenie aparat ten jest nierówny.

Przed rozpoczęciem pisania recenzji bardzo dokładnie obejrzałam zdjęcia wykonane przeze mnie za pomocą View 2 Pro. W kilku przypadkach aż się zdziwiłam, że to fotografie z tego modelu – niektóre z nich bardzo pozytywnie zaskakują zwłaszcza odcięciem pierwszego tła od drugiego i głębią ostrości (co ciekawe, bez użycia dedykowanego ku temu trybu). O ile jednak część fotek wychodzi aż za dobrze jak na ten sprzęt, tak na wielu pozostałych widać, że zdjęcia są wyprane z kolorów, a co za tym idzie – barwy nie mają zbyt wiele wspólnego z rzeczywistością (pizza była bardziej apetyczna, Nissan Juke bardziej żółty, a róże bardziej nasycone). Im gorsze światło, tym gorsze zdjęcia – spada szczegółowość, rośnie ilość szumów i ogólnie zdjęcia stają się ciemniejsze.

Na pochwałę zasługuje obecność szerokiego kąta, dzięki któremu na zdjęciu możemy uchwycić dużo więcej, choć oczywiście z efektem rybiego oka. Ja jednak bardzo lubię ten tryb i nie ukrywam radości, że takowy znalazł się w smartfonie z niższej półki.

Kontynuując temat jakości zdjęć nie trudno zauważyć, że w wielu przypadkach niebo jest przepalone, choć nie w aż tak dużym stopniu, jak w zdjęciach z przedniej kamerki. A skoro już o niej mowa warto wspomnieć, że mamy tu do dyspozycji tryb portretowy, z którego jednak nie polecam korzystać – odcinanie naszego wizerunku od tła wygląda nienaturalnie, a zdarza się też, że tragicznie (zwłaszcza, gdy nie poradzi sobie z włosami – zerknijcie na jeden z przykładów poniżej).

Wideo

View 2 Pro nagrywa w jakości Full HD (1920×1080 pikseli) i, co ciekawe, oferuje stabilizację podczas nagrywania wideo. I faktycznie, oglądając wideo zarejestrowane przy jego pomocy można dostrzec, że stawiane przeze mnie kroki są niwelowane, ale efektem ubocznym tego rozwiązania są pojawiające się delikatne artefakty – chyba nie tylko ja je widzę? Ogólnie jednak jakość jest bardzo kiepska, a w oczy rzuca się niska szczegółowość i niezbyt dobre odwzorowanie kolorów – jak w przypadku zdjęć, tak i w wideo są one „wyprane” (brakuje im nasycenia). O czym warto pamiętać to fakt, że można nagrywać zarówno wąskim kątem, jak i szerokim, ale podczas nagrywania nie ma możliwości przełączania się pomiędzy nimi.

Podsumowanie

Tu powinno być podsumowanie, ale że było na pierwszej stronie, to nie będę się powtarzać ;)

Spis treści:

1. Wyjątkowo zacznijmy od podsumowania
2. Wzornictwo, jakość wykonania. Ekran / notch
3. Działanie, oprogramowanie. Moduły łączności. Audio. Biometryka
4. Czas pracy akumulatora. Aparat. Wideo

Wiko View 2 Pro wyrasta na jeden z ciekawszych modeli do 1300 złotych (recenzja)
Zalety
szeroki kąt w aparacie
NFC
czytnik linii papilarnych
rozpoznawanie twarzy
niezła bateria
64 GB pamięci wewnętrznej
dual SIM
stabilizacja obrazu
dioda powiadomień (niestety, bardzo mała)
Wady
rozdzielczość tylko HD+
jednozakresowe WiFi
microUSB
duży notch, niekompatybilny z wieloma aplikacjami
głośnik mono
wystający obiektyw aparatu
słaba jakość nagrywanego wideo
8.5
OCENA
Exit mobile version